Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kolejne prośby.


Pov. Narrator

Rozbłysło jasnożółte światło otwierającego się portalu, przez który moment później przeszły dwa szkielety, które przyszły do Reaper!Toriel, bogini życia potrafiącej wskrzesić zmarłych. 
Tymi szkieletami była Someone567843 i Error!Sans chcący po raz kolejny namówić boginię, aby ta przywróciła do życia ich przyjaciółkę Pochyloną. Podeszli więc do stojącej na wzgórzu tutejszej Toriel i zaczęli rozmowę

- Witaj Life. Przybyliśmy do ciebie, by prosić o przywrócenie do życia Pochylonej. Proszę, zrób to dla nas, ręczę, że już nie odstawi takiej akcji - Powiedział Error błagalnym tonem w którym tliła się resztka nadziei na odzyskanie ukochanej.

- Nie znudziło się wam to przychodzenie? Przecież i tak znacie odpowiedź. - Powiedziała, znudzona powtarzającym się od trzech długich lat scenariuszem, kozica.

- Nie, będziemy przychodzić, za bardzo nam na niej zależy - Tym razem odezwała się Someone.

- Czego nie rozumiesz w zdaniu: "Nie zrobię tego" ?

- Nie rozumiem dlaczego nie chcesz tego zrobić.

- Bo ona była zła. Zabiła wielu, więc ją też to spotkało. Ona nie zasługuje na życie. - Rzuciła zirytowana Life i odwróciła się placami do nich, lecz nie odeszła.

- Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy umierają zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć? Nie bądź więc tak pochopny w ferowaniu wyroków śmierci, nawet bowiem najmądrzejszy nie wszystko wie. - Wyrecytowała z pamięci Someone po czym dodała - Gandalf z Władcy pierścieni. 

- Poza tym ona żałowała tego zrobiła i było to pod wpływem nadmiaru LoVe. Z resztą. Wszyscy, których zabiła znów żyją, a wedle twego toku myślenia w takim wypadku ona też powinna odzyskać życie. - Odezwał się Error i splątał Reaper!Toriel swymi nićmi, by obrócić ją twarzą do nich. Life zmierzyła ich wzrokiem zniesmaczenia i wbiła go w oczodoły Someone.

- Ale wszystko ma swoją cenę...- Powiedziała tajemniczo po czym uśmiechnęła się złowieszczo. - Wiecie... Wszyscy chcą, żeby ożywić ich bliskich i mamy niezły deficyt dusz. Reaper wkrótce może stracić pracę...

- Skończ pie**olić i po prostu powiedz o co chodzi! Nie owijaj w bawełnę! - Wykrzyknął lekho poirytowany już  Error mocniej zaciskając nici na ciele bogini, która pod wpływem bólu zacisnęła mocno zęby. Someone natomiast położyła rękę na ramieniu Błęda i szepnęła mu do ucha

- Przemocą nic tu nie wskórasz. Jeśli chcesz ją odzyskać bądź milszy. - Error spojrzał na nią kontem oka (Oczodołu? )  po czym westchną i z niechęcią wymalowaną na twarzy (?czaszce?) wypuścił Life.

- Dziękuję. Tak o wiele lepiej. - Powiedziała bogini życia i otrzepała się, chodź nie miała z czego. - Chodzi mi o to, że w zamian za ożywienie... Pochylonej... Chcę dwie inne dusze.

- Ile?! - Wykrzyknęli jednogłośnie Błąd i Ktoś, po czym ta druga odchrząknęła i zaczęła rokowania.

- Słuchaj Tori... To trochę za dużo... Może...Jedna dusza wystarczy? 

- Żałosne. Dwie i tyle. - Life była nieugięta.

- Jedna i pół? 

- Nie bądź śmieszna.

- Ale z kąt mamy wziąć te dwie dusze? Ja nie jestem mordercą i nie zamierzam zabijać więcej osób niż to potrzebne! - Wykrzyknęła i spiorunowała ją wzrokiem.

- Ty może i nie jesteś mordercą, ale twój kompan już tak.  - Toriel wskazała palcem Errora

- Pamiętaj, że gdy pokazujesz kogoś palcem, trzy inne są skierowane w twoją stronę. - Burknęła Someone i westchnęła ciężko, a Life stanęła jak wryta.

- Dobra, jedna dusza wystarczy ale to JA wybiorę czyja to dusza będzie. - To była dość ryzykowna decyzja, ale przynajmniej zginie mniej ludzi, czy tam szkieletów. 

Dwójka przybyszy spojrzała na siebie. Zrozumieli się bez słów i przystali na te warunki. Toriel zaś była bardzo zadowolona z utargu jakiego dokonała. Aż podejrzanie zadowolona, ale oni nie zwracali na to uwagę, bo czuli wielką ulgę. Ulgę po fakcie, że po trzech latach proszenia w końcu udało im się i dziewczyna powróci do życia. Można powiedzieć, że byli z siebie dumni. Jednak Someone wróciła do trzeźwego myślenia i postanowiła dopytać o szczegóły.

- Kiedy dokonamy wymiany? - Powiedziała podejrzliwie patrząc na kozę

- Jutro o 15 w Anty Void. Weźcie osoby, które coś znaczyły w życiu tej skoliozy. - Powiedziała obojętnie po czym dodała - Idźcie już i nie zawracajcie mi głowy.

Zgodnie z prośbą Error otworzył portal, w którym chwilę później zniknął razem ze swoją towarzyszką. Obydwoje przepełnieni radością, że udało im się zrobić tak duży krok i są już na półmetku do ożywienia Pochylonej. Byli pewni, że ona zrobiła by dla nich to samo.


//////////////////////////////////

Welp....Miłego dnia/nocy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro