Reset Multiversa
Pov. Frisk
Zgodziłam się pomóc Inkowi chodź jeszcze nie wiedziałam z czym. Dlaczego czuję się jakbym podpisała pakt z diabłem? Może to dlatego bo tak jest. Westchnęłam cicho i ze zrezygnowaniem, a następnie spytałam
- A w czym pomóc tak dokładnie? - Jego mina była bardzo zakłopotana i już wiedziałam, że znów ma kłopoty i chce mnie to wciągnąć. A nie mówiłam, że z nim się dogadać to jak z diabłem?
- Bo wiesz...Muszę zrobić Reset Multiversa, a nie do końca potrafię to robić. - Walnęłam soczystego faceplama i popatrzałam na niego załamana do granic możliwości.
- Skoro już się zgodziłam to nie mam wyboru. Najlepszym miejscem do tego będzie Doodle Spare lub Anty-Void. - Nie dokończyłam myśli i już pojawiliśmy się w Anty-Void. Rozejrzałam się, ale nie widziałam nigdzie Errora chodź spodziewałam się, że tu będzie. - Gdzie Error?
- Nie żyje...- Odparł smutno Ink i uronił łzę, która powoli spływała po jego kości policzkowej. Potem pojawiały się kolejne i kolejne, aż miałam przed sobą zasmarkanego i zapłakanego obrońcę AU.
- Rozumiem, ale teraz nie płacz. Jesteś Obrońcą AU i musisz wypełnić swoją misję. Pomogę ci. - Powiedziałam łagodnie i podałam mu chusteczki, które przyjął i ogarnął się. Spojrzał na mnie i powiedział łamiącym głosem
- Masz rację. - Zaraz potem namalował przycisk Reset. Spojrzał na mnie nie pewnie i znów się odezwał. - Da się zrobić tak, żeby tylko przywrócić pewne postacie i zresetować ich LoVe? Nie każde AU od zera żeby zaczynało tylko tak wiesz...
- Wiem. Wyróżniamy trzy typy resetów. Reset Całkowity, Reset Postaci i Reset Zwykły. - Zaczęłam wyliczać i tłumaczyć mu.
- Tak, wiem. Reset Całkowity resetuje wszystkie AU do stanu pierwotnego i czyści wszystkim pamięć oraz LoVe. Reset Zwykły nie czyści pamięci i obejmuje tylko kawałek czasu wstecz. - Powiedział dumny z posiadanej wiedzy Ink.
- Bardzo dobrze. Jednak coś nie coś potrafisz i pamiętasz z ostatniej lekcji o resetach. - Uśmiechnęłam się do niego ciepło i kontynuowałam. - Jednak jest jeszcze Reset Postaci. On dzieli się również na dwie kolejne części. W jednym przywracasz dane osoby do życia i resetujesz LoVe, a w drugim robisz to samo, ale dodatkowo czyścisz pamięć. Którego chcesz dokonać?
- Myślę, że Reset Postaci opcja pierwsza będzie najlepsza. - Powiedział lecz nie do końca przekonany o swojej decyzji. Widziałam zwątpienie w jego oczach i słyszałam je w głosie.
- Kucnij - Powiedziałam, a on to zrobił. (Ink jest wyższy ok?) Położyłam rękę na jego ramieniu i powiedziałam tak, aby dodać mu otuchy - Twoja decyzja na pewno jest słuszna. - On kiwną głową na znak, że rozumie, a potem mnie przytulił. Po chwili się jednak odkleił i wstał. Chciał już dokonać Resetu lecz coś, a raczej ktoś mu na to nie pozwolił. Pochylona wypadłą z portalu i rzuciła się na niego rozwścieczona do granic możliwości. Zamknęła go w szczelnym uścisku i przyłożyła nóż do gardła. Ja zakryłam dłońmi usta i zaczęłam bezgłośnie płakać. Ten widok był straszny. Ink się miotał i próbował uwolnić jednak ona mu na to nie pozwalała. Zawsze kiedy była już bliska pozbawienia go głowy udawało mi się ją zrzucić lecz ona za każdym razem atakowała na nowo i w ten sam sposób. Była bardzo uparta i zdeterminowana jeśli chodzi o atakowanie go. Chciałam mu pomóc, ale bałam się, że nie wyjdę z tego cało. W końcu Ink zaczął zdrowo myśleć i przyzwał po cichu Gastera Blastera, którym zestrzelił Pochyloną i usmażył na...proch? Zawsze myślałam, że tylko potwory zmieniają się w proch. Zaraz potem ujrzałam pomarańczową duszę, która pękła.
- Ma duszę człowieka, ale zmienia się w proch. Dalej nie rozkminiłem jak to robi. - Powiedział oschle i wrócił do przycisku Reset.
- Gotowy? - Spytałam tak dla zasady, a on potwierdził to rucham głowy i nacisnął. Poczułam jak się rozpadam na drobna kawałeczki tak samo jak moja dusza. Potem znów ta charakterystyczna muzyka i napis "Nie poddawaj się, bo wypełnia cię DETERMINACJA". Potem otworzyłam oczy, a jakieś światło mnie oślepiło. Po chwili, gdy się przyzwyczaiłam do blasku zauważyłam, że stoję z moimi przyjaciółmi na powierzchni i właśnie wschodzi słońce. Naprawdę cudowny widok. Cieszę się, że będziemy mogli go teraz codziennie oglądać wszyscy razem.
Pov. Pochylona
Jestem w Anty- Void. Obok mnie stał Ink i Error i rozmawiali o czymś lecz ja nie usłyszałam, bo byli zbyt daleko. Wstałam powoli i ruszyłam w ich stronę. Gdy byłam już blisko Ink zamknął mnie w klatce z kości i powiedział zdenerwowany
- Co czujesz? - Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale zaraz potem uprzytomniłam sobie co się działo. Łzy napłynęły mi gwałtownie do oczu i upadłam na kolana. Jak ja mogłam to wszystko zrobić? Po co mi to wszystko było? PO CO TEN CHOLERNY LOVE ! Byłam na siebie bardzo zła. Podszedł do mnie Error wraz z Inkiem, który sprawił, że kości zniknęły.
- Ja... Jestem zła na siebie i... Ja przepraszam! Nie potrafiłam się kontrolować, ja nie chciałam! Ledwo pamiętam co się w tedy działo, bo mój umysł był zamglony przez nadmiar Poziomu Brutalności. Wiem, że mnie wszyscy teraz nienawidzicie! Proszę zabijcie mnie! - Powiedziałam to szybko i byłam gotowa na to, że zaraz mnie zabiją jednak tak się nie stało. Ku mojemu zdziwieniu poczułam jak Error mnie przytula, a potem zaczął mówić do mnie spokojnie tym swoim zacinającym się głosem
- Ja cię nie nienawidzę. Wiem, że to nie było specjalnie i Ink też to wie. - Dzięki jego słowom zrobiło mi się lżej na sercu i przestałam płakać.
- My to wiemy, ale obawiam się, że inni nie. - Westchną zarówno zrezygnowany jak i zmęczony Ink, a potem podał mi chusteczki. Wzięłam je i ogarnęłam się.
- Nie może być tak źle. Jestem pewien, że inni też zrozumieją. - Powiedział pewien siebie Error i wstał. - Mogę cię zapewnić, że Ja i Vikus stoimy po twojej stronie tak samo jak ...Star Sannes.. - Ostatnią nazwę powiedział z obrzydzeniem, ale można było tam też wyczuć nutkę wdzięczności. Ja uśmiechnęłam się, a oni odpowiedzieli tym samym. Jednagże ta miła chwila nie mogła trwać długo, bo z portalu wybiegł Nighmare krzycząc przeraźliwie
- Gdzie jest ta mała ku*wa ?! - Wiedziałam, że chodzi o mnie.
- Tutaj. - Wstałam i stanęłam naprzeciw niego i spojrzałam mu prosto w oczodoły, jednocześnie starając się zachować postawę nie zdradzającą jak bardzo się boję.
////////////////////////////
1027 słów
Starałam się z tymi opisami jak mogłam, ale i tak czuję, że wyszło marnie :/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro