Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

Otwieram oczy i zdaje sobie sprawę, że jestem w samochodzie. Nie chciałam wracać, ale wiedziałam, że w końcu będę musiała. Uśmiecham się widząc jak Seb nie śpi i pilnuje bym mogła bezpiecznie spać, bo wątpię by nie chciało mu się spać. Widzę jego zmęczenie i jestem mu wdzięczna. Podnoszę się i uśmiecham do ochroniarza, który siedzi z przodu.

– Mogłeś spać – zauważam – Teraz wyglądasz jak zombi.

– Wolałem być czujny – śmieje się – Wystarczy zapas kawy i zimny prysznic – wyciągam telefon i widzę tylko jedno nie odebrane połączenie i to 10 minut temu. Czuje, że jest mi niedobrze i wybiegam z samochodu. Zimne powietrze w tej chwili jest dla mnie jak tlen, by chociaż odrobinę poczuć się lepiej.

– Wracamy do domu? – zapytał Moran. Po chwili dzwoni jego telefon, patrzę na niego ze złością, nie chciałam by odbierał, lecz to robi. Oddala się, a mi zaczyna być wszystko jedno. Nienawidziłam go, nie Seby, a Jima. Nie był święty i to sprawiało, że domyślam się, co mógł robić tej nocy. Moje rozmyślania przerywa mój towarzysz – Możemy wracać? – pyta – wiesz, że muszę robić co mi każe... – przytakuje głową i dotykam jego ramienia tak jak on parę godzin temu.

– Wiem, ale wiedz, że jeśli się wściekne to już nie będziesz słuchać jego, a mnie – wsiadam do samochodu i czekam aż wrócę do mojego męża.

💞💞💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro