114
- Jak ona mogła pomyśleć, że coś takiego mi się spodoba?- Zapytał Ron(...)
- Zastanów się. Czy kiedykolwiek dałeś jej do zrozumienia, że bardzo byś chciał chodzić po świecie z napisem "Mój ukochany" na szyi?
- No wiesz... Za wiele ze sobą nie rozmawiamy... Przeważnie...
- ...Się całujemy - dokończył Harry.
*
Harry spojrzał na podium komentatora. Przecież chyba nikt o zdrowych zmysłach nie pozwoliłby komentować meczu Lunie Lovegood! (...) Obok Luny stała profesor McGonagall z nieco zakłopotana miną, jakby już żałowała swojego wyboru.
- ...Ale teraz odbiera jej kafla ten wielki Puchon, nie pamiętam, jak sie nazywa, coś tak jak Bibble... nie, Buggins...
- To jest Cadwallader! - Zawołała profesor McGonagall. Tłum ryknął śmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro