Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 29

Wróciłam do lokum Jima, który zapewnie siedzi z Sebastianem w salonie i bimba, gdy ja muszę latać i udawać idiotkę. Cała ta komedia może ciągnąć się miesiącami, a ja zakończyłabym wszystko dziś, zabijając wszystkich wrogów wokół siebie. Stworzyła bym całą swoją siatkę przestępczą od początku, od podstaw, która byłaby bardziej groźna od poprzedniej.

- Widzę, że się nudzisz - powiedziałam wchodząc do salonu, o dziwo nie było widać Morana.

- Nawet nie wiesz jak bardzo...- przewrócił oczami i poprawił się na kanapie. Usiadłam obok niego i spojrzałam w jego piękne oczy.

- Pomoże nam- uśmiechnęłam się kpiąco- Wszystko idzie po naszej myśli. Przypatrywał mi się nic nie mówiąc, nie powiem było to nietypowe zachowanie w jego wykonaniu.

- Mam coś na twarzy?- wypaliłam marszcząc brwi. Ten zaśmiał się i mnie pocałował. Bez namysłu przyciągnełam go jeszcze bliżej i pogłębiłam pocałunek. Pozbawiłam go koszuli i po chwili również i ja nie miałam swojej bluzki. Oderwałam się od niego.

- Nie tu, chodź do sypialni- powiedziałam ciężko oddychając. Na jego twarzy pojawił się szaleńczy uśmiech i po chwili w salonie nie było po nas śladu.

Obudził mnie dźwięk przychodzącego połączenia. Jęknełam niezadowolona i przyciągnełam się, dopiero po chwili przypomniałam sobie co się stało i uśmiechnełam się widząc jak facet obok mi się przygląda. Sięgnęłam po spodnie, gdzie miałam telefon i odebrałam go wracając do bezpiecznych ramion Jima.

- Co jest Elena?- spytałam zaspana.

- Witaj, siostrzyczko- gdy usłyszałam ten głos to myślałam, że to jakiś kiepski żart.

- Gdzie ona jest?!- od razu się robudziłam wściekła i przestraszona równocześnie.

- Nie żyje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro