Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Znów zaczęliśmy się śmiać, ja i Jim, to było coś cudownego! Przy nim byłam znów szaloną sobą, mogłam się otworzyć i zdjąć maskę, która odstraszała ludzi. Wiem, że nie powinnam tak szybko ufać ludziom, ale czy ktoś mógłby chcieć ze mną zadrzeć? Nie, nie sądzę.
- Dawno nie bawiłam się tak dobrze w czymś towarzyskie- przyznałam szczerze patrząc mu w oczy.
- Ja również, mam wrażenie jakbyśmy się znali wieki- zaśmiałam się i traciłam go ramieniem na co oboje zaśmialiśmy się głośno. Nagle i niespodziewanie złapał moją dłoń i zaczął mnie gdzieś prowadzić.
- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz, to niespodzianka- pokręciłam głową z szerokim uśmiechem. Weszliśmy do jakiegoś budynku i zaczęliśmy wspinać się na samą górę, by po chwili znaleźć się na dachu. No nie powiem widok był cudowny, widać było duży  kawał Londynu i... nie potrafię opisać tego słowami.
- Cudowny widok co?- usłyszałam z tyłu.
- Mało powiedziane- zaśmiałam się podchodząc do krawędzi i patrząc na ludzi, którzy chodzą, pracują i mają rodzinny, dom.
- Chciałbym dać Ci cały świat- usłyszałam za sobą, na co zdziwiona się odwróciłam. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi, przecież jest gejem...no nie?
- Mi?- spytałam, czując jak moje serce wali, a kiedy zaczął podchodzić to mój stan wcale się nie polepszył.
- Tobie... - zaczął gładzić mój policzek kciukiem, na co zamknęłam oczy. Chciałam się rozpłynąć w uczuciu, które było mi obce. Czy ja właśnie się zakochałam? Otworzyłam oczy i niepewnie się cofnęłam.
- Jim, jestem niebezpieczna...- zaczęłam na co on tylko podszedł i mnie pocałował, dwie sekundy później odwzajemniłam pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy podniósł mój podbródek tak bym na niego spojrzała.
- Nie dla mnie- po tych słowach znów złączyliśmy nasze usta. Czy ja właśnie zmieniłam jego orientację??

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro