Krótka chwila dla dwojga.
Na początku powiem, że ten rozdział nie wnosi nic do fabuły i jest głównie po to, żebyście mogli poznać bliżej historię shipu Pochylona x Error. Pozdro.
Pov. Narrator
Error zapukał do drzwi pokoju Pochylonej i czekał na pozwolenie. To powszechna zasada w Gangu. Stworzona przez Nighmara, aby nikt nikogo nie przyłapał na...ciekawych...rzeczach.
-Wlazł. - Error usłyszał bardzo niemiły ton. Wiedział, że Teraz musi uważać na słowa. Ostrożnie wszedł i widział, że Pochylona leży na łóżku i czyta książkę. Bardzo nie lubi, gdy się jej w tym przeszkadza.
-Em...Jeśli nie robisz teraz nic ważnego to, czy mo...
-Och, to ty! - Wstała i odłożyła książkę - Dlaczego postanowiłeś mnie odwiedzić?
-Wiesz...Ostatnio tyle się działo i nie mieliśmy dla siebie prawie w ogóle czasu - Położył się na jej łóżku, a zaraz potem ona na nim wtulając się w jego żebra - Nie jest ci na nich twardo?
- Po pierwsze ty nie miałeś czasy dla mnie, a po drugie to twoje kości nigdy nie były dla mnie za warde. - Wyszeptała i ukryła twarz w jego ramionach.
- Ja nie miałem czasu? Mówisz tak jakbyś ty miała - oburzył się, ale nie mógł się powstrzymać i zaczął bawić się jej włosami.
- Ale tak było. Kiedy knułeś plany ja zawsze przynosiłam ci obiad, a przed wyjściem, bo mnie wyganiałeś, zawsze całowałam w czoło. Kiedy postanowiłeś dodatkowo trenować walkę bywałeś bardzo zmęczony i często ranny. Kto cię opatrywał mimo innych obowiązków? Ja. Kiedy ci powiedziałam pewnego ranka "kocham cię" ty tylko odpowiedziałeś "Mhm". Kiedy miałam gorszy czas i chciałam cię przytulić ty mnie odpychałeś i kazałeś zostawić w spokoju. Robiłam to chodź Szef dawał mi trzy razy więcej misji, ale jeśli wciąż uważasz, że to ja nie miałam czasu...-Pochylona mówiła to spokojnym i pełnym miłości i zrozumienia tonem. Nie tym gburowatym z pretensjami.
- Chyba masz rację. Teraz sobie przypominam to wszystko. - Error był na siebie zły. W czasie, kiedy on knuł, kiedy przygotowywał się do walki istota, którą darzył miłością cierpiała. Nawet gdy miał wolną chwilę...nie odwiedzał jej lub nawet o nich chodź przez moment nie pomyślał! W dodatku ta wojna była przeciw, bo chyba można ją tak nazwać, przyjaciółce Pochylonej. Błąd czuł się okropnie.
Obydwoje teraz jeżeliby i najzwyczajniej w świecie cieszyli się swoim towarzystwem. Error zaczął rozmyślać i przypominać sobie ich historię. Rozpoczęło się to, kiedy Pochylona miała 12 lat i przypadkiem pojawiła się w zamku ich Gangu. Od tyłu zaatakował ją Error, ale ona potrafiła się doskonale bronić. Gdy była liska jego pokonania przybył Nighmare i schytał ją, a następnie widząc jej umiejętności zaproponował pracę w gangu. Rok później już jako 13 letnia dziewczyna otrzymała pierwszą misję. W tedy była jeszcze multiversalna policja i skazali ją na trzy lata więzienia. Wypuścili ją rok wcześniej za dobrze sprawowanie i tak oto w tedy już 15 latka powróciła. W ciągu roku między nią, a Errorem pojawiło się uczucie....A potem wojna...jedenaście lat. W ten oto sposób teraz leżał z 27 letnią dziewczyną na jego żebrach i bawił się jej włosami.
-Zmarnowałem nam życie. Ponad dekadę. Ty w tym czasie wyrosłaś - Wyszeptał niszczyciel do morderczyni, ale ona nie usłyszała. Zasnęła wtulona w niego. Po chwili Error zauważył, że jego koszulka jest mokra, a oczy Pochylonej czerwone - A ty znów bezgłośnie płakałaś. I znów mnie nie było gdy mnie potrzebowałaś. - Westchnął cicho i zasną razem z nią
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro