Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

73

Izuku zeskoczył na zimną podłogę swoimi gołymi stopami. Nie przyjemny dreszcz przeszedł przez jego ciało od nóg, aż do czubka głowy. Wzdrygnął się jednak szybko się otrząsnął i szybszym krokiem zaczął kierować się w stronę, w którą pobiegła dziewczyna. Z początku słyszał donośny głos Bakugo, który odradzał mu podążania za Uraraką przez na przykład stale trzęsące się nogi. Doprawdy jego chodzenie, które zamieniało się powoli w bieganie w takim stanie można śmiało nazwać chodzeniem po pijaku. Raz szedł  prosto, raz coraz bardziej znosiło go na prawo, a za trzecim razem coraz bardziej na lewo.

-Ochako!- krzyknął próbując dogonić stojąca już na samym końcu korytarza koleżankę.

Ta jednak kiedy go zobaczyła zrobiła kilka kolejnych kroków do tyłu. Znajdowała się coraz bliżej starannie pomalowanej ściany.

-Proszę nie zrobię Ci krzywdy- w geście pokazania, że nie chce jej nic zrobić Izuku podniósł obydwie dłonie do góry.

Uraraka nie skupiła się jednak na jego uniesionych dłoniach. Jej wzrok utkwił na wystającym skrzydle spod resztek bandaża. Spojrzała nadal przestraszona na pojedyncze swobodnie spadające pióro. Gdyby nie ta cała skomplikowana sytuacja może teraz by spokojnie siedzieli w parku razem z Iidą oglądając pobliskie jeziorko. Jednak teraz kiedy Izuku robi jeden krok do przewodu, Uraraka odpowiada tym samym jednak cofając się coraz bardzie do ściany. Jej dłonie niemal już dotykają ściany, co dziewczynę jeszcze bardziej stresuje.

-Ochaco spokojnie. Wszystko ci wyjaśnię- usilnie stara się wymusić w swoim głosie chociaż ociupinę opanowania i spokoju

-Niby co tu masz wyjaśniać?- pyta wreszcie- Przecież wy..- zacina się na moment po czym kontynuuje- Co to ma być?!

Izuku w głębi serca dziękował tym, którzy nad nim w sekrecie czuwają, że na korytarzu nikogo nie było. W przeciwnym wypadku zleciałoby się tu troszkę nie potrzebnej widowni.

-Wszystko Ci wyjaśnię...znaczy nie wszytko bo, nie które informacje mogą być zbyt szokujące- mówiąc to podrapał się nerwowo po głowie- Jednak proszę zaufaj mi. Czy, aż tak bardzo się zmieniłem?- pyta wyciągając rękę w stronę dziewczyny

Uraraka spojrzała na wystawioną dłoń Izuku. W jej oczach było widać wahanie jednak po ponownym przypomnieniu sobie słów Izuku dziewczyna ulega i nie pewnie chwyta chłopaka za dłoń. W jej głowie jeszcze przez dłuższy czas krążyło pytanie „czy Izuku, ten przemiły i uczynny chłopak, na którym zawsze można było polegać zmienił się tylko przez to, że na jego plecach znajdują się bliżej nie znane dziewczynie obiekty?"

-Prosze daj mu szanse, a wyjaśnię Ci kilka istotnych spraw- Izuku posyła przyjaciółce promienny uśmiech po czym wraca z nią do gabinetu.

Przekraczając próg drzwi Uraraka postrzegła morderczy wyraz twarzy Bakugo oraz niezadowolony wyraz twarzy lekarza, którego dziewczyna nigdy wcześniej na oczy nie widziała. Musiała przyznać, że wyglądał na godnego zaufania, jednak nie ocenia się książki po okładce, a człowieka po wyglądzie. Wewnątrz może być naprawdę nieprzyjemnym typem. Chyba zostanie co do niego lekko uprzedzona.
Izuku nie czekając na to, aż Uraraka usiądzie zaczął ciurkiem tłumaczyć to kim jest lekarz i o co u diabła chodzi z tymi skrzydłami. Brązowo włosa nie nadążała nad zwrotami akcji, które miały miejsce w opowieściach Izuku. Porwanie przez jakiś złoczyńców, ośrodek, dziwne dzieciaki, śmierć matki i późniejsza adopcja przez człowieka, którego mimo próśb dziewczyny, Izuku nie chciał wyjawiać imienia i nazwiska. Jednak z tego co opowiadał wychodziło, że rodzina adopcyjna była jak najbardziej trafionym pomysłem. Mimo dużej ilości nowych informacji Ochaco nie otrzymała dokładnej informacji skąd Izuku ma skrzydła czy tym bardziej dlaczego postacią dwa dary. Do tej pory jedynym człowiekim prywatnie znanym dziewczynie był Todoroki, który również jak Izuku nie był skory do opowiadania o darach. W sumie to otrzymała szczątkowe i formacje na ten temat takie jak na przykład to, że Izuku od zawsze miał dwa dary tylko jeden z nich byk mu zbędny dlatego nikomu o nim nie wspominał. Kończąc całe przedstawienie, które przy okazji zakończył poddenerwowany Hikaru po tym jak Bakugo machając rękoma stłukł mu paręnaście cennych probówek, które na szczęście były proste, Uraraka postanowiła odprowadzić Izuku na przystanek przy okazji próbując wyjąc z niego kilka dodatkowych informacji.

****

Tak jak spodziewał się Izuku, wujek Aizawa napadł go na samym wejściu kiedy tylko kawałek jego buta przekroczył linie drzwi wejściowych. Jak zwykle na początku pouczał go o jego bez nadziejnym zachowaniu na treningu jednak po dłuższej chwili chyba zmęczony własnymi myślami sprawdził jak miewa się jego podopieczny. Widział bandaże na jego skrzydłach jego zły humor spadł jeszcze niżej. Wtedy wpuścił Izuku do domu, a tam czekał już na niego Hitoshi z poważną miną. Fioletowo włosy zdarzył się już przyzwyczaić do wybryków brata jednak czasem, nie które czynności mają granice zdrowego rozsądku. I w tym momencie Izuku zdał sobie sprawę jak bardzo wkopał się swoim zachowaniem.

****

Dźwięki tykającego zegara roznosił się po całej kasie 1A podczas lekcji, ma której mieli omówienie tego co działo się na polu treningowym w USJ. Aizawa informował uczniów o stanie mniej lub bardziej poszkodowanych, których liczba w brew pozorom była naprawdę niska. Osobą, którą najbardziej martwiła się klasa był All Might i trzynastka. Podczas cichych dyskusji na temat bezpieczeństwa, Uraraka totalnie straciła kontakt z rzeczywistością. Do jej głowy docierały jedynie odgłosy zmieniającej swoje położenie wskazówki zegara. Zupełnie nie myślała... nie chciała zadręczać się coraz większą ilością pytań bez odpowiedzi. Już wystarczyły jej pytania na temat Izuku. Pytania zupełnie bez odpowiedzi ponieważ ten uparł się, że nic nie powie.

-Uraraka

Do jej głowy wreszcie dotarł jakikolwiek sygnał z sali. Dziewczyna podniosła swoją głowę i napotkała wzrokiem, spojrzenie Izuku, która jednoznacznie pytała „co się stało?". Czy ona wyglądała, aż tak źle w tej sytuacji?

-Tak?- zapytała przecierając sobie twarz dłonią jednak nadal zachowując swój typowy delikatny głos.

-Widzę, że bardzo interesuje cię temat dzisiejszej lekcji- odparł nie wzruszony Aizawa przekładając różne papiery to z jednej strony to na drugą. Zupełnie tak jakby nie potrafił się zdecydować gdzie którą położyć.

-Przepraszam jestem rozkojarzona- wyszeptała zaczerwieniona ze wstydu, że wogule dostaje jakąkolwiek uwagę od nauczyciela.

Słysząc „argument" podany przez dziewczynę, Bakugo prycha ze śmiechu pod nosem. Nie dało się wymyślić czegoś bardziej oryginalnego naprawdę?

-To mam nadzieje, że przez twoje rozkojarzenie jeszcze pamiętasz gdzie znajduje się pokój nauczycielski.

-Tak pamiętam- burknęła

Aizawa wyciągnął w jej stronę plik kartek jasno przekazując jej, że ma łaskawie ruszyć swoje cztery litery i podejść odebrać kartki.

-Zanieś do mojego biurka- powiedział zawijając się w spij śpiwór

-A jak wygląda Pana biurko?- zapytała czując się już totalnie idiotycznie. Najpewniej teraz oczy całej klasy są zwrócone na nią

-Poznasz- machnął wolną ręką

Uraraka westchnęła po czym wyszła z klasy. Nigdy jeszcze tak bardzo nie przyglądała się wystrojowi U.A. Wielkie okna przepuszczały wspaniałe promienie słoneczne, które nadawały blasku całemu korytarzowi. Tak bardzo zapatrzyła się na uroku wielkich okien, że nie zauważyła kiedy ominęła drzwi do pokoju nauczycielskiego. Kiedy odruchowo chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi jej oczom ukazali się skupieni na teście uczniowe, których głowy momentalnie obróciły się w stronę dziewczyny jak pod jakimś zaklęciem. Szybko jednak skinęła głową przepraszająco zaciskając dłoń tak  mocno, że na kilku kartkach odcisnęły się jej ślady paznokci.

-To chyba nie tutaj- zaśmiała się nerwowo sama do ciebie obracając się na pięcie.

Dziewczyna szybko cofnęła się do właściwych drzwi, które o dziwo były otwarte. Kiedy zadowolona ze swojego szczęścia dziewczyna chciała złapać za klamkę by otworzyć drzwi szerzej, do jej uszu doszły bardzo interesujące słowa.

-Przejrzałeś już wszystkie karty uczniów klas pierwszych?- zapytał jeden jeden z nauczycieli.

-Nie zupełnie...to znaczy zastanawia mnie jeden z uczniów. Był ostatnio w USJ i podobno mocno się poturbował

-A tak Izuku Midoriya. Co z jego papierami nie tak?- zapytaj tej sam nauczyciel odkładając kawę na stolik

-Jego karty są  dziwnie „rozszerzone" nie ma w nich tylko informacji podstawowych czy ogólnych. W nich są takie dane jak to, że w wieku 4 lat został porwany. Przecież po co szkole informacje o takiej historii?

-A ja wiem. Może przez dziwną przeszłość, chłopak jest objęty jakimś specjalnym tokiem nauczania- zaproponował

-No co to przecież tak to by się do klasy 1A nie dostał!

-W sumie racja. Jest tam coś jeszcze ciekawego?

-Są jakieś plakaty o zaginieciu i tak dalej. Normalnie jak na policji ma założoną całą kartotekę. Jednak najciekawsze jest to, że ten mały kryminalista...

-Uczeń- poprawił go

-ten mały uczeń jest jakimś pieprzonym mordercom! Przecież jakby normalna osoba to zrobiła to by do więzieni trafiła a ten co robi? Chodzi sobie swobodnie do szkoły. Kontaktuje się z normalnymi dziećmi.

-Nie opowiada się takich rzeczy nagłos. Ktoś może to źle zinterpretować- upomniał drugiego nauczyciela troszeczkę ostrzejszym tonem

-JAK TO MOŻNA ŹLE INTERPRETOWAĆ?!

-Siedź Cicho dobra?

-Jak mam siedzieć cicho jak tem chłopak się szlaja wolny po planecie.

-Jest pod opieką Aizawy i Yamady i to wystarczy.

-Jak to? Znaczy wiem, że Aizawa jego jeśli wychowawcą ale nie wiedziałem, że ma też jakieś zajęcia dodatkowe.

-Niby czytałeś, a jednak „tak podstawowych informacji" nie znasz. Aizawa jest jego opiekunem prawnym- nauczyciel wziął łyk odstawionego na stół napoju.- Była podobno kiedyś taka sytuacja, że jako dzieciak szwendał się tutaj po korytarzach.

-Jestem nowy. Dopiero co zaczynam to ogarniać- wyszeptał wściekle. Najwyraźniej nie znosił kiedy wytykano mu błędy nawet nie banalne.

Uraraka nie mogła słuchać tego dalej. Najpierw jakieś skrzydła, a teraz takie coś. Co ten pajac sobie wyobraża? Że może sobie ją okłamywać? Z tego co właśnie usłyszała to jest mordercą i to takim, który powinien być izolowany. Ciekawe jak teraz się wytłumaczy bo już napewno nie jakimiś tanimi tekstami. Cierpliwość Uraraki z każdą kolejną informacją i myślą powoli dochodziła do poziomu jej maksymalnych możliwości.

-Pajac i kłamca- wyszeptała Dziewczyna sama do siebie nie czując tego jak papiery, które już DAWNO miała zostawić pozostawione na biurku Aizawy wypadają jej z rąk rozlatując się na cały korytarz.

-Nie ładnie to tak stać przez salą i podsłuchiwać

Uraraka jak oparzona odwróciła się w stronę damskiego głosu, która jak zgadła należał do Midnight. Kobieta spojrzała na nią przenikliwie jednocześnie zbierając kartki, które znajdowały się w zasięgu jej ręki.

-Ja...zaczyny to nie tak- próbowała się tłumaczyć

-Izuku nie jest taki straszny jak Ci sie może teraz wydawać. To dobry chłopak, który wie przeszedł i teraz zasługuje na duże pokłady szacunku- powiedziała wpychając Urarace do rąk papiery- Zanieś to na miejsce i wracaj do klasy i tak za dużo straciłaś- i jakby nigdy nic poszła dalej

Uraraka czym prędzej weszła do sali witając się na samym wejściu z przebywającymi tam nauczycielami, którzy widząc ją zaprzestali swoje obgadywanie ucznia. Dziewczyna nie musiała się tak bardzo wysilić w jakimś znajdywaniu odpowiedniego biurka, gdyż tak jak mówił Aizawa jego miejsce było tak bardzo pasujące do jego osoby, że gdyby nie incydent z przed chwili to wybuchła by śmiechem. Czym prędzej podeszła do biurka i symetrycznie położyła papiery pomiędzy kalendarzem ze zdjęciami kotów oraz spisem potrzebnych rzeczy dla „małych szatanów". W sumie to całe biurko Aizawy to był jakiś jeden wielki ołtarzyk dla kotów.

-Długo Ci to jeszcze zajmie?- zapytał zniecierpliwiony

Uraraka czym prędzej przeprosiła i wyszła. Wychodząc przetarła twarz dłońmi czując, że pomimo wcale nie tak później pory miała już wszystkiego dość. Może to czas jednak zacząć unikać Izuku bo kto wie co jeszcze przed nią ukrywa.

-Cholera- powiedziała na głos.

Zabawnym zbiegiem okoliczności było to, że zaledwie kilka metrów przed nią chowała się Sarina, która najwyraźniej zapomniał, że nikt oprócz Izuku jej nie widzi. Dziewczyna chyba zbyt do serca wzięła sobie czytaną niedawno mangę, w której byli złodzieje i agenci.

-Brązowa zbyt dużo wie. Powtarzam brązowa za dużo wie! Myślę, że Izuku będzie tym zainteresowany- dziewczyna schowała się jeszcze bardziej za ściana przesuwając czarne okulary bliżej oczu

*****

Relacja Izuku z Uraraką zaczęła się pogarszać. Przez ciągle unikanie kontaktu czy to słownego czy wzrokowego Izuku zaczął się czuć coraz bardziej źle. Zrobił coś źle albo coś powiedział? Za każdym razem kiedy zadawał sobie to pytanie, w pamięci próbował znaleść chociaż jedną sytuacje przez, którą mógł zniechęcić do się ie dziewczynę. Pomijając oczywiście odkrycie w gabinecie. Nie potrafił sobie wytłumaczyć dlaczego dziewczyna uciekała od niego jak poparzona, a kiedy już zdołał się zbliżyć na tyle na ile mógł to od razu Uraraka wyglądała jakby zaraz miała wybuchnąć.

-Uraraka poczekaj!- krzyknął w stronę brązowo włosej

-Wybacz Izuku muszę załatwić coś w innej klasie- próbowała go spławić po raz kolejny jednak kiedy otworzyła drzwi od sali jej oczom ukazała się nie jednak osoba, nie kilka, a kilka całych klas

Do sali wpadło kilka popchnietych do przodu osób przez innych. Na samym czele stał Monoma, który od razu zaczął gwiazdorzyć i przedrzeźniać Bakugo. Katsuki miał już mu przywalić kiedy Iida jako przewodniczący wtrącił się zapytał co takie liczne grono uczniów chciało od jego klasy. Ci nie miał od razu wypalili, że chodzi im o USJ. W sumie żaden członek 1A nie był zaskoczony. Był to bowiem ostatnio numer 1 w tematach do rozmów.

-Niczego się więcej nie dowiecie!- wykrzyczał powodując małe iskierki w swoich dłoniach.

-Ale skąd ten ton- z tłumu wyszedł Hitoshi zwracając się do Bakugo

-Cicho siedź wymazo-głowy- burknął znudzony Bakugo na co Izuku od razu zareagował szturchnięciem go w razie

-Tyle jest historii o waszych jakże bohaterskich czynach, które kończyły się raz lepiej, a raz gorzej- w tym momencie spojrzał przelotnie na Izuku- Jestem ciekaw jak wasze zdolności sprawdza się na zawodach, które oglądają tysiące ludzi

Izuku spojrzał na niego pytająco Nie wiedzieć o co chodzi.

-Może nie którzy z was wreszcie się ogarną- wymamrotał w stronę Bakugo, który gotów był zamordowac Hitoshiego gdy tylko nadarzy sie taka mozliwosc.

-Co masz na myśli Hitoshi Shinsou- zapytał Iida ponownie zaczynajac wymachiwać rękoma tym samym zaczynajac udawać wiatrem

Hitoshi cofnął się krok do tylu unikając rozpędzonej dłoni Iidy. Nie po drodze mu było zarobienie siniaka.

-Widzimy się na festiwalu sportowym. Tam chętnie pooglądam wszystko na żywo.

-----------------------------------------
Słowa: 2247

Ostatnio mogliście zauważyć, że rozdziały pojawiały się praktycznie w ilości zerowej. Powodem tego jest nie stety ale przeładowanie mojego planu sprawdzianów przez co jestem tak zmęczona że od razu padam na twarz. Szczerze to w pewnym momencie miałam myśli czy nie usunąć tej książki ale uznałam że włożyłam w nią juz tyle wysiłku że nie ma sensu. Powoli jest wracam do pisania regularnego.

Do następnego :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro