Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

-Katsuki...nie dotykaj mnie...proszę

Wypowiedziane słowa wzbudziły lekkie zdziwienie w młodym Bakugo. Nie dość, że nazwał go „Katsuki" zamiast „Kacchan" jak miał w zwyczaju, to w dodatku powiedział, żeby go nie dotykał. Czyżby się go brzydził? Nie to raczej nie realne. To przecież wciąż jest Izuku Midoriya najbardziej sympatyczny dzieciak jakie można tylko spotkać.

-Nie rozumiem. W jakim sensie mam cię nie dotykać?- spytał odsuwają się od zielono włosego

-Ja...Ja nie chce cię skrzywdzić- wyszeptał  przyciskając swoje dłonie jak najbliżej klatki piersiowej- Już za dużo ludzi wycierpiało przeze mnie.

-Co ty opowiadasz? Przecież nic nie zrobiłeś- Bakugo usadowił się wygodnie po drugiej stronie łóżka- Wszyscy są zdrowi.

-Chodzi o to, że...

Do sali wszedł wysoki, młody mężczyzna w białym kitlu. W rękach trzymał kilka papierów i szarą teczkę z imieniem oraz nazwiskiem zielono włosego. Na jego ustach lśnił szeroki uśmiech.

-Izuku!

Zza lekarza wyłoniła się Inko, w której oczach już lśniły drobne łzy szczęścia. W mgnieniu oka kobieta pojawiła się przy łóżku syna po czym zaczęła go delikatnie obejmować. Przejechała kilka razy po jego plecach i momentalnie się wystraszyła odskakując na nie znaczną odległość. Spojrzała ze strachem w oczach na lekarza, który spokojnie kładł teczkę na szafkę nocną znajdującą się zaraz obok łóżka.

-Pozwolą Państwo, że najpierw się przedstawię. Nazywam się Hikaru Kamata jestem lekarzem zajmującym się...trudnymi przypadkami u dzieci. Od tego momentu zostanę lekarzem prowadzącym Izuku.

-I-Inko Midoriya miło mi- kobieta podała dłoń Hikaru- jestem matką Izuku. Chciałabym wiedzieć co jest mojemu dziecku oraz skoro zajmuje się Pan „trudnymi przypadkami u dzieci" to czy Izuku jest aż tak źle?

-Nie wiem czy mogę udzielać takie prywatne informacje w obecności innych osób niż najbliższa rodzina. Uprzejmie prosiłbym o chwilowe opuszczenie przez Państwa- zwrócił się do rodziny Bakugo- tej sali, gdyż nie stety takie są procedury.

Mitsuki kiwnęła głową na znał, że się zgadza. Ostatni raz wspierająco poklepała przyjaciółkę po ramieniu i zaczęła podchodzić w stronę syna. Ten wiedząc co jego matka chce zrobić mocno chwycił się ramy łóżka by nie dało się go od niego oderwać.

-Katsuki Bakugo natychmiast wychodzimy. Odwiedzisz Izuku później- Mitsuki zaczęła ciągnął syna za tułowie jednak z marnym skutkiem

-Nigdy nie zostawię Izuku samego! Nigdzie nie idę!- wrzasnął

-KATSUKI IDZIEMY!

Mitsuki finalnie oderwała Katsuki'ego od ramy łóżka biorąc go następnie pod pachę, gdyż ten zaczął się wyrywać.

-Przepraszamy za chwilowy problem- ojciec Bakugo lekko się ukłonił po czym zamknął za sobą drzwi od sali.

-No to jak doktorze?

-Najpierw chciałbym nawiązać pewien kontakt z Izuku. Kontakt z naszymi pacjentami jest dla nas bardzo ważny, gdyż chcemy w pewnym sensie zdobyć ich zaufanie- odwrócił głowę w stronę chłopca- Miło mi cię poznać Izuku jestem doktor Hikaru Kamata będę nadzorował twój stan zdrowia oraz postępy w opanowywaniu swoich darów.

-Chwila jakich darów?- krzyknęła zszokowana Inko patrząc na Izuku

-Nikt Pani nie powiedział?- zapytał

-Niby o czym?

-Izuku posiada dwa dary. Jeden nazywa się „hurt wings", a drugi „Air Manipulation".

-Kto niby wymyślał te nazwy?

-Nasi specjaliści. Nazwa daru ma być prosta i taka by można się domyślić jaki ktoś posiada dar tak jak na przykład u Pani. „telekineza"...Tak a więc wracając. Izuku posiada dwa dary co jest rzadko spotykane wśród ludzi. Jednak zwarzywszy na to, że dary zostały mu umm tego jeszcze nie ustaliliśmy.- Hikaru podrapał się nie zręcznie po karku- A więc tak będę mieć do ciebie Izuku kilka pytań. Nie musisz odpowiadać na głos wystarczy jeśli kiwniesz głową na „nie" lub „tak". Okej?

Izuku nieśmiało kiwnął głową co wywołało jeszcze większy uśmiech na twarzy lekarza.

-A więc tak zacznijmy. Pierwsze pytanie czy panujesz nad mocami?

Izuku kiwnął przecząco, co zostało odnotowane przez lekarza na kartce, na której wcześniej miał przygotowane odgórnie pytania.

-Drugie pytanie: Czy zdajesz sobie sprawę z tego jak nie niebezpieczne jest posiadanie dwóch indywidualności?

-Tak...- wyszeptał nieśmiało nadal przyciskając swoje dłonie do klatki piersiowej

Na ledwo słyszalny głosik Izuku, Hikaru uśmieszku się jeszcze bardziej. Nie dość, że powoli zdobywa zaufanie chłopca to jeszcze ten robi postępy.

-Cieszy mnie to, że odpowiadasz mi słownie. Zazwyczaj dziecku po takich przeżyciach nie odzywają się przez dłuższy czas. Czy mógłbym cię poprosić o pokazanie twojego daru? Chcemy go najlepiej zbadać by wiedzieć jak ci pomóc.

Izuku energicznie pokiwał przecząco głową. Już jakiś czas temu obiecał sobie, że żadna osoba nie poniesie przez niego szkud, więc czemu miałby pokazywać moce, nad którymi nie panuje?

-Spokojnie Izuku moim darem jest nadzwyczajne zdrowie więc nic mi nie zrobisz. Między innymi za sprawą mojej indywidualności postanowiłem zostać lekarzem wiesz?- Hikaru starał się patrzeć prosto w oczy Izuku- Więc nie stresuj się bo nic mi na prawdę nie będzie tak samo twojej mamie. Zgadzasz się?

-Dobrze

Hikaru podszedł do chłopca i odwinął górną cześć garderoby chłopca. Całe ciało Izuku było pokryte bandażami ochronnymi. Lekarz chwycił za koniec bandaża i zaczął go powoli odwiązywać tak by nie przestraszyć Izuku. Po zdjęciu całego bandaża, Hikaru chwycił za koniuszki czarnych skrzydeł Izuku by następnie zacząć je delikatnie podnosić w górę.

-Widzisz Izuku nic się nie dzieje. Pani Inko czy wszystko...?

-C-co?! On na skrzydła?! Ale niby jak?! I ta blizna...- Kobieta wskazała ma przechodzącą niczym błyskawica po plecach jej syna bliznę.

-No to próbujemy ustalić- odparł spokojnie- A więc tak Izuku postaraj skupić się konkretnie na mnie. Na nikim innym. Tak jakbyśmy byli tu zupełnie sami. Zaufaj mi okej?

-D-dobrze- wyjąkał

-----------------------------------------
Słowa: 888

Do następnego :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro