Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

Minęło parę godzin od tortur jakie zlecił Jim. Tom cierpiał fizycznie, ale ja chciałam by pocierpiał też psychicznie. Poczułam dłonie na swojej tali i ciepły oddech na szyji. Położyłam głowę na ramię Jamesa i rozpłynełam się w jego ramionach w których mogłam czuć się bezpiecznie.

- Jak się bawisz?- uśmiechnęłam się na jego pytanie. Odwróciłam się i oplotłam jego szyję.

- Nawet nie wiesz jak o tym marzyłam...- pocałowałam go- ale kiedy moja kolej?- na moje pytanie się zaśmiał.

- Możesz wejść teraz... wszystko jest już załatwione.

Czekałam cierpliwie aż podniesie głowę i na mnie spojrzy. Kiedy to nastąpiło w jego oczach zobaczyłam ból i strach. Może miałabym litość..., ale czy można ją mieć dla człowieka, który zabił Elenę? Nie...za dużo mi odebrał.

- Co się gapisz?- próbował grać niewzruszonego, ale już pokazał swoje prawdziwe emocję.

- Gapię się bo mam oczy... zresztą trudno jest nie patrzeć na takie ścierwo jak ty- uśmiechnełam się triumfalnie bo wiedziałam, że nie ma żadnego ruchu w naszej grze.

- Jak tam Elena?

- Zamknij się, bo zmienię zdanie i jednak Cię zabiję.

- Zmienisz zdanie?

- Dobrze słyszałeś- odwróciłam się i zobaczyłam Jima.

- Moriarty- spojrzał na ziemię. Czyżby mój braciszek bał się mojego chłopaka?

- Mamy propozycje- przybliżyłam się do Toma i kucnełam. - Możesz przeżyć, ale musisz dla mnie pracować, musisz być mi wierny jak pies.- on tylko się zaśmiał i plunął mi w twarz. Wściekła wstałam, otarłam twarz rękawem płaszcza i spoliczkowałam osobę, która śmiała tak się zachować wobec mnie.- Podeszłam do Jamesa dając znak by robił co trzeba. Po chwili na ścianie została wyświetlona transmisja na żywo. Moim oczom ukazała się jakaś dziewczyna, jego dziewczyna. Uwięziony zaczął się szarpać.

- Proszę...nie róbcie jej nic złego! Emily!

- Nie jestem Emily, jestem Tamara i życzę Ci miłego oglądania- pewnym krokiem wyszłam z pomieszczenia uśmiechając się psychopatyczne. Ból za ból, śmierć za śmierć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro