Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Misja agenta Pochylonej


Pov. Narrator

Po dłuższym czasie przyszedł czas na wyjaśnienia i Pochylona musiała posłusznie wyspowiadać się Szefowi z tego co robiła.
-Proszę szefa, bo to wszystko strasznie pogmatwane...-Pochylona nie chciała o tym mówić
-Już jest bardzo pogmatwane. Jedyne co rozumiem, to, że masz więcej niż jednego kuzyna i pomieszałaś ich w multiversach. - Nighmare był zirytowany, bo nie potrafił nic pojąć mimo, że Pochylona tłumaczyła mu to już dwa razy.
-Wytłumaczę ci ostatni raz! Jak nie zrozumiesz to już nie moja wina. Jasne?! - Dziewczyna też się irytowała, bo przecież ile można tłumaczyć? - No więc słuchaj o czym tu mówię...

*przejście do wspomnień rodem z kreskówek*

Pochylona zaraz po zniknięciu pojawiła się obok kuzyna. Okazało się jednak, że było ich aż trzech. Jeden, orginalny, kanoniczny Vikusxxx. Drugi z nich to był jego najbardziej znany fanon, Vikus, który pochodził z realnego Multiversa lecz mieszkał w innym, bo Pochylona go zabrała ze sobą. I był też trzeci i ostatni. Był on z zupełnie innego Multiversa. Okazało się, że tych dwóch ostatnich zamieniło się miejscami w Multiversach. Jednak to okaże się nieco później, więc wróćmy do tego co się działo. 

-Vikus! - Powiedziała i chwyciła go za rękę. - Znalazłam cię! - Jej szczęście sięgało zenitu, ale niestety. Pomyliła Vikusów.

-Nie. Nie jestem tym, którego szukałaś. JA jestem z Determinationvers. Ten, którego szukasz jest z Realnego Multiversa.  - Odezwał się Orginalny i Kanoniczny Vikus

- NIE! ty nim jesteś! 

- Popatrz na tych dwóch. - To powiedziawszy wskazał dwie podróbki naprzeciw nich. - Jeden z nich "jest twój", a drugi z nich jest z obcego Multiversa. Ta dwójka pewnego, a dla ciebie bardzo pamiętnego dnia zamieniła się miejscami. 
- Rozumiem...-Odpowiedziała bardzo cicho wpatrzona w dwójkę kopii. - nawet poznaję który jest "mój". 

- Po czym takim? - Spytał ciekawy Vikusxxx.

- Nie wiem. Ja to po prostu czuję. Czuję, że blisko mnie jest osoba, którą od zawsze próbuję ochronić. Jeśli masz w życiu taką osobę to po prostu wiesz.

- Rozumiem. Jednak biorąc pod uwagę, że wiele lat mieszkali nie tam gdzie trzeba zebrali również nie te co trzeba wspomnienia. Spróbuję je zamienić. 

-Tobie powierzam decyzję tego co z nimi zrobisz. Jeśli uważasz to za słuszne to tak też uczyń

-A więc zamienię ich wspomnienia. - To powiedziawszy orginalny Vikus zniknął, a zaraz po nim Podróbki. 

- to ja może już będę wracać...- Pochylona chciała wrócić, ale jakaś postać z tego świata ją zaatakowała.

*powrót do teraźniejszości*

- A potem jak sam wiesz wyskoczyłam z portalu uciekając. tyle, że wcześniej wybiłam cały tamten świat. 

- Już rozumiem nieco więcej. Ale nie powinnaś zabijać bez mojego pozwolenia - Odparł nie zadowolony koszmar

-Nie będziesz mi mówić co mam robić! - Zdenerwowana rzuciła w niego mieczem, a potem wyszła trzaskając drzwiami

-To już nie jest ta sama Pochylona. Ta misja bardzo ją odmieniła i czuję, że konsekwencje tego będą długo za nami podążać....



///////////////////////////////////

Jeżeli ktoś dalej nie czai co się działo w fabule to napiszcie, bo znalazłam jeszcze prostszy sposób wytłumaczenia. A kolejny rozdział jak znajdę czas. Przepraszam, że ten był taki na odwal.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro