Epilog
Pov. Narrator
*Trzy lata po śmierci Pochylonej*
Nad grobem stało kilka osób. Tak dokładniej Error, Someone, Vikus i jego rodzina oraz Fresh z rodziną i nie wiedzieć czemu Night. Właśnie wybiła trzecia rocznica tamtego dnia. Wszyscy siedzieli w ciszy i patrzyli na grób, aż w końcu odezwała się Core.
- Teraz w Multiversie jest nudno. Jest porządek.
- Może to dlatego, bo i Bad Guys i Star Saness się posypało? - Powiedział cicho Koszmar po czym znów nastała cisza. Tym razem przerwał ją Error.
- Wiecie co... Jeszcze przed resetem postaci...jeszcze przed tym jak oszalała...- Westchnął ciężko na te wspomnienia - Mieliśmy mieć dziecko...
- Poważnie?! - Spytali oszołomieni wszyscy jednocześnie, a Error pokiwał twierdząco głową.
- Cóż...Jej AU też się posypało. Same ruiny...- Szepnęła Someone
- A co wy na to, żeby spytać jeszcze raz...- Zaczął Vikus
- Młody, nie. Ona się nie zgodzi. - Przerwał mu Fresh urywając temat i nów zapadła cisza.
Po dłuższym czasie Frepka (Dzieciak Kropki i Fresha) zaczęła płakać jak na niemowlę przystało, więc rodzice postanowili wrócić do domu. Potem jeszcze Vikore (Syn Vikusa i Core) Zaczął marudzić, że chce do domu, a Cokus i tak siedziała z nosem w książce, którą poleciła jej Someone, więc i oni postanowili się zmywać, a z nimi Koszmar. Przy grobie został tylko Error wraz z Someone.
- Też za nią tęsknisz? - Spytał cicho błąd.
- Tak i dobrze o tym wiesz, bo ty też tęsknisz. - Odpowiedziała Ktoś i westchnęła cicho. Może i Pochylona często ją wkurzała i irytowała, ale mimo wszystko bardzo się lubiły. Były...Przyjaciółkami? Chyba można je tak nazwać. (Somenon. Mam pytanie. Można nas nazwać przyjaciółkami? )
- Fakt...Ile ja bym dał, żeby znów zobaczyć jej uśmiech...- Uśmiechnął się lekko od przypływu wspomnień.
- Nie no. Uśmiech to ona miała okropny. Przydał by się jej aparat ortodontyczny - Rzuciła podśmiechując się Someone, a zaraz potem dołączył do niej Error. Kiedy już spoważnieli spojrzeli na grób, a przez ich głowy przechodziła myśl "Nie powinniśmy się z niej śmiać...Zwłaszcza przy jej grobie...Na szczęście raczej nas nie słyszy..."
- A może pomysł Vikusa nie był taki zły? W końcu nadzieja umiera ostatnia... Spytajmy Life jeszcze raz. - Zapytał Error i spojrzał wzrokiem pełnym nadziei, wiary i stanowczości na towarzyszkę.
- Wątpię, żeby tak nagle zmieniła zdanie, ale niech ci będzie. Pójdziemy do niej, ale jutro. W porządku? - Odpowiedziła zrezygnowana Someone i wstała z ławeczki.
- Mi pasuje, a teraz żegnaj! - Krzyknął niszczyciel i zniknął w portalu zostawiając dziewczynę samą.
- Cóż... Jutro się okaże, czy jednak do nas powrócisz...
///////////////////////////////////
NO HEJJJJJJJJJ.
Ja wiem, że ostatnie zdanie brzmu jkby powieść miałą być kontynuowana, aleeeeeeee...........
KTO WIE!
Istnieje duża możliwość, że tak będzie, ale druga część i tak pojawiłaby się dużo póżniej.
I jeszcze jedno. Następne rozdziały tej książki to będą dodatki typu: Rysunki postaci, wytłumaczenia wątków i celi, opisy itp...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro