Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Siedzieliśmy w jakimś barze przy stoliku i rozmawialiśmy o jakiś nieistotnych rzeczach. Facet z którym siedziałam intrygował mnie, ciekawił i podskórnie czułam, że pod tą nieśmiałą maską jest prawdziwy imprezowicz.
- Tak więc czym się zajmujesz?- spytał pijąc razem ze mną.
- W sumie... niczym takim, aktualnie mam urlop- zaśmiałam się- pracuję w banku.
- Serio? Ja jestem zwykłym informatykiem.- posmutniał na chwilę ale później się uśmiechnął. Przyjrzałam mu się.
- Możliwe, ale jesteś sobą, wiem że jesteś gejem.- w jego oczach zobaczyłam tajemniczy błysk, albo mi się wydawało?.
- A ty nie jesteś sobą?- spytał na co sama musiałam się zastanowić.
- Moje życie to ciągła gra.- zaczęłam się śmiać, na co mój kompan się zdziwił.
- Dziewczyna z lewej ci się przygląda- wyjaśniłam na co on na nią spojrzał a potem zaczął się śmiać.
- Facet z twojej prawej ci się przygląda- wybuchnęłam śmiechem i nawet nie chciałam patrzeć kto mnie obserwuje.
- Jest pewien sposób by ich spławić- powiedziałam lekko wstawiona i przybliżyłam się do kompana tak, że od naszych ust dzieliły jedynie milimetry. - Możemy potańczyć - uradowana odsunęłam się od niego i wypiłam do końca już nie wiem, którego drinka. Wstałam i wyciągnąłam rękę do Jima, który bez żadnych oporów podał mi swoją.
Kilka sekund później już tańczyłam z moim nowym znajomym, nie tańczyliśmy tak jak inni, alkohol i moje samopoczucie po tych ostatnich dniach sprawił, że chciałam zapomnieć i świetnie się bawić. Tańczyliśmy i śmialiśmy się, nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam mu się przyglądać najciekawsze było to że on robił dokładnie to samo. Musiało to wyglądać komicznie, wszyscy tańczą a my stoimi na środku i się na siebie gapimy. Po chwili jego dłoń zaczęła gładzić mój policzek na co przeszedł mnie miły dreszcz. Chyba to wyczuł bo uśmiechnął się promiennie i się do mnie zbliżył, kiedy już miał mnie pocałować ktoś mocno mną szarpnął do tyłu.
- Co wy robicie?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro