Pijany Multivers
Pov. Kropka
Jest już dwudziesta. Wszyscy się już schodzą do mieszkania Fresha.
- YOLO, ziomki. mam nadzieję, że wszystkie poziomki będą się zaczepiście bawić! - Powiedział gospodarz imprezy, gdy wszyscy zaproszeni już przybyli. No...Prawie wszyscy. Nie było Bad Guys. Czy oni zawsze muszą opuszczać takie rzeczy?! Debile. Każdemu psują Humor i AU !
- A teraz gramy w 7 minut w niebie! - Zarządził ktoś i wszyscy usiedliśmy.
-Najpierw kręci gospodarz - Powiedział Ink i podał butelkę Freshowi, a gdy zakręcił wypadło na....Na mnie?! W sensie Fresh jest fajny i w ogóle, ale no...Nie chcę!
- Do zobaczenia za siedem minut! - Krzykną Blue zamykając nas w szafie.
- Wiesz co Kropa...-Oj. Fresh ściągnął okulary i spojrzał na mnie. - Od jakiego ś czasu...podobasz mi się. - O chuj! No tego to się nie spodziewałam, ale w sumie...Bycie z Freshem nie było by złe. Jest naprawdę fajny, zabawny...Raz się żyje! Najwyżej z nim zerwę.
- A wiesz, że ty mi też? - Powiedziałam w końcu, a Świeżak się zarumienił. Na zewnątrz, czyli poza szafą, usłyszeliśmy radosne okrzyki innych z klubu shiperów, a w tym Errora i Pochylonej, więc ci "Bad" jednak przyszli.
- Dobra, koniec tego gołąbeczki- Powiedział Blue i wyrzucił nas z szafy. - Między czasie kręcili inni i teraz wchodzi Someone i UTDomi. One nie będą miały obstawy shiperskiej tak jak wy, bo i tak wiadomo, że nic z tego nie będzie. - Powiedział szybko Blue i do szafy wrzucił dziewczyny wcześniej wymienione.
*Skip time, bo zrobiłam tą grę tylko po to, żeby wyznanie Fresha było w fajnych okolicznościach*
Pov. Ink
Po tej idiotycznej grze z szafą klub idiotów (Autorka: JA ci dam idiotów! Ink: Ale tak....Dobra. nie było tego w scenariuszu, ale co poradzę, że jesteście idiotami?) Zwracał sobie pieniądze z zakładów odnośnie shipów. Potem była gra w butelkę...Nic ciekawego generalnie. Potem poszliśmy do Outertale oglądać fajerwerki, a gdy wróciliśmy na chatę Fresha W zasadzie wszyscy byli pijani, a co poniektórzy pili dalej. Error, Pochylona i Nighmare zrobili sobie konkurs w piciu wódy. Lust przyniósł im kieliszki. Widziałem, że do linii kieliszków Errora i Pochylonej coś dosypał. To się źle skończy.
-Wychrałnełnem! - Wykrzyczał tak pijany NM, że chyba bardziej się nie dało.
Zauważyłem, że kilka osób parami zniknęło na górze. Na przykład Kropka ze Świerzym...Blue z Dustem i oczywiście dosięgnięci proszkami Lusta. W tym rzecz jasne Pochylona z Errorem. Errorem....Tym, który miał być mój! Oni są okropni.
Pov.Someone
Wszyscy pijani. Czemu ja w ogóle zgodziłam się tu przyjść? Pewnie dlatego, że i tak nie miałabym innych planów na ten wieczór. No może grałabym w TOMP RIDER! O boże...to był żart w stylu pochylonej. Bo wiecie..."Co będzie pan robił w sylwestra? Będę grał w grę. A jaką? Tomp Rider." Nie pokoi mnie tylko to, że osoba z którą mogła bym pokonwersować w miarę inteligentnie nawet kiedy jest pija na zniknęła.
- Eh...Jedyna możliwość inteligentnej rozmowy w tym towarzystwie to rozmowa z samą sobą...-Westchnęłam cicho, a koło mnie pojawił się duch Gastera. Tak. Tego Gastera, który podcask igrzysk skłonił mnie do zabicia Pochylonej!
- Nie koniecznie. Może porozmawiać ze mną - Odezwał się. Nie cierpię go! Przez niego cały Multivers był w żałobie, a Error i Vikus bardzo cierpieli.
- Już wolę konwersować z głupim niż z tobą. Wiesz co przez ciebie się stało?! - Krzyknęłam w jego stronę. Nie zważałam na to, że ktoś może na mnie spojrzeć. I tak każdy oprócz mnie i Inka był pijany.
-Czemu mnie tak nie lubisz. to co zrobiłem, było potrzebne, a ty byłaś moją chwilową marionetką. Jednak teraz widzę jak mądra jesteś. Możemy razem zapanować nad tym Versem i będziemy to robić wiecznie dzięki zdolności Pochylonej. - Chwila co?! On wiedział, że Pochylona potrafi się regenerować, ale potrzebował wiedzieć jak! Wykorzystał mnie!
-Zastanowię się, ale teraz znikaj teraz, bo tak. - Zaraz potem Naukowiec zniknął i w końcu miałam upragniony spokój do myślenia. Jeśli moja teoria jest słuszna Pochylka jest w niezwykłym niebezpieczeństwie. Ona za nic nie powie mu jak to robi, a mi jednak powierzyła tę tajemnice. Nie mogę jej zawieść i nie wyjawię tego Gasterowi. On jest zbyt niebezpieczny. Z drugiej strony perspektywa władzy jest kusząca...To nie jest miejsce dobre do rozmyślań. Zaraz potem przeteleportowałam się do pokoju Pochylonej w Zamku Bad Guys. Powiedziała mi kiedyś, że zawsze mogę tam przyjść. Teraz to była najlepsza opcja, bo tam mogłam znaleźć coś wartościowego.
Rozpoczęłam przeszukiwanie jej pokoju, a jednak nic nie znalazłam. Spojrzałam na półkę z książkami i zaczęłam czytać tytułu.
- Strażnicy Ga'Hoole wszystkie części...Smocza straż i Baśniobór każda część...Hobbit....Kubuś puchatek...- Wymieniałam tak dość długo, aż doszłam do Władcy pierścieni. Wzięłam do ręki "drużyna pierścienia". Wiedziałam, że to ulubiona część tej wariatki. Otwarłam na pierwszej stronie i zobaczyłam tam jakiś dokument...Była w nim wspominka o jej relacji z Gasterem...
////////////
Gruba akcja będzie.
Co łączyło Gastera i Pochyloną?
Jak postąpi Someona i co odkryje?
Dowiecie się już w następnym rozdziale!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro