Ticci Toby
Opowiedziałem wam historię Slender Mana. Poruszyłem w niej dość mocno wątek Toby'ego. Pora przestawić wam całą jego historię.
Jego pełne imię to Tobias Erin Rogers, jest on Creepypastą w wieku 17 lat, ma urodziny 26 kwietnia, a jego historia zaczyna się w... czemu gadam jak jakiś nauczyciel historii?!
Toby lub jak większość woli Ticci Toby to jeden z najwiekszych wariatów w Rezydencji, najlepszy Proxy Slendera i ogólnie spoko ziomek (chyba że jesteście jego celem). Więc może teraz przejdę do jego tła fabularnego. Urodził się z rzadką chorobą znaną pod nazwą C.I.P.A. i nie, wy mali zboczeńcy to nie jest fałszywa nazwa tylko skrót od angielskiego "congenital insensitivity to pain with anhidrosis", czyli wrodzonej odporności na ból, niemożliwości w rozróżnianiu skrajnych temperatur i nie poceniu się. Tak, Toby się nie poci. Poza tym nasz Śmieszek ma schizofrenię (urojenia, dziwaczne zachowania i dezorganizacje mowy [chociaż w ciągłym gadaniu głupot mu to nie przeskadza]) i zespół Tourette'a (czyli to co powoduje jego niekontrolowane tiki). Od tego wziął się jego pseudonim, ale o tym potem.
Poznajemy go gdy wraca z mamą ze szpitala do domu. Dowiadujemy się wtedy, że brał udział w wypadku samochodowym w którym zginęła jego sztarsza siostra (Lyra). Lekarzom nie udało się jej uratować. Po tym wypadku nabawił się P.T.D.S. czyli Zespół Pourazowej Demoralizacji. To chyba na tyle jeśli chodzi o takie naukowe terminy. Przy okazji poznajemy jego historię sprzed wypadku. Przez swoje choroby nie mógł funkcjonować normalnie w szkole, inne dzieci się z niego śmiały i nazywały go... no właśnie, nazywali go Ticci Toby od jego tików (ang. Tic)
Rodzice zaczeli nauczać go w domu, lecz później jego ojciec przegrał z alkocholem i hazardem, zaczął bić Lyre i matkę Toby'ego. Dla naszego Śmieszka była to tortura psychiczną (w końcu skrzywdził dwie osoby na których mu zależało), jako że fizycznie nie czuł bólu gdy ojciec go bił.
Wracamy do samochodu. Jak dojechali ojciec Toby'ego chciał przytulić żonę, lecz ona poszła zaprowadzić chłopaka do domu. Przy okazji ojciec pomylił jego wiek i nazwał go młodszym o rok. Potem Toby siedział u siebie w pokoju. Potem obiad spedzony wciszy. Potem poszedł do pokoju, rzucił sie na poduszkę i zastanawiał się czy przebaczyć ojcu. Potem przyszła jego matka i zmieniła z nim parę słów i życzyła dobrej nocy. Toby przewracał się w łóżku godzinami, gdy zamykał oczy słyszał pisk opon i krzyk siostry. Nie mógł tego wytrzymać, wstał podszedł do okna i zobaczył... jego (Slendera oczywiście). No i wtedy się zaczęło. Slender wszedł Toby'emu do głowy (tak jakby) i wszczepił mu... coś. Coś... mrocznego. To był pierszy etap planu Slendera (chodź nie wiadomo czy nie brał udziału w wypadku jego siostry). No wiecie, tego by zdobyć towarzysza i tak dalej (więcej o tym w poprzednim rozdziale).
Pozwolicie teraz, że pominę czasem kilka szczegółów, bo zaraz wam całą pastę streszczę? Tak? No dobra to lecimy dalej.
Po tym jak wstał czuł się... inaczej. Chodzi o to że nie czuł zmeczenia, myśli nie przekazywały przez jego umysł, nie panował do końca nad własnym ciałem. Wiedział co robi, ale nie do końca to rejestrował.
Potem zaczęło się ustabilizować. Prawie wszystko wracało do normy. Prawie... Toby nie wychodził z pokoju, trząsł się przy łóżku, i chodził w kółko. A potem... zaczął gryźć ręce i rozgrywać ciało palcami. Jego matka znalazła go w tym stanie. Opatrzyła i powiedziała że więcej go nie opuści.
Wiem miałem przestać streszczać te creepypaste, ale inaczej nie da się opisać jego historii. Lecimy dalej. I ani słowa.
- Ja do tej pory nic nie mówiłem.
I tak ma zostać! Wracając, potem z Toby'iem było jeszcze dziwnej. Zaczął nienawidzić wszystkich dookoła. Miał problemy z pamięcią. Zaczęło się od nie pamiętania minut, godzin, dni i tak dalej. Potem zaczął mówić bzdury, gadał o rzeczach zupełnie nie związanych z rozmowami. Mógł przysiąść, ze widzi różne rzeczy, rekiny w zlewie podczas mycia naczyń, słyszał świerszcze w swojej poduszce i widział duchy zza okna jego sypialni (dobra jestem leniwy i skopiowałem ten wpis [od problemów z pamięcią] z oryginalnej pasty).
Potem matka pojechała z nim oczywiście do psychiatry, bo czemu by nie? Najpierw szło całkiem dobrze, potem pojawił się kto? Slendy!!! Patrzał na niego przez okienko w drzwiach i do nasz Toby, zaczoł się tak zachowywać, że przestraszył psychiatrę.
Potem miał koszmar. Śniło mu się ze słyszy kroki na korytarzu (i że dostał w twarz), a kiedy tam doszedł stanął twarzą w twarz ze swoją martwą siostro, która pokornie rechotała i tym podobnym dziwactwem.
Obudził się nagle (przecież nie, powoli, miło i spokojnie, jak po miłej nocy) i zszedł na dół. Zobaczył swojego ojca i coś w jego głowie, zaczęło mu mówić żeby go zabić. Wtedy Tobiaszek się obudził, odzyskał całkowitą kontrolę nad ciałem, zaczoł walczyć. Nienawidził ojca, ale nie chciał go zabić. Jednak te walkę przegrał. Znowu stracił "kontrolę" nad ciałem. Wzioł nóż i zaczoł podchodzić do ojca przy okazji zaśmiał się jak obłąkany.
Ojciec go zauważył, zaczeli walczyć, Toby zabił ojca, zobaczył zapłakaną matkę, wycofał się do garażu, zabrał dwa toporki, benzynę i zapałki, po czym wyszedł z garażu, usłyszał syreny policyjne, odkręcił kanister, zaczoł biec do lasu wylewając benzynę na ulicę, podpalił ją, znalazł się w kręgu ognia, myślał że zginie, wtedy pojawił się Slender i go ocalił.
Uff... przebrneliśmy przez całą jego creepypaste... nigdy więcej. Nigdy więcej żadnych wyjaśnień brzmiących jak sztreszczenie. Ani mi się nie chcę tego pisać, ani wam czytać. No dobra to kilka faktów o Toby'm:
1. Po tym jak Slender go ocalił, wywołał u niego amnezję, żeby ten nie pamiętał swojego poprzedniego życia. Jadnak Toby ma czasem przebłyski i niekiedy wraca mu pamięć (lub jej strzępy).
2. Gofry... tak Toby naprawdę uwielbia gofry. Każdy ma jakieś swoje dziwactwa, a on robi ciągle awantury o gofry.
3. Pomagał w rekrutacji Masky'ego i Hoddi'ego. Mało się w sumię przyczynił.
4. Toby to... Toby. Nic dodać, nic ująć, największy wariat, w kółko gada i robi głupie akcje.
5. Pod maska, obok ust ma bliznę.
6. Jest najlepszym wojownikiem w całej rezydencji z powodu tego że nie czuje bólu i jest nieprzewidywalny.
No dobra to na tyle. Pezetstawiłem wam dokładnie historie Ticci Toby'ego (może nawet zbyt dokładnie). Nie mam już więcej do powiedzenia, narazie i do następnego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro