11
Mały chłopiec z przerażeniem szedł trzymany za dłoń przez Twice'a. Coraz bardziej zbliżali się do nieprzyjemnie wyglądających metalowych drzwi. Izuku nerwowo ścisnął dłoń mężczyzny zwracając tym samym jego uwagę.
-Ej młody nie bój się...nie zrobimy ci krzywdy. A bynajmniej ja nie planuje.
Izuku niepewnie kiwnął głową i rozluźnił uścisk na dłoni złoczyńcy. Twice walnął kilka razy pięścią w metalowe drzwi by po chwili otworzył im Shigaraki. Mężczyzna wepchnął Izuku do środka pomieszczenia. Chłopiec nerwowo rozejrzał się po pokoju. Na środku pomieszczenia stało wielkie metalowe krzesło, które wyglądało jak prosto wyciągnięte ze szpitala z najgorszego horroru. Natomiast zaraz koło niego stał Shingaraki wpatrujący się w Izuku z tak zimną i niemrawą miną, że wyraz jego twarzy mógłby konkurować z temperaturą pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdowali.
-Siadaj!- Shigaraki wskazał na metalowe krzesło
Izuku głośno przełknął ślinę i zrobił niepewny krok do przodu. Twice dla otuchy złapał go za dłoń i pomógł wdrapać się na siedzenie. Chłopiec skrzywił się nieznacznie czując na skórze zimny metal, z którego w całości zrobione było krzesło. Usadowił się w miarę wygodnie i podniósł głowę do góry co odrazu pożałował. Nad jego zieloną czupryną stał staruszek w specyficznych okularach. Izuku momentalnie zeskoczył z krzesła i zaczął robić małe lecz szybkie kroki w stronę ściany nie spuszczając staruszka z oka.
-Daruma przejdź do sedna!- burknął zniecierpliwiony Shigaraki- Twice bierz tego dzieciaka i posadź go z powrotem na krześle
Daruma spojrzał z grymasem niezadowolenia na twarzy na Shigaraki'ego by chwile później odwrócić się na pięcie i położyć swoją czarną skórzaną torbę na stoliku obok. Twice natomiast ostrożnie podniósł Izuku z podłogi i lekko się do niego uśmiechnął. Usadowił przerażonego chłopca z powrotem na krzesło by ten ponownie skrzywił się z nieprzyjemnego uczucia dotykania metalu. Izuku odwrócił głowę w stronę lekarza, który wyjmował z torby kilkanaście średniej wielkości fiolek z różnokolorowymi płynami.
-Daruma co to jest?!- zapytał lekko przejęty Twice spoglądając to na staruszka to na fiolki oraz na samego małego Izuku- I co chcesz z tym zrobić...
-To mój drogi jest czysty quirk- lekarz wzniósł w górę jedną z fiolek, która zawierała lawendowo-przeźroczysty płyn- Czysty quirk oddzielony od krwi nawet do tysięcy zer po przecinku. Pracowałem nad tym by uzyskać taki efekt około 15 lat ale było warto. Dary zostały odebrane bohaterom jak i zwykłym cywilom oczywiście po specjalnym poszukiwaniach tym z grubsza najlepszych. W dzisiejszym teście wstrzykniemy małemu Izuku kilka fiolek z mojej kolekcji do krwiobiegu i zobaczymy jak zareaguje jego organizm.
Izuku zaczął się nerwowo rzucać na wszystkie strony. Kto by się mu w końcu dziwił. Został porwany przez nieznanych mu ludzi, siedzi aktualnie w jakimś strasznym pokoju, a w dodatku chcą mu coś wstrzyknąć do krwi. Twice szybko zareagował na niespodziewane ruchy chłopca i przy szpilował go do krzesła zapinają mu następnie ręce i nogi brązowymi, skórzanymi pasami przymocowanymi do podłokietników oraz nóg krzesła. Z oczu chłopca zaczęły cieknąć łzy bezradności.
-To jest w ogóle legalne?-zapytał Twice opierając się o ścianę
-A czy gdyby to było legalne musielibyście porywać tego chłopca z domu?- lekarz położył kilka wenflonów i strzykawek na stół nie odwracając się do pozostałych mężczyzn w pomieszczeniu- A z resztą to by była totalna strata cennego materiału. Bardzo trudno jest pobrać quirk od danej osoby tym samym taki zabieg kosztowałby samego zainteresowanego strasznie dużą sumę pieniędzy. Gdyby było to legalne to otwierano by specjalistyczne kliniki umożliwiające osobą nieobdarzonym na otrzymanie quirk. Była by to innowacja na skale światową...a chyba raczej dobrze mieć tajną broń...taką jak Izuku.
-Czemu akurat Izuku przecież nie jest jedyną osobą nieobdarzoną w Japonii?
-Izuku jest dość wytrzymały co może pozytywnie wpłynąć na efekt końcowy. Osobiście czekam na jakieś połączenie danych darów. Kto wie jaki potężny dar z tego wyniknie. Nasz Izuku ma też bardzo dobrą grupę krwi. Ona również może bardzo dobrze wpłynąć na odbiór quirk.
-Sam wpadłeś na ten pomysł żeby wczepiać małym bachorom quirk?!- fuknął Shigaraki patrząc jak lekarz odparowuje jeden z wenflonów i podchodzi do Izuku by mu go założyć.
-Izuku teraz nie możesz się ruszyć bo jak nietrafnie w żyłę to będę wbijał wenflon do skutku- Daruma oczyścił zgięcie łokciowe lewej ręki chłopca i ostrożnie wbił wenflon nie zważając na cichy pisk bólu Izuku- Wracając do twojego pytania Shigaraki...pomysł nie należy do mnie tylko do mojego byłego kolegi po fachu. Uważał on, że po rozszczepieniu daru od krwi właściciela można quirk przekazać kolejnej osobie. Jednym słowem chciał się z tym podzielić ze światem. Niestety ale mój drogi kolega zginął „nieszczęśliwie" w wypadku 15 lat temu...wypadek samochodowy. Wjechał w drzewo, a samochód wybuchł. Nie zostało po nim nic...No nie licząc tego wspaniałego pomysłu, który postanowiłem opracować.
-15 lat temu mówisz...chwile...to był ten głośny wypadek, w którym zmarł szanowany doktor Ishikawa?! Do tej pory spiskowcy twierdzą, że to nie był przypadkowy wypadek. Twierdzą, że samochód zaczął palić się nie od tej strony od której powinien.
-Bystry jesteś Twice. To nie był przypadek. Ishikawa zagrażał planom złoczyńców* więc postanowiono się go pozbyć. Policja nie mogła nic wykryć bo nasi ludzie się postarali, żeby zatrzeć wszystkie ślady.
-Sprytne...sam swojego czasu byłem zafascynowany jego śmiercią. W końcu taki poważny doktor i taka banalna śmierć...i ten pożar nie od dobrej strony.
-To wszystko było przemyślane. Chcieliśmy odwrócić uwagę mediów i tej całej grupy spiskowców by spokojnie pracować i zająć się genialnym pomysłem doktora Ishikawy. To wszystko było genialnie wyreżyserowane...Shigaraki podaj stojak na kroplówkę!
-Jasne...-w mgnienia oku koło lekarza był, a jakże by inaczej srebrny, metalowy stojak na kroplówkę.- Masz
-Dzięki
-----------------------------------------
Słowa: 915
Do następnego ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro