Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26


-Na samym początku chciałabym wam wszystkim podziękować, za to, że o tej porze daliście radę wyjść ze swoich domów i przyjść do pracy. Wszyscy powinniście już wiedzieć, że nigdy nie zakłóciłabym waszego życia osobistego, gdyby nie było to coś bardzo poważnego.- blond włosa szefowa spojrzała na twarze wszystkich zebranych, chcąc przekazać im, że to naprawdę ważne.

Siedząc na swoim krześle, kontynuowała.- Zostałam właśnie poinformowana przez Sai'a, że jeden z naszych został porwany przez Akatsuki. Nie znamy jeszcze ich motywów, dlaczego akurat ona została porwana, ale----

-Ona?!!- krzyknął Kiba.- Kogo porwali?!!

Tsunade zamknęła oczy pełna frustracji, jego zachowaniem.- Inuzuka, pozwolisz mi dokończyć ..... W każdym razie, aby zmniejszyć waszą ciekawość, to uprowadzona została Haruno.

Po całym pokoju zaczęły się roznosić ciche szepty, które niedługo potem przerwał stanowczy i głośny ton.- Co, niby jak?!- zapytał mężczyzna. Na jego twarzy było widać zmieszanie i złość.

Sai wtrącił się w rozmowę i stwierdził z lekko zmarszczonymi brwiami.- Najprawdopodobniej przyjaciółka zostawiła ją przed 24-godzinnym sklepem spożywczym, aby ta zrobiła zakupy. Jednak kiedy przyjechała po nią razem ze mną, jej już nie było. W miejscu gdzie została uprowadzona znajdował się kawałek czarnego płaszczu ozdobionego we wzorki z chmurami.

 Tsunade pokiwała głową.- Zgadza się. Planowaliśmy jutro przeprowadzić dochodzenie w posiadłości Uchiha, ponieważ Nara i Haruno znaleźli tam coś bardzo ważnego co mogłoby być przełomowe w sprawie Akatsuki. Shikamaru.- spojrzała na niego.- Pozwolę ci powiedzieć resztę.

Mężczyzna skinął głową.- Dzisiejszego ranka ja wraz z Sakurą udaliśmy się do South Avenue, ponieważ oboje podejrzewaliśmy, iż właśnie tam znajduje się pozostała trójka Akatsuki. Na podstawie naszych badań ustaliliśmy, że w domu głowy klanu Uchiha znajduje się podziemna kryjówka, o której wiedziało bardzo niewielu. Jak możecie się domyślić, chodzi o dom Itachi'ego i Sasuke. I rzeczywiście gdy tam dotarliśmy, odnaleźliśmy drzwiczki prowadzące do podziemi, ukryte za matami tatami. Jednak ze względu na małą liczbę dowodów, nie mogliśmy być stuprocentowo pewni, że to właśnie tam się ukrywają, więc jutro z samego rana mieliśmy wszcząć dochodzenie  na tym obszarze.  Jednak nasze wszelkie plany na jutrzejszy dzień uległy zmianie.

W całym pokoju panowała grobowa cisza. Wszyscy zgromadzeni w sali posyłali sobie pytające spojrzenia. Nara kontynuował.- Teraz gdy Haruno została porwana, a wszystkie nawet najmniejsze podejrzenia padają właśnie na Akatsuki, już tej nocy wspólnie pójdziemy tam, aby zacząć akcję ratunkową.

-Poczekaj.- zaczął Naruto.- Skąd masz taką pewność, że w tej podziemnej kryjówce znajdują się członkowie Akatsuki?

-Dobre pytanie, Uzumaki. Jednak ja również mam do ciebie pytanie. Czy nie uważasz, że to trochę ironiczne, skoro dopiero dziś znaleźliśmy to miejsce i dokładnie w tym samym dniu po upływie zaledwie kilku godzin Sakura została porwana? W dodatku w miejscu, gdzie została uprowadzona znajdowały się ewidentne ślady na udział Akatsuki w formie skrawka czarnego płaszczu z czerwonymi chmurkami na nim.

Blondyn po krótkim namyśle odpowiedział.- Teraz już rozumiem.

Nara uśmiechając się pod nosem, odpowiedział.- Dobrze. Nawet jeśli się mylimy, w co szczerze wątpię, nadal musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby odzyskać Haruno. Tej nocy po cichu wemkniemy się do South Avenue. Kilka osób będzie musiało pilnować obszaru przed wejściem, a reszta wejdzie cicho do samego centrum naszego celu. Czy wszyscy zro---

-Mam jedno pytanie.- zaczął Kakashi.- Co zrobimy z Sasuke Uchihą? Czy plan czasem nie wyglądał tak, że jakimś sposobem mieliśmy go sprowadzić do tego miejsca i zlikwidować w tym samym czasie co Akatsuki?

Shikamaru zamknął na chwilę oczy. Otworzył je szeroko z determinacją.- Plan uległ zmianie.  Haruno jest teraz naszym głównym priorytetem. Jej bezpieczeństwo jest najważniejsze. Odbijemy ją.


=============================


Słabość, którą teraz czuła, była niezwykle bolesna. Co mogła zrobić, aby wyjść z tej całej sytuacji cało? Nic co próbowała zrobić nie działało. Liny na jej nadgarstkach zaciskały się przy każdym nawet najmniejszym ruchu, który wykonała. Czuła, że krążenie w jej żyłach powoli zaczyna się zatrzymywać. Odwodnienie w jej układzie sprowadzało ją na sam skraj zaciemnienia, a nadzieja, że ktoś po nią przyjdzie i uratuje, powoli malała. Minęło zaledwie kilka godzin, ale ona i tak czuła, że Sasuke będzie się bardzo o nią zamartwiał. Mimo, że dzisiejszego ranka nieźle się pokłócili, bardzo pragnęła go zobaczyć. Jeśli jej życie miałoby się skończyć właśnie tutaj, w tym miejscu, tu myśl, iż nie mogłaby już nigdy powiedzieć Sasuke o tym co do niego czuje, sprawiała że kobieta popadała w coraz to większą depresję.

Skrzypnięcie drzwi wyrwało Sakurę z zamyśleń. Kobieta uniosła lekko głowę, aby spojrzeć w górę. Na twarzy mężczyzny nie było żadnego wyrazu, jednak różowowłosa zauważyła na jego ustach cień uśmiechu.  Sam jego widok skłonił ją do chęci zaatakowania go.

Stał przed nią, wpatrując się w nią, jakby to była jego osobista ofiara, co zirytowało Sakurę do szpiku kości. Odrywając od niej brązowe oczy, rozejrzał się po pokoju wypełnionym ludzkimi kukiełkami i uśmiechnął się lekko.

-Wspaniałe, czyż nie?- zapytał, mrużąc na nią oczy. Dziewczyna spojrzała na niego spode łba morderczo, jednak ten zignorował to.- Czy to nie zadziwiające, że ludzie mogą być tak przydatni, nawet gdy są martwi?

Sakura wypuściła drżący oddech przez jego wypowiedz.- To-To jest prawdziwa sztuka.

-Sztuka?- zapytała głosem małej dziewczynki, zdumiona nastawieniem Sasori'ego.- Nazywasz to.....sztuką?

Kucając przed nią, zmarszczył brwi.- Oczywiście. Nigdy nie spodziewałbym się, że ktoś bez duszy artystycznej to zrozumie. Każdy z nas ma inaczej pojmuję wyrażenie sztuki . Weźmy za przykład Deidarę: ma on swoją własną unikalną formę przedstawiania sztuki, która od bardzo dawna przynosi nam same korzyści. 

Haruno potrząsnęła głową.- Jesteście potworami. Jak możecie w ogóle żyć z tą świadomością.... że zabiliście tyle niewinnych ludzi?

-Czyż twój chłopak nie jest taki sam jak my?

Sakura rozszerzyła oczy.- O czym ty----

-Sasuke Uchiha zabił wielu niewinnych ludzi, a jednak według ciebie on nie jest potworem?

-Nie.... Ci ludzie nie byli niewinni! Byli zwykłymi dupkami i----

Jej wypowiedź przerwał chichot Sasori'ego.- Jak możesz tak łatwo wierzyć jednocześnie jego słowom i czynom? Jak możesz w ogóle bronić przestępcy, który nigdy nie przyjdzie cię ocalić? 

Różowowłosa cały czas patrzyła jak się śmieje.- Dlaczego wyglądasz na taką zaskoczoną? Czy ty naprawdę sądzisz, że Sasuke przyjdzie specjalnie do naszej kryjówki aby tylko cię uratować? Chyba sobie żartujesz. Głównym celem Sasuke jest zabicie jego brata, a nie ocalenie ciebie.

-W takim razie-----dlaczego mnie porwaliście?

Sasori spojrzał na nią uważnie, po czym odpowiedział.- Już i tak powiedziałem za dużo.

Sięgnął do wnętrza płaszcza i wyciągnął strzykawkę z przezroczystym płynem. Serce szmaragdowookiej biło nie miłosiernie szybko, widząc przedmiot w jego dłoni.

 - Nie martw się, dzieciaku. Kiedy skończymy z tobą, twoje ciało się nie zmarnuje. Będziesz wielkim atutem dla mojej kolekcji. - otworzył wieczko strzykawki i pstryknął igłą.

Łapiąc jedną dłonią jej twarz i przechylając głowę lekko w bok, dziewczyna wrzasnęła.- Co ty do diabła chcesz zrobić?!!

Ignorując pytanie Sakury, wbił długą igłę w bok jej szyi, sprawiając, że kobieta krzyknęła przeraźliwie z nagłego przypływu bólu. Powoli kciukiem wcisnął jej płyn i wyciągnął igłę z jej szyi. Haruno przez chwilę patrzyła na niego, po czym upadła całym ciałem na ziemię.

- To jedna z moich ostatnich mieszanek trucizn, które stworzyłem. - zaczął czerwonowłosy.-  Sprawia, że  całe ciało drętwieje, pozwalając jedynie nieznacznie poruszać oczami, podczas gdy pozostałe części ciała nie są w stanie się poruszyć nawet o jeden marny cal. To będzie cud, jeśli będziesz w stanie coś powiedzieć po tym, jak rozprzestrzeni się w twoim ciele. W zależności od tego, jak silny jest twój układ odpornościowy, nie powinien cię zabić. 

Wszystko, co Sakura zdołał usłyszeć, zanim straciła przytomność po inwazji na jej ciało, to dźwięk zamykanych drzwi.


========================


Szybkość z jaką się poruszał sprawiała, że jesienne liście znajdujące się na ziemi, leciały w górę i podążały za nim przez pewien odcinek drogi. Zdawało się, że jego determinacja motywowała go do ciągłego biegnięcia, bez nawet chwili wytchnienia. Wiatr, który lekko wiał, sprawiał że jego włosy powiewały w powietrzu i ciągły się za nim, tworząc niezwykle ładny obraz. Cały czas dyszał z wysiłku. Uchiha zaciskał mocno zęby, myśląc o dziewczynie. Myśl, że mogłaby zostać skrzywdzona przyprawiała go o nagłą furię.

Nie mogę stracić jedynej osoby w moim życiu, na której mi zależy.

Sakura była dla niego wyjątkowa, a sama myśl o jej utracie powodowała, że mężczyzna wpadał w ogromny gniew. Nie do końca rozumiał to uczucie, ale pochłaniało Uchihę z każdą sekundą, zapełniając jego umysł serią chwil, w których mógłby być sam. 

Przekraczając bramę, czarnowłosy dotarł w końcu do swojego celu. Wchodząc do niebezpiecznej dzielnicy, Sasuke zignorował taktykę bycia ostrożnym. Nie mógł tracić więcej czasu, ponieważ Uchiha wiedział, że życie Sakury leży w rękach jego brata, co wywoływało u niego ogromny strach.

Przestępca nareszcie stanął przed swoim dawnym domem, mrużąc oczy i patrząc na otwarte wejście. Nawet bez wchodzenia dalej wiedział już.......

Że ona tam jest.

I był gotów dołożyć wszelkich starań, aby ocalić Sakurę.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro