6
Przypatrywałam się chłopakowi był podobny do mnie, miał niebieskie włosy, ale oczy miał inne, lewe oko miał miodowe, a prawe fioletowe, zęby takie same jak ja i język, był wyższy odemnie, też mi się przypatrywał.
-Wieżysz mi?-spytał się, przymrużyłam oczy.
-Wieże ci, ale ci nie ufam-przechyliłam głowę w bok.
-Nawet niewiesz jak mi tego barakowało-zdziwiona podniosłam brew.
-Niby czego?-spytałam, chłopak się cicho zaśmiał, zaczeło mnie to troche irytować.
-Towjego przechylania główki i ogólnie mi ciebie brakowało, Julcia-przeilustrowałam go wzrokiem od nóg do głowy, ciekawe co jeszcze o mnie wie.
-Hmm, jeżeli jesteś moim bratem, to powinneś wiedzieć coś więcej o mnie-oznajmiła, chłopak uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam uśmiech.
-Hmm, to może chciałabyś mnie zapoznać od nowa?-spytał się mnie, poszerzyłam swój uśmiech, nagle spoważniał, zaczął się rozglądać, po czym popatrzył na mnie.
-Nie możemy zostać tu na długo-oznajmił z powagą.
-Dlaczego?-spytałam.
-Policja jest na miejscu wybuchu pożaru-powiedział, dziewczyny tylko nam się przysłuchiwali.
-Skąd to wiesz?-zkrzyżowałam ręcę.
-Wsłuchaj się-powiedziałam do mnie, zrobiłam to, musiałam zamknąć oczy, troche mi to zajeło aż się wsłuchałam, ale po chwili usłyszałam rozmowe nie dziewczyn, ani mojego "brata", to była rozmowa dwóch mężczyzn, to były psy, otworzyłam oczy, po czym spojrzałam na chłopaka uśmiechnął się odwróciłam się w stronę dziewczyn.
-On ma racje-powiedziałam w stronę dziewczyn, odróciłam się w stronę chłopaka-To co mamy robić?-spytałam, chciałam podejść do chłopaka, ale skończyło się tym że mało co się nie przewróciłam, w samą porę złapałam się za drzewo o które się podpierałam.
-Uważaj, nie dasz rade sama za daleko zajść, hm nie daleko jest mój dom, możecie u mnie przenocować-powiedział.
-Zgoda, prować-rozkazałam, chłopak podszedł do mnie i wziął mnie na ręcę.
-Co ty kurwa odpierdalsz!?-wydarłam się na niego.
-Jeżeli chcesz sobie siostrzyczko sprawić ból to możesz iść-spuściłam głowe-Spokojnie nic ci nie zrobie-uśmiechnął się do mnie. Aga wzieła moje rzeczy i mój "brat" zaczął nas prowadzić do swojego domu.
-Alex-powiedział, popatrzyłam na niego.
-Słucham?-spytałam się, spojrzał na mnie.
-Tak ma na imie-oznajmił, pokiwałam głową, przyłożyłam głowę do torsu Alex'a, jego mięśnie się spieł, po chwili rozluźnił się. Czułam się bardzo źle, moje powieki robiły się strasznie ciężkie.
-Jula, nie zasypjaj-powiedział cicho.
-Cichaj, daj mi spać-powiedziłam, zamknęłam oczy i dobrze się ułożyłam. Po chwili poczułam szarpnięcie, szybko otworzyłam oczy-Alex ty żulu, co ja worek kartofli jestem?!-krzyknęłam do niego, chłopak się zaśmiał.
-Cichaj tam!-udawał mój głos, warknęłam.
-Wy to naprawdę jesteście rodzeństwem-oznajmiła Aga.
-No ba-potwierdził zdanie Agi, spojrzałam na nią z przymrużonymi oczami, dziewczyna się zaśmiała, do niej dołączyła Andzia, no nie w wariatkowie wyląduje przez nich.
Staliśmy przed dość sporym domem, miał dwa piętra, zaprowadził nas do ogromnego pokoju gdzie były trzy łóżka, Alex położył mnie na jednym z nich. Dziewczyny odłożył bagaże przy ogromnej szafie.
-Jak widzicie jest tu szafa, jest pusta możecie włożyć do niej swoje ubrania, tam jest łazienka-wskazał na brązowe drzwi-W górnej szufladzie jest apteczka opatrzcue jej ranny, ja ide naszykować wam coś do jedzenia pewnie jesteście głodne-popatrzył ostatni raz na mnie i poszedł, Andzia odrazu poszła po apteczkę, a Aga zaczeła rozrywać moje spodnie i popatrzyła na moją ranę w łydce, cicho mruknęłam, gdy ją dotknęła, podciągneła moją bluzkę do góry, zobaczyłam w jej oczach zdziwienie jak i strach. Angela przyniosła apteczkę, wyjeła z niej bandaże, szczypce, wodę utlenioną i gazę, Aga wzieła szczypce, zaczeła mi wyjmować kulkę z moich rzeber, lekko drygnełam.
-Uuu nie złą kulką oberwałaś-oznajmiła Andzia, stęknełam.
Dziewczyny oczyściły mi ranny i je zabandażowały, byłam padnięta, ciężko mi było oddychać, więc było słychać jak biore i wydycham powietrze z płuc, moje powieki robiły się strasznie ciężkie, brak snu troche mnie dobijał, zamknęłam oczy i udałam się w krainę snów.
><><><><><><><><><><><><><><
Hejka mam dla was informację. Nie będę przez jakiś czas pisać książek, bo nie mam weny, a tak pisać z przymusu nie jest fajnie, niewiem ile ta przerwa będzie trwać naprawdę. Bardzo was przepraszam, mam nadzieje że mi wybaczycie za to :^
Ten rozdział jest specialnie dedykowany dla Agata_bb, która nie mogła się doczekać nowego rozdziału :)
Żegnam~Juliet920
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro