Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pocky Game


Pov. Someone (Za dużo cię w tej książce. Someone wynoś się.)

Teleportowałam się do swojego salony w domu. Wszystko było by w porządku, gdyby nie to, że cały klub Shiperów i jeszcze kilka innych Sansów oraz ludzi watt tam siedziało i grało w pocky !

-Co wy tu robicie ?

- Gramy w pocky, też zagrasz? -Stwierdził Fresh, a zastanawiałam się, czy on przed chwilą nie miła znęcać się na Pochyloną ? Nie ważne.

-W sumie czemu nie. - Zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. Wszyscy wytrzeszczyli oczodoły i oczy. W sumie nie dziwę im się, bo sama się tego nie spodziewałam. Nagle wbiła Pochylona. Nie miała na sobie swojej czarnej bluzy nawet przewiązanej w pasie ! Po jej czole spływał pot, a z ust i nosa leciała krew. Była w szarym podkoszulku. Error przyglądał się jej. Spojrzałam na nią. Oh chłopie ! Nigdy nie powiedziałabym, że jest tak dobrze zbudowana! 

Pov.Error

- Pochylona co ci się stało? - Spytałem nieco zaniepokojony. Ona szybko otarła krew cieknącą z ust i pot po czym powiedziała ochrypniętym głosem

-Nic... Tylko Śwież...Fresh dał mi do zrozumienia, żeby nie przeszkadzać w ślubach.

-No dobra, a co z twoją bluzą? Nigdy jej nie opuszczasz. - to mnie najbardziej niepokoiło. Jeśli mój brat się dobierał do MOJEJ Pochylci to ja mu coś zrobię!

-Nie wiem właśnie. Pytaj Fresha.

-Fresh? 

- No bo jakby PRZYPADKIEM ją zgubiłem. - Powiedział zawstydzony Neon. Obawiałem się, że Pochylona wybuchnie wścieklością, jednak kompletnie zaskoczyła mnie stoickim spokojem

- Do jutra ma się znaleźć. W co gracie?

- W pocky. Grasz z nami ? - Zmieniłem szybko temat na nieco przyjemniejszy

- Zagram. - Usiadła między mną a Someone. - Someone gra? No to kto pierwszy chce z nią spróbować? 

- JA! - Classic się dość szybko wyrwał. Ciekawe kto z nich stchórzy i przełamie paluszek. Someone się trochę przeraziła, ale usiadła z Sansem na kanapie i wzięła pocky do ust. Jedli je małymi kęsami obydwoje zarumienieni tak, że bardziej się już chyba nie dało. W końcu Ktoś przełamała.

-Było tak blisko... - Pochylona zrobiła się smutna, a ja przypomniałem sobie o zakładzie.

- Oddawać pieniądze! Wygrałem zakład! - Krzyknąłem i Pochylona, Fresh oraz Reaper dali mi po 200zł -

- No to może teraz Pochylona - Spytał Fresh. -Kto chce z nią?

-Ja. -Nighmare wstał, wzią paluszek i usiadł na przeciw Pochylonej. Szybko wyrwałem mu pocky i powiedziałem

-Starsi mają pierwszeństwo

-Ty wiesz, że jesteme od ciebie starszy o jakieś 20 lat? -  Zorientowałem, się, że ma rację jednak nic już nie powiedziałem tylko wsadziłem paluszek do ust (chyba zębów) i odwróciłem się do niej.

- Co się tak na niego gapisz. Sama chciałaś grać. -Skomentował Fresh

Spojrzała na mnie i ślimaczym wręcz tempem zacisnęła usta na patyczku. Nie wytrzymałem. Ugryzłem prawie całą swoją połowę. Wszyscy spojrzeli na nas z jeszcze większym zainteresowaniem. Wiedziałem, że kółko shiperskie ma co do nas podejrzenia, ale udawałem, że nie zdaję sobie z tego sprawy. Spojrzała na mnie pytająca, ale już po chwili wiedziała o co chodzi. Zmniejszyła dystans jeszcze bardziej gryząc prawie taki sam kawałek jak ja. Byłem nieco zaskoczony, ale zrozumiałem przekaz. Kiedy nasze usta były niebezpiecznie blisko siebie pojąłem co się właściwie dzieje. Trzymałem ją za ramiona. Została już malutka część, więc korzystając z jednego z swoich języków (Sprawdźcie se na Wiki jak mi nie wierzycie, ale kanonicznie ma ich pięć!) próbowałem pochwycić jeszcze trochę. Nawet nie wiem kiedy i jak to się stało ! Obydwoje byliśmy zarumienieni. Pochylona chciała się wyrwać, ale nie pozwoliłem jej na to trzymając. Nagle pochylona zjadła pozostałą część i wbiła się w moje usta. Odwzajemniłem i rozkoszowałem się tą chwilą. Zaraz potem przestała i otarła usta ze śliny jak gdyby nigdy nic.

- To kto następny? Może kropa? Kto z nią chce? - Tylko tyle usłyszałem. Byłem za bardzo pochłonięty myślami. Czy ja naprawdę nic da niej nie znaczę? Czy te wszystkie gierki to był żart? Boli mnie to. Czemu tak cholernie mi na niej zależy ?!

//////////////////

691 słów. Przypadek? Pewnie tak...

Nowy rekord i w dodatku drugi rozdział tego dnia. Za dobrze się macie. Idę napisać coś z dziesiątej. 

Bayo !

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro