Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(Nie) Zwykły dzień


Pov. Dust


To miał być zwykły dzień, ale już wiedziałem, że taki nie będzie. Kiedy rano szedłem do Horrora słyszałem z gabinetu Szefa krzyk jego i Pochylonej. Czy oni ciągle muszą drzeć ze sobą koty? Dosłownie sekundę później wściekła Krzywizna- Debilizna wyszła z owego pomieszczenia.

-Co tu robisz? Nie wiesz, że masz teraz misję z Horrorem?! - Czy ona od rana musi się tak po wszystkich drzeć? Co ona ma okres, czy jak? Odkąd wróciła jest wyjątkowo agresywna.

- Wiem, a ty jesteś jebanym tERRORem- Zaśmiałem się z własnego żartu, a potem pomaszerowałem po tego jebanego Kanibala. Nie wiecie kto to? Już śpieszę z wyjaśnieniem. U nas w bazie każdy ma swoją ksywę, ale nie wiemy jaką. Horro jest Kanibalem, Szef to Ośmiornica, Pochylona to Krzywizna - *tym do wcześniejszego słowa*, Error to glicz, Killer to Nożyk i Cross jako krzyżyk. Ja swojej nie znam. Jednak wracając...Zdążyłem oberwać jeszcze mieczem Pochylonaj, a potem wbiegłem do pokoju kumpla. 

- Horror! Szybko, bo mamy misję, a Krzywizna- Łysizna już nas ściga za to, ż we jeszcze nas tam nie ma! -wykrzyknąłem i wyrwałem mu z ust rękę, którą właśnie jadł.

- No to hop - Powiedział i otworzył pod nami portal i wpadliśmy do naszego AU. Było to BirdTale. 

-Hahahaha! Dziś na kolację skrzydełka! -, Powiedziałem i zaczęliśmy rzeź. Krew lała się strumieniami, a krzyku i lamentu naszych ofiar słuchałem z rokaszą. To była muzyka dla moich uszu, których nie mam.

Kiedy skończyliśmy swoją pracę Kanibal zabrał resztki i wróciliśmy do bazy, a tam krzyk i rozpacz. 

-Pochylona. -powiedział znudzony Horror.

-Tak - Odpowiedziałem i poszedłem sprawdzić o co tym razem chodzi.

Trzy wszedłem na górę zobaczyłem coś, czego nie spodziewał się nikt. Na korytarzu leżały ciała pozostałych członków gangu i były całe w krwi. Pochylona natomiast właśnie dźgała Errora i śmiała się psychicznie. Zupełnie tak jak ja, kiedy mam napad agresji i Paps mnie kontroluje. Krzywa odwróciła się w naszą stronę i rzuciła się na nas, ale Horro zdążył otworzyć portal do którego wpadła.

- Ona oszalała. Widziałem to w jej oczach. Będzie teraz zabijać, aż nie ostanie się nikt i popełni samobójstwo. Trzeba ją powstrzymać - Horro wiedział co się dzieje i było to podejrzane.

- Skąd wiesz? - Spytałem podejrzliwie, ale starałem się to ukryć.

- Sam tak często masz ty lub ja. Tylko, że w jej przypadku chodzi o LV. Ma go za dużo i trzeba go zresetować, a jak wiesz u niej można to zrobić w tylko jeden sposób.

- Zabić ją... znów to samo. I jest tylko jedna osoba, która jest w stanie ją zabić, a Pochylona będzie się wahać przed jej unicestwieniem.

- Mi możemy jej tego zrobić. To będzie dla niej zbyt wielki ból.

-Ale zrozum, że to jedyna opcja! Someone musi to zrobić! - W momencie, kędy to wykrzyknąłem pojawiła się wcześniej wspomniana osoba.

- Co muszę zrobić? I dlaczego oni są martwi?! -Na jej twarzy malowało się wielkie przerażenie.

- Pochylona od nadmiaru LoVe oszalała i chcę teraz wszystkich zabić. Zaczęła od Bad Guys...- wydukałem z siebie wytłumaczenie.

-Nawet Errora nie oszczędziła...Gdzie teraz jest?

- W jakimś losowym AU. Żeby ją powstrzymać trzeba ją zabić i wiesz...mogła byś to znów zrobić...? - Kanibal powiedział to po cichu. Tak, że ja stojący kilka centymetrów od niego ledwo słyszałem. Jednak. Ktoś usłyszała jego słowa, a z jej oczodołu wypłynęła pojedyńcze łza.

- Nie dam rady. Moja dusza nie wytrzyma tego bólu po raz drugi. Ja...nie mogę...- Wiedziałem, że nie kłamie. Już chciałem coś powiedzieć, ale pojawił się Ink walczący z Pochyloną. Tęczuś zaraz się odezwał.

- Co się. Z nią dzieje?!

///////////////////////////

Wiem, że znów krótki rozdzialik. Przepraszam was za to.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro