Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Czekałam na moich ludzi, którzy mieli kupić diamenty od pewnego gościa. Najczęściej zajmuję się takimi rzeczami jak ochrona, morderstwa itd. Tym razem mój stały klijent poprosił mnie o to ze wzgledu na cheć anonimowości. Nie byłam osobą cierpliwą, wręcz przeciwnie. Mimo tej wady moi ludzie i tak się nie spieszą. Nie no bo po co? Siedziałam z drinkiem aż w końcu wstałam i podeszłam do okna, mojego biura. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wejdź- powiedziałam głośno.
- Hej- usłyszałam głos jednej z osób, których ufam i z którą o dziwo się przyjaźnie. Poznałam ją po liceum. Elena tak ma na imię, moja zaufana osoba. Spojrzałam na nią tak że uśmiech zszedł jej z twarzy - Co się dzieje?- spytała od razu.
- Hmm... pomyślmy moi ludzię ociągają się z robotą i nie odbierają cholernego telefonu! - przy ostatnich słowach podniosłam ręce do góry.
- Może coś sie stało?- popatrzyłam na nią zamyślona.
- Jeśli tak jest to wiesz że poleje się krew - na moje słowa się uśmiechnęła.
- Na to liczę - uśmiechnęłam się szeroko. Ja i Elena mieliśmy podobne zainteresowania. Zaczęliśmy rozmawiać o naszym powrocie do Londynu. No cóż czas wrócić na stare śmieci i dalej się świetnie bawić. Jestem osobą która nie znosi siedzieć w miejscu, dlatego może nazywają mnie psychopatką? Jestem szalona ale żeby od razu mnie tak nazywać? Przynajmniej się mnie boją. Nagle do biura wpadł Tom, który był jednym z moich ludzi. Był we krwi i ciężko dyszał.
- Co się stało?- podeszłam i ujełam jego podbródek by przyjrzeć się zakrwawionej twarzy.
- On nas wykiwał - powiedział ciężko - Zabrał kase i diamenty- po tych słowach odwróciłam się od niego.
- Przyszedłeś tu , ktoś mógł Cię śledzić - powiedziałam z udawanym opanowaniem.
- Wiesz że potrafię ich zgubić- na te słowa się zaśmiałam.
- Wynoś się - szybko zmienił mi się nastrój. Kiedy wyszedł wyjęłam telefon i zadzwoniłam.
- Wiesz co robić, tylko nie tu . Nie możemy ryzykować że nas wsypie-po rozmowie spojrzałam na Elenę.
- Co zamierzasz?-zapytała.
- Ja? Zamierzam sama się tym zająć. Pożałuje że ze mną zadarł.
- Nie wolisz by zrobił to ktoś inny?
- Wtedy nie będzie zabawy - zaśmiałam sie i upiłam łyk alkocholu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro