Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

A już miał być spokój


Pochylona przeszłą przez portal i westchnęła ciężko. Wiedziała, że wytłumaczenie się Nightowi nie będzie należeć do najprzyjemniejszych, ale trzeba było to zrobić. Szła korytarzem i przywitała Dusta, który przechodził obok

- Hej, jak Error? - Spytała z troską w głosie

-W miarę normalnie. Night prosił, żebyś poszła zdać mu szybki raport i spojrzała na jego rany. - Odparł Pył i poszedł dalej w swoją stronę. Dziewczyna natomiast zapukała i poczekała, aż usłyszy pozwolenie na wejście do gabinetu szefa. Gdy tak owe usłyszała weszła. Od razu poczuła przytłaczającą aurę, która sprawiała, że trochę ją strach obleciał. Stanęła przed biurkiem Ośmiornicy ze spuszczoną głową. Nie byłą w stanie spojrzeć mu w oczy.

- Więc - Zaczął szef - Jak ci poszło?

- Ja...Zawiodłam szefie... - powiedziała szeptem

- Powróż. nie słyszałem.

- Zawiodłam szefie. Ink wygrał. - Wyszeptała, w głowie już wyobrażając sobie jak okropne będą konsekwencje

- Głupia...Dobrze wiedziałaś, że nie masz z nim szans. Przez ciebie poświęcenie reszty poszły na marne! A może ty jesteś zdrajcą?! Dość możliwe. - Nighmare się wkurzył i oplótł swoją macką jej szyję - W końcu skąd wiedzieli, że przeprowadzimy dziś atak? Zareagowali nadzwyczaj szybko!

- Szefie ja serio nie wiem! Dlaczego o wszystko obwiniasz mnie?! Czemu tak bardzo mnie nienawidzisz? - spytała dziewczyna, której coraz ciężej było wziąć oddech, przez zaciskającą się na jej karku kończynę Koszmara.

- Bo jesteś człowiekiem. Nie szkieletem jak my. - warknął, a potem puścił ją i upadła na ziemię z hukiem - Eh...Wiesz, nawet już zacząłem się zastanawiać nad całkowitym odpuszczeniem ci żywienia się na twoich emocjach, ale teraz utwierdziłaś mnie, że był by to błąd. Jeszcze większy błąd niż Error.

- Eh...Odesłałam ich, bo bałam się o ich zdrowie. Wolałam to przegrać i wziąć na siebie całe konsekwencje przegrania niż jakby miała je ponosić cała drużyna. Oni i tak już by nic nie zdziałali. - Wyszeptała dziewczyna rozmasowując obolałą szyję.

- Znalazła się wielce dobro duszna! - Wrzasną, a gdy zobaczył jak dziewczyna zaciska powieki czekając aż znów ją uderzy przypomniał mu się Dream. Wiedział, że jako przestępcy nie powinni być tacy delikatni, ale z drugiej strony... Faktycznie, oni mogli skończyć w gorszym stanie, a poza tym w nim też jeszcze czaiła się cząstka dobroci i wiedział, że jeśli szło by o jego brata postąpił by podobnie - No dobra. Ale żeby mi to było ostatni raz!

Po tych słowach Koszmar zwrócił się w stronę drzwi i wyszedł, a dziewczyna czym prędzej przeteleportowała się do pokoju.

- Nienawidzę tego ch*ja! Może i mi odpuścił, ale i tak go nienawidzę! - Z jej ust wypłynęła pokaźna wiązanka przekleństw. Najpierw polskich, potem Rosyjskich i Niemieckich, aż skończyło się na japońskich. - Watashi wa itsumo anata o kiratte imashita Night! (to uczucie, kiedy nie potrzebujesz tłumacza, żeby napisać coś po japońsku)

Zaraz potem położyła się na łóżku i przywołała kilka mieczy, którymi rzuciła w drzwi, a potem sprawiła by zniknęły. Chwyciła za telefon i włączyła Wattpada, aby chwilę potem znaleźć jakąś durnowatą książkę. Tym razem jednak okazało się, że nie była taka zła. Dziewczyna nawet wciągnęła się w jej treść, lecz nie mogło to trwać długo, bo oczywiście ktoś musiał popsuć jej ciszę i wszedł do jej pokoju.

- Hej, bardzo na ciebie nakrzyczał? - Powiedział chwiejący się na nogach Error.

- Aaaa! BAKA! - Krzyknęła dziewczyna i aż podskoczyła. Szybko też wyłączyła telefon - A, to ty! Przepraszam. Siadaj

Pokazała na łóżko, a Błąd usiadł. Był bardzo ciekawy co takiego Pochyloną ukrywała w telefonie i postanowił, że tego się dowie.

- Pochylcia, mogłabyś mi przynieść wody? Napiłbym się, a wszystko mnie tak boli po walce, że nie mam siły wstać - rzekł teatralnie i czekał na reakcję towarzyszki. Ta tylko skinęła głową i wyszła z pokoju - Na szczęście zostawiła telefon...

Włączył go i tu napotkał pierwsza przeszkodę. Hasło. Sprawdził jedno, drugie i kilka innych, aż za czwartym razem się udało. Nie sądził, że tak łatwo to rozgryzie i był z siebie dumny. Jednak mina mu zrzedła, gdy zobaczył co jego dziewczyna czytała. Było to opowiadanie "Sąsiadka|| Kakashi x Reader" w dodatku jak się okazało, rozdział zawierał ostrego lemona. (Chcę tylko naprostować, że zdarza mi się czytać "x Reader" ale nie lemony!) Błąd sam nie wiedział co o tym sądzić. Był bardzo zmieszany, aż w końcu wróciła Pochylona. Podała mu szklankę wypełniona kostkami lodu.

-Masz i czekaj - powiedziała całkiem poważnie

- Jasne, dzięki. - burknął i odłożył szklankę - A tak w ogóle.... Kim jest Kakashi? (Czyt. Kakaszi)

- To jest... Skąd wiesz o jego istnieniu?! Przecież jest z innego świata i to całkowicie! - Krzyknęła, a na jej policzki wkradł się czarny rumieniec. Zapewne dlatego, bo przypomniała sobie jakie "gorące" sceny w roli głównej z właśnie tą postacią czytała.

- Z pewnego fanfika... Myślałem, że czytasz raczej Error x Reader, ale się pomyliłem...

- Daj spokój. Przeczytałam WSZYSTKIE tego typu z tobą i może jedna, czy dwie były dobre. - To powiedziawszy przekręciła oczami i wzięła telefon

- Jesteś żałosna. Czuję się zdradzony... To pewnie ta zdrada o której mówił Blue! - Krzyknął, a w jego oczodołach zebrały się łzy

- Błagam cię - strzeliła face plame - On jest z innego świata, a poza tym czytanie fanfików to nie zdrada. Poza tym... To, że wpadłam do tamtego fandomu nie znaczy, że ten opuszczę. Znając życie, to za miesiąc mnie tam nie będzie.

- I tak ci nie wierzę - wycedził przez zęby i poszedł do salonu, tam gdzie była reszta gangu, z poważnym fochem. Pochylona natomiast kompletnie nie wiedziała o co mu chodzi i była zdezorientowana. Zastanowiła się chwilę nad tym i doszła do wniosku, że czytanie lemonów o kimś innym faktycznie było pod tym względem jeszcze bardziej złe i nie w porządku. Wiedziała jednak, że lepiej z nim o tym porozmawiać, gdy się trochę uspokoi. Nie będzie aż tak zły, a może nieco bardziej wyrozumiały.

Z racji, że zbliżała się pora kolacji, a dziś znów "wypadała jej kolej" to poszła do kuchni. Przechodzą przez salon uśmiechnęła się do wszystkich.

- Przygotujcie żołądki, których nie macie! Ona dziś gotuje! - Wrzasnął Nighmare - Może po porostu pójdę ją popilnować i dziś będzie jadalne...

Zaraz potem nie chętnie ruszył się z kanapy i wszedł za Pochyloną do kuchni. Najpierw było słychać, że spada jakiś garnek, a potem mikrofala. Następny był głos Koszmara i odpowiedź Dziewczyny, o dziewo stosunkowo spokojnie. A przynajmniej jak na nich. Kiedy już cała reszta gangu była święcie przekonana, że dziś sobie odpuścili i będzie spokój Horror zasnął. Za nim Killer, Dust i reszta. Pewnie spali by sobie tak smacznie aż po dziś dzień, gdyby nie fakt, że Night i Pochylcia postanowili się pokłócić. O to, czy do parówek powinien być dodany keczup, czy musztarda.


//////////////////////////////////////

Sooooo.....Wiecie co zauważyłam? Że w rozdziale szóstym zabrakło tytułu. Zrobiłam to, bo najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Ogłaszam konkurs na najkreatywniejszy tytuł dla tamtego rozdziału. Nagrodą jest satysfakcja i moje gratulacje. Pokusi się ktoś? Nie? Znów muszę wymyślać sama...







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro