Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Alfa i omega to ona!

Pochylona już od pół godziny czekała w salonie z zieloną herbatą w ręku, którą dała jej Core!Frisk. Siedziały naprzeciwko siebie w głuchej ciszy, a wedle Core również niezręcznej. Za każdym razem, gdy próbowała zacząć jakiś temat, Pochylona odpowiadała krótko i tak, aby już nie kontynuować rozmowy. Jej twarz była bardziej kamienna niż zwykle. W końcu, po długim oczekiwaniu Vikus i jego dzieci. Pochylona wstała z fotela.

- Kuzynie kochany... Wyproś stąd swoją małżonkę i zostań z dziećmi jeśli łaska. - Powiedziała patrząc na niego spode łba. Cokus i Vikore przestraszyli się. Potem Core wyszła, a nowo przybyła trójka usiadła

- O co chodzi Pochyłka? - zagaił Vikus

- Twoje dzieci to kryminaliści. Nigdy nie sądziłam, że pójdą moim śladem. Byłam pewna, że wdają się w ciebie i pozostaną neutralni z przebłyskami dobra. - Odpowiedziała z szyderczym uśmiechem i wyjęła papierosa i zapalniczkę. Odpaliła szluga i zaciągnęła się dymem, po czym kontynuowała - Dobrze wiesz, że zrobiło się głośno bo wstawiono zdjęcie mojego wyroku do UnderNeta i żaliłam ci się że ktoś wykradł pełno akt. Jak już możesz się domyślać, były to twoje bachory. Przez nie miałam sporo kłopotów, a kto wie, czy nie będzie więcej.

- Kłamiesz! Moje dzieci by tego nie zrobiły! - próbował bronić ich Vikus, ale mimo to spojrzał niepewnie na swoje dzieci. Cokus i Vikore siedzieli mocno zmieszani, aż w końcu starsza z rodzeństwa się odezwała

- Bo widzisz tato... To byliśmy my. Ja bardzo cię przepraszam! - Po tych słowach rozpłąkała się jak na zawołanie, tak jak Vicore. Kuzynowi Pochylonej serce sę krajało na ten widok i nie potrafił być na nich zły. Był tylko smutny i zawiedziony

- Nie wierzę... - szepnął do siebie i spojrzał na swoją starszą kuzynkę, która dmuchnęła mu dymem w twarz

- To uwierz młody. Najwyższa pora. Eh... Tle lat, od twojego urodzenia, próbowałam cię chronić przed złem tego świata, sama stając się złą. A teraz wiedzę, że przez moją troskę nie wiedziesz jaki świat jest naprawdę. Twoje kaszojady jednak zdołały już poznać prawdę tego świata. I rozpowiedziały o mnie, moich wszystkich grzechach, które pełzną po moich plecach... Każdy wróbel o tym ćwierka. 

Vikus nie potrafił tego przetrawić, choć bardzo się starał. Rodzeństwo przestało płakać, a zaczęło coraz bardziej obawiać si konsekwencji.

Tymczasem do pokoju Pochylonej w zamku Bad Guys wszedł Nighmare. Zaintrygowany tym co kiedyś zobaczył na monitorze. Odpalił komputer i po chwili złamał hasło było banalnie proste, bo brzmiało "Nighmare-Chujowy-Szef". To trochę zdenerwowało Koszmra, ale ciekawość brała górę i nie był stanie się teraz wkurzać. Załadował stronę, na której wówczas pracowała zabójczyni i sprawdził co miała na swoim profilu. Szczególnie zaintrygowały go tytuły na samej górze. "Co się dzieje w Multiversie" i jego druga część. Otworzył pierwszą część i zaczął czytać. Z każdym rozdziałem był coraz bardziej zdumiony. W pewnym momencie przełączył na drugą część i otwarł ostatnio dodaną część. Czytał, aż w kończy dotarł do fragmentu, który przelał czarę goryczy.

"Załadował stronę, na której wówczas pracowała zabójczyni i sprawdził co miała na swoim profilu. Szczególnie zaintrygowały go tytuły na samej górze. "Co się dzieje w Multiversie" i jego druga część. Otworzył pierwszą część i zaczął czytać. Z każdym rozdziałem był coraz bardziej zdumiony. W pewnym momencie przełączył na drugą część i otwarł ostatnio dodaną część. Czytał, aż w kończy dotarł do fragmentu, który przelał czarę goryczy."

Wyłączył sprzęt i przeteleportował się do swojego pokoju. Jego psychika zaczęła upadać jeszcze bardziej niż dotychczas. Spojrzał w LUSTro, na siebie z pogardą. Teraz wiedział, że kiedy Pochylona żartowała o tym, że może to wszystko to tylko imitacja prawdziwego śwaita i to symulacja, nikt nie brał tego na poważnie.

- Mogłem się domyślić... Głupi, głupi, idiota! Przecież nie raz też mówiła że najszczersze rzeczy mówione są w żartach! Mogłeś to wywnioskować! A teraz się okazuje, że to ona jest alfą i omegą naszego świata... Naszego Multiversum... - mówił to do swojego odbicia i coraz bardziej pogrążał się w ciemności, aż w końcu upadł na ziemię i zasnął. Z nadmiaru wrażeń i emocji. Nikt go nie wiedział, przez dobry tydzień bo przez załamanie zamknął się w pokoju. Dopiero potem wyszedł. A w tym czasie plotki o przeszłości Pochylonej rozprzestrzeniły się jeszcze bardziej. Do wielu nieodpowiednich osób trafiły nieodpowiednie informacje. Multivers znów zaczął się bać.

/////////////////

Do końca książki pozostał mi jeden rozdział. Spodziewajcie się mnie niedługo. Ale i tak będę jak Hiszpańska Inkwizycja. Przyjdę i zapodam ostatni rozdział wtedy, kiedy nikt się spodziewać nie będzie. Żegnam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro