Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pijany Multivers

Pov. Kropka

Jest już dwudziesta. Wszyscy się już schodzą do mieszkania Fresha.

- YOLO, ziomki. mam nadzieję, że wszystkie poziomki będą się zaczepiście bawić! - Powiedział gospodarz imprezy, gdy wszyscy zaproszeni już przybyli. No...Prawie wszyscy. Nie było Bad Guys. Czy oni zawsze muszą opuszczać takie rzeczy?! Debile. Każdemu psują Humor i AU !

- A teraz gramy w 7 minut w niebie! - Zarządził ktoś i wszyscy usiedliśmy.

-Najpierw kręci gospodarz - Powiedział Ink i podał butelkę Freshowi, a gdy zakręcił wypadło na....Na mnie?! W sensie Fresh jest fajny i w ogóle, ale no...Nie chcę!

- Do zobaczenia za siedem minut! - Krzykną Blue zamykając nas w szafie.

- Wiesz co Kropa...-Oj. Fresh ściągnął okulary i spojrzał na mnie. - Od jakiego ś czasu...podobasz mi się. - O chuj! No tego to się nie spodziewałam, ale w sumie...Bycie z Freshem nie było by złe. Jest naprawdę fajny, zabawny...Raz się żyje! Najwyżej z nim zerwę.

- A wiesz, że ty mi też? - Powiedziałam w końcu, a Świeżak się zarumienił.  Na zewnątrz, czyli poza szafą, usłyszeliśmy radosne okrzyki innych z klubu shiperów, a w tym Errora i Pochylonej, więc ci "Bad" jednak przyszli.

- Dobra, koniec tego gołąbeczki- Powiedział Blue i wyrzucił nas z szafy. - Między czasie kręcili inni i teraz wchodzi Someone i UTDomi. One nie będą miały obstawy shiperskiej tak jak wy, bo i tak wiadomo, że nic z tego nie będzie. - Powiedział szybko Blue i do szafy wrzucił dziewczyny wcześniej wymienione.

*Skip time, bo zrobiłam tą grę tylko po to, żeby wyznanie Fresha było w fajnych okolicznościach*


Pov. Ink

Po tej idiotycznej grze z szafą klub idiotów (Autorka: JA ci dam idiotów!     Ink: Ale tak....Dobra. nie było tego w scenariuszu, ale co poradzę, że jesteście idiotami?) Zwracał sobie pieniądze z zakładów odnośnie shipów. Potem była gra w butelkę...Nic ciekawego generalnie. Potem poszliśmy do Outertale oglądać fajerwerki, a gdy wróciliśmy na chatę Fresha W zasadzie wszyscy byli pijani, a co poniektórzy pili dalej. Error, Pochylona i Nighmare zrobili sobie konkurs w piciu wódy. Lust przyniósł im kieliszki. Widziałem, że do linii kieliszków Errora i Pochylonej coś dosypał. To się źle skończy. 

-Wychrałnełnem! - Wykrzyczał tak pijany NM, że chyba bardziej się nie dało.

Zauważyłem, że kilka osób parami zniknęło na górze. Na przykład Kropka ze Świerzym...Blue z Dustem i oczywiście dosięgnięci proszkami Lusta. W tym rzecz jasne Pochylona z Errorem. Errorem....Tym, który miał być mój!  Oni są okropni.  

Pov.Someone

Wszyscy pijani. Czemu ja w ogóle zgodziłam się tu przyjść? Pewnie dlatego, że i tak nie miałabym  innych planów na ten wieczór. No może grałabym w TOMP RIDER!  O boże...to był żart w stylu pochylonej. Bo wiecie..."Co będzie pan robił w sylwestra? Będę grał w grę. A jaką? Tomp Rider." Nie pokoi mnie tylko to, że osoba z którą mogła bym pokonwersować w miarę inteligentnie nawet kiedy jest pija na zniknęła.

- Eh...Jedyna możliwość inteligentnej rozmowy w tym towarzystwie to rozmowa z samą sobą...-Westchnęłam cicho, a koło mnie pojawił się duch Gastera. Tak. Tego Gastera, który podcask igrzysk skłonił mnie do zabicia Pochylonej!

- Nie koniecznie. Może porozmawiać ze mną - Odezwał się. Nie cierpię go! Przez niego cały Multivers był w żałobie, a Error i Vikus bardzo cierpieli.

- Już wolę konwersować z głupim niż z tobą. Wiesz co przez ciebie się stało?! - Krzyknęłam w jego stronę. Nie zważałam na to, że ktoś może na mnie spojrzeć. I tak każdy oprócz mnie i Inka był pijany.

-Czemu mnie tak nie lubisz. to co zrobiłem, było potrzebne, a ty byłaś moją chwilową marionetką. Jednak teraz widzę jak mądra jesteś. Możemy razem zapanować nad tym Versem i będziemy to robić wiecznie dzięki zdolności Pochylonej. - Chwila co?! On wiedział, że Pochylona potrafi się regenerować, ale potrzebował wiedzieć jak! Wykorzystał mnie!

-Zastanowię się, ale teraz znikaj teraz, bo tak. - Zaraz potem Naukowiec zniknął i w końcu miałam upragniony spokój do myślenia. Jeśli moja teoria jest słuszna Pochylka jest w niezwykłym niebezpieczeństwie. Ona za nic nie powie mu jak to robi, a mi jednak powierzyła tę tajemnice. Nie mogę jej zawieść i nie wyjawię tego Gasterowi. On jest zbyt niebezpieczny. Z drugiej strony perspektywa władzy jest kusząca...To nie jest miejsce dobre do rozmyślań. Zaraz potem przeteleportowałam się do pokoju Pochylonej w Zamku Bad Guys. Powiedziała mi kiedyś, że zawsze mogę tam przyjść. Teraz to była najlepsza opcja, bo tam mogłam znaleźć coś wartościowego.

Rozpoczęłam przeszukiwanie jej pokoju, a jednak nic nie znalazłam. Spojrzałam na półkę z książkami i zaczęłam czytać tytułu.

- Strażnicy Ga'Hoole wszystkie części...Smocza straż i Baśniobór każda część...Hobbit....Kubuś puchatek...- Wymieniałam tak dość długo, aż doszłam do Władcy pierścieni. Wzięłam do ręki "drużyna pierścienia". Wiedziałam, że to ulubiona część tej wariatki. Otwarłam na pierwszej stronie i zobaczyłam tam jakiś dokument...Była w nim wspominka o jej relacji z Gasterem...

////////////

Gruba akcja będzie.

Co łączyło Gastera i Pochyloną?

Jak postąpi Someona i co odkryje?

Dowiecie się już w następnym rozdziale!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro