2
Siemka mam nadzieje że wam się spodoba przepraszam za tak długą nie obecność, miłego czytania!!💕
Obudziło mnie szturchanie w ramie, otworzyłam zaspane oczy i wyjełam słuchawki z uszu.
-Jula, jesteśmy na postoju, idziesz zemną?-spytała się Agatka.
-Tak-odłożyłam słuchawki, telefon podłączyłam do ładowania i wyszłam z autokaru do okoła był las i w krzakach Toi Toi, do dupy postuj, trwał jakieś 10 min. Pani Monika krzykneła koniec postoju i wszyscy weszli do autokaru, gdy usadowiłam się na swojim miejscu autokar ruszył pani Monika powiedziała że na miejscu będziemy za 2 godziny.
Time skip 2 godziny.
Wyszliśmy z autokaru wzieliśmy swoje bagaże i poszłam z Agatką do naszego domku, gdy otworzyłyśmy drzwi poczułyśmy zapach drewna, zobaczyłam dwa osobowe łużka stały na środku pokoju, między nimi stała szafka nocna, przed łużkami były drzwi prowadzące do łazienki, obok drzwi wejściowych stała ogromna szafa, obok łużek zauważyć było można okno, które pokazywało las, na podłodze był szary dywan. Moje łóżko było od strony drzwi, a Agatki od strony okna, nagle ktoś do nas zapukał, do środka weszły Angela z Olą.
-O! Hej dziewczyny!-powiedziała Angela.
-Hej, co was do nas sprowadza?-spytałam się.
-A nic, sprawdzamy kto gdzie mieszka, a po waszej lewej stronie mieszkają Ivan z Olkiem, a po prawej Piotrek z Macikiem.
O! I zbiórka jest o 18:00 pod ogniskiem.-powiedziała i poszła, wstałam i podeszłam do szafy, wziełam torbę i schowałam ją do szafy.
-Agatka, która godzina?-spytałam się przyjaciółki.
-Jest 17:45, może już chodźmy?
-No chodźmy.-powiedziałam, wyszliśmy z domku i zamkneliśmy. Z drugiej strony wychodził Piotrek i Maciek, Piotrek jest rudy, ma niebieskie oczy i jest strasznie wysoki ma 180 cm, a Maciek jest brunetem o brązowych oczach, jest mniejszy odemnie ma 140cm.
-O! Cześć sąsiadko!-powiedział Piotrek.
-Cześć sąsiadzie!- powiedziałam, nawzajem uścisneliśmy sobie ręcę.
-Dobra chodzimy bo się spuźnimy.-powiedział Maciek, kiwneliśmy głową i poszliśmy, Piotrek jest dla mnie jak starszy brat nawet czasami się tak zachowuje ehhh nie ma to jak mieć kolego-brata. Byliśmy już na miejscu zbiórki wszyscy już byli i wtedy Pani Marta zaczeła swój bardzo interesujący monolog jak to trzeba być ostrożnym, po monologu powiedziała że idziemy nad jezioro, gdy skończyła się zbiórka wszyscy poszli do swojich domków by się przebrać, ja z Agatką byłam już gotowa w 5 minut, poszłyśmy na plaże ja usiadłam na kocyku, który wcześniej rozłożyłam, a Agatka bo pobiegła do jeziora. Obok mnie staną Piotrek w niebieskich kąpielówkach, usiadł obok mnie.
-Czemu nie idziesz do wody?-spytał się.
-Bo narazie nie chce-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Nie ma że ci się nie chce idziesz zemną-odrazu wziął mnie na ręcę.
-Piotrek, odstwa mnie! Już!-krzyknełam oburzona, na co chłopak krótko się zaśmiał.
-Nie-ruszył do wody, gdy byliśmy już w wodzie mocno trzymałam Piotrka by mnie nie wrzucił do wody.-Ale ty uparta jesteś-powiedział, zaczą wchodzić głębiej,poczułam dupką wode.
-A! Zimna!-pisnełam, schowałam twarz w zagłębieni szyji chłopaka-Nienawidzę cię-wysyczałam do niego,w odpowiedzi wystawił mi język. Sama stanełam w wodzie, woda sięgała mi do piersi, zadrżałam z zimna, odwróciłam się do Piotrka plecami, a ten to wykorzystał, nabrał w ręcę wody i mnie oblał, pisnełam, popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem. Zanurkowałam, wypyłnełam i zaczełam pływać, chłopak płyną zamną, pływałam tak z nim aż do kiedy musieliśmy iść. Wyszłam z wody przeszedł mnie dreszcz po plecach, było mi strasznie zimno, zaczełam mi drżeć szczęka z zimna, nagle poczułam jak ktoś opatula ręcznikiem, zamną stał Piotrek.
-Nie chce żebyś się przeziębiła, przyjaciółko-w odpowiedzi się uśmiechnełam,to wcale mnie nie zabolało, lubie Piotrka czasami jest nadopiekuńczy ale fajnie mnieć kogoś takiego. W domku byliśmy o 22.00, przebrałyśmy się i wysuszyłyśmy włosy, Agatka poszła do Oli i Angeli, Angela też jest moją przyjaciółką ale chciała mieszkać z Olą, Angela jest ciemną blądynką o brązowych oczach jest wyższa odemnie ma 160cm, Ola jest ciemną blądynką o niebiskich oczachteż jest wyższa odemnie ma 160cm. Leże na łużku i patrze się w sufit.
-Pójdę się przejść-wstałam z wyrka, nałożyłam wszcześniej wyjętą bluzę i wyszła z domu. Chodziłam między domkami, księżyc oświetlał mi drogę, nagle coś poruszyło się w krzakach, stałam jak wryta niewiedziałam co mam robić, z krzaków wyszła zakapturzona postać, miała białą bluze, czarne dresy i czerwone trampki, niewidziałam twarzy, a ręcę miała schowane w kieszeni bluzy. Ta postać była strasznie wysokaco wywnioskowałam że to chłopak.
-Zgubiłaś się księżniczko?-zapytał się zachrypniętym głosem.
-O boże, umrę-myślałam nerwowo-N-Nie-zająknełam się.
-Jak masz na imie?
-Nie odpowiem ci-powiedziałam na co chłopak prychną z kieszeni wyją nóż, zdębiałam.
-On mnie zabije-myślałam gorączkowo-Jula-powiedziałam cicho, chwycił mnie za rękę i ścisną, jęknełam z bólu, przyłożył mi nóż do gardła.
-Ja mam na imie Jeff the Killer dla znajomych Jeff-powiedział spokojnym tonem, coś zaszeleściło w krzakach styłu, odwrócił głowe by zobaczyć co to, a ja wykorzystałam to, zgiełam kolano i kopnełam chłopaka tam gdzie słońce nie do chodzi, ten zgiął się w pół i złapał się za bolące krocze.
-Ty mała gówniaro, zabije cię!!!-wydarł się na mnie,czym prędzej uciekłam do domu, otworzyłam szybko drzwi po czym z trzaskiem zamknęłam, położyłam się na łużko, leżałam w ciszy długo to nie potrwało bo do domu weszła Agtka z Angelą, która miała ze sobą walizkę. Agatka mi wytłumaczyła że Angele wyżuciła Ola z domu bo niby zabierała jej rzeczy, ja myśle że wyżuciła ją dlatego że chciałabyś sama na sam z Olivierem, ehhh nie trawie jego, odrazu przysunełam łużka by było nam lepiej spać Angela jest moją drugą przyjaciółką, a przyjaciół się nie zostawia. Wziełam od Angeli walizkę i postawiłam obok szafy, gadałyśmy do 24.00 po czym poszłyśmy spać.
-Doktorze!! Dziewczynka okropnie płacze!!-krzykneła pielegniarka wbiegając do gabinetu, Doktor na te słowa zerwał się z biurka omijając pielegniarkę, biegł mijając różne sale z których można było usłyszeć jeki, histeryczny płacz i psychiczny śmiech, co można się spodziewać po psychiatryku. Doktor był już blisko sali gdzie znajdowała się dziewczynka, płacz niemowlaka było słychać w całym korytarzu, mężczyzna wbiegł do sali, dziewczynka leżała w kołysce jej włoski były białe, a końcówki były fioletowe sięgały jej do szyji, jej rączki do łokci były czarne i miała białe pazury, pod jej lewym okiem było pęknięcie tak jakby była porcelanową laleczką. Doktor chciał wziąść dziewczynkę na ręce ale ta zaczeła jeszcze bardziej płakać.
-Cichutko, Juleczko -tak miała na imie dziewczynka, mężczyzna spojrzał na młodą pielegniarkę-Spróbuj ją uspokojić!!-wrzasnął do niej na co pielęgniarka podskoczyła ze strachu, niemowle na chwile przestało płakać by otworzyć swoje zaszklone miodowe oczka, dziewczynka przeraźliwe krzykneła i zaczeła znowu płakać.-Zamknij się, bachorze!-wrzasną na dziewczynkę, Jula zaczeła się aż dławić swojimi łazami, nabierała do swoijch płuc łapczywie powietrze. Ktoś zaczął śpiewać kołysankę, dziewczynka przestała płakać i szeżej otworzyła oczka by przysłuchać się kołysancę.
Był sobie król, był sobie paź,
i była też królewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.
Dziewczynka zaczeła się uśmiechać co doktor zauważył, ktoś znowu zaczą śpiewać po głosie znaczyło że to kobieta.
Kochał ją król, kochał ją paź,
królewską te dziewoje.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.
Doktor poszedł pod sale gdzie był napis "Lolly" , w końcie siedziała skulona kobieta, miała ona piękne błękitne włosy sięgające jej do bioder, jej ręcę były czarne do łokci i miała białe pazury, spojrzała na lekarza swojimi fioletowi oczami, po czym przejechała czrno-białym językiem w paski po ostrych zębach.
-Jednak matka zawsze uspokoji swe dziecko-powiedział jadowitym głosem do kobiety.
-Mam tylko ją nikogo więcej, John'a już dawno nie żyje-powiedziała oschłym głosem.
-Monika, przynieś dziewczynkę-rozkazał doktor, pielęgniarka kiwneła głową,po czym na chwiel wyszła z sali, wróciła z dzieckiem na rękach, kobieta podniosła się i podeszła do swojej córki, wzieła ją na ręcę, Jula dotkneła swoją mała roczką twarzy swojej rodzicielki.
Tragiczny los, okrutna śmierć
w udziale im przypadła.
Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,
królewnę myszka zjadła.
Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,
królewnę myszka zjadła
Lecz żeby Ci, nie było żal,
dziecino ma kochana.
Z cukru był król, z piernika paź,
królewna z marcepana.
Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana.
Doktor wziął już śpiącą dziewczynkę z rąk jej matki, oddał Julę dla pielęgniarki by ją zaniosła do kołyski, doktor spojrzał na Lolly po czym uśmiechnął się wrednie.
-Lolly, chce żebyś wiedziała że jak Jula skończy dwa latka to ty trafisz na krzesło elektryczne, a ona do rodziny zastępczej-mężczyzna powiedział to ze spokojem, dla kobiety spłyneło kilka łez po policzku, spojrzała na mężczyznę z zaszklonymi oczami.
-Chciałabym zobaczyć swoją córkę ostatni raz przed moją śmiercią, facet po patrzył na Lolly z kpiną i wyszedł z sali.
Nadszedł dzień w którym Jula ma urodziny, a Lolly kończy swoje życie, kobieta siedziała na elektrycznym krześle i patrzyła zapłakana na swoją córeczkę, doktor podszedł do kobiety i uwolnił jej jedną rękę, po czym posadził dziewczynkę na kolanach rodzicielki, Lolly przygarneła do siebie Julę mocno ją przytulając.
-Jakieś ostatnie życzenie?-zapytał doktor, zabrał dziewczynkę z kolan kobiety i znowu przypią jej rękę do krzesła.
-Julcia, skarbie, popatrz na mnie-dziewczynka spojrzała na swoją matkę.-Masz być mordercą tak jak ja zapamiętaj to-powiedziała ochrypłym głosem, doktora wkurzyły słowa kobiety, skiną głową by już zaczynali, odwrócił się tyłem i zaczą wychodzić z pomieszczenia.
-Kocham cię, Jula!!-krzykneła, po czym zaczeła przeraźliwie krzyczeć.
-Mama-powiedziała Jula wystawiając ręke do rodzicielki.
-To niw jest twoja mama, to jest potwór-powiedział doktor.
Twoji rodzice nie żyją Jula, ci ludzie co cię wychowywali dostają cały czas od tego doktora pieniądzę, Julio pora na zemstę!!
Obudziłam się, odrazu usiadałam na łóżku, byłam cała spocona, próbowałam znormować swój szybki oddech, rozejrzałam się po domku, po czym znowu położyłam się spać.
------------------------------------------
Jeszcze raz przepraszam miałam strasznego lenia😅😅
Dziękuję ci Agata_bb że zrobiłaśmi nową okładkę.
Polecam odwiedzić Desserina, Lumiriel, Bloody_Murderess, _Candy_666, Lapizuzu piszą bardzo fajne, ciekawe książki.
Do zobaczenia, kochani💕💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro