Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

— Skończ chlać — powiedział twardo Namjoon, biorąc szklankę z alkoholem, który trzymał młodszy Kim. — Ogarnij się, jutro ogarniemy Guka, mamy chłopaków, a ty chlejesz jak moja matka, gdy dowiedziała się, że jest ze mną w ciąży.

— Nie jestem pijany — wybełkotał Taehyung, przejeżdżając dłonią po policzku. — Po prostu chcę Jeongguka dla siebie. W tej chwili.

— Nie możemy tam iść teraz, chyba rozumiesz? Jest nas za mało, żeby wszystkich połapać. A gdybyśmy wpadli tam dzisiaj i nie zdołali wydostać Jeongguka, drugiej szansy by nie było.

— Nie mamy pewności, że Jimin mówił prawdę — stwierdził, sięgając po butelkę z wódką i pociągnął z niej dużego łyka. — Nie mam do niego żalu, jednak wiesz...

— Jimin na pewno mówił prawdę. Hoseok stwierdził, że w tym momencie powienien już być kilka metrów pod ziemią, a my kilka dni po pogrzebie. Ponoć coś wykrył w jego organizmie, na tyle niebezpiecznego, że Min miał już nie żyć. Wiesz, coś w stylu "macie, żeby się pożegnać".

— Co to było?

— Nie wiem, Hoseok powiedział mi, żebym spierdalał, jak się zapytałem, więc nie drążyłem tematu. — Wzruszył ramionami i usiadł naprzeciwko biurka. — Jestem przekonany, że tam będzie Jeongguk i na spokojnie go im odbierzemy. Chłopaki wrócą, zajmą tamtych, a my ogarniemy resztę. Tylko na litość boską, przestań tyle chlać!

***

— No patrz, Jeonggukie, jakoś nikt po ciebie nie przychodzi. — Zaśmiał się mężczyzna, patrząc w pełne łez oczy dzieciaka. — Nikt nawet się nie stara nas szukać. Prawdopodobnie znudziłeś się Kimowi i teraz zabawia się już z innym, wiesz?

Jeongguk zacisnął usta, ale nic nie odpowiedział. Nie potrafił uwierzyć w to, co mówi jego oprawca, jednak jeśli to była prawda, to dlaczego nadal tutaj był? Dlaczego Taehyung go nie uwolnił, nie pomógł, gdy był bity, gwałcony i płakał? Dlaczego powiedzieli mu, że Jimin nie żyje?

— Nie potrafię doczekać się jutra, wiesz skarbie? Zrobię to, co chciałem zrobić od dawna. Tylko dzisiaj zaczniemy, w porządku? — Brunet zmarszczył czoło widząc nienawistny wzrok chłopaka. — Nie patrz tak na mnie, bo skończysz gorzej niż mam w planach.

Podszedł do Jeongguka i odwrócił go na plecy, szarpnięciem pozbywając się wystrzępionych spodni z pupy i ud chłopaka. Przejechał dłonią po jego pokaleczonym pośladku i westchnął.

— Będzie idealnie ci pasował do twojej blady skóry, wiesz, słońce?

w następnym będzie ratowanko guka

żywego lub nie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro