Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz2.29


Pov Claudia

Przez chwilę pozwoliłam Niall'owi się całować, ale po pewnym czasie wyrwałam się z jego uścisku. Miałam też ochotę mu za to przyłożyć, lecz w ostatniej chwili się przed tym powstrzymałam.

- Ciekawe co ty byś zrobił jak to ja bym cię zdradziła? - nie mogłam się powstrzymać przed zadaniem tego pytania. On był chorobliwie zazdrosny bez żadnego konkretnego powodu, a do mnie miał pretensję, że trudno było mi wybaczyć mu prawdziwą zdradę.

- Nawet tak nie mów - miał mieszany wyraz twarzy. Może zrozumiał, że ciężko jest się postawić na moim miejscu.

- A ja doskonale wiem - zrobiłam dwa kroki w tył. Jego bliskość mnie dekoncentrowała. - Uszkodziłbyś tego, z którym bym cię zdradziła, i następnie zrobił mi olbrzymią awanturę. A może nawet zrobiłbyś coś więcej - podeszłam do okna, ale po chwili poczułam jego dłonie na moich biodrach.

- Tobie nawet włos by z głowy nie spadł, a jeśli chodzi o tą idiotkę to nie musisz się nią przejmować, rozwiązałem już ten problem - jego słowa wyraźnie mnie zdziwiła, a prawdę mówiąc zaniepokoiły. Wiedziałam czym zajmował się mój ojciec i mi to nie przeszkadzało, ale nie chciałam żeby Niall stał się taki sam. Pokochałam go, za to, że był słodki i delikatny, ale gdy czegoś chciał to robił wszystko byle to osiągnąć. Pragnęłam żeby taki już pozostał.

- A mogę wiedzieć co się z nią stało?

- Nie - odpowiedział cicho i spuścił wzrok. Przez te lata życia z nim wiedziałam, że zrobił coś złego.

- Wiesz, że to nie zmaże twojej winy?

- Tak, ale ... - chciał coś jeszcze mówić, ale mu przerwałam. Dalsza rozmowa z nim do niczego już nie prowadziła. I tak nie mogłam przez jeszcze jakiś czas do niego wrócić, bo mógłby sobie pomyśleć, że łatwo mu wszystko wybaczę.

- Idź do Nadii, nie powinna być tak długo sama.

Pov Niall

Posłuchałem Claudii i wróciłem do mojej córeczki. U mojej żony i tak nic już dzisiaj bym nie zyskał, a chociaż będę miał trochę czasu dla Nadii. Ona też jest poszkodowana przez moją głupotę. Jakbym wtedy się nie napił i nie pozwolił tej suce się pocałować to miałaby szczęśliwą rodzinę. A teraz ciągle ogląda swoją zasmuconą mamę i ma bardzo utrudniony kontakt ze mną.

Jak doszedłem do salonu to zobaczyłem ją siedzącą na kanapie, w tym samym miejscu, w którym ją wcześnie posadziłem. Na moje szczęście słuchała się mnie i pewnie dlatego nie powiedziała Claudii o tym wypadku do, którego doprowadziłem przez Zayna.

Usiadłem obok niej i posadziłem sobie ją na swoich kolanach.

- Pamiętasz jak obiecałem ci wycieczkę kochanie - oplotłem ręką jej brzuszek.

- Tak.

- Niestety na razie nigdzie nie pojedziemy, ale bardzo bym chciał żebyście razem z mamą tu wróciły. Ty chyba też chcesz wrócić do mnie? - wiem, że nie powinienem tego robić, ale nie miałem wyjścia. Claudia była zbyt dumna żeby sama z siebie do mnie wrócić, a widziałem, że oboje źle znosimy tą rozłąkę.

- Tak - chciałem jeszcze ją po namawiać by trzymała moją stronę, ale pojawiła się Paula. Jak na ironię ostatnio lepiej dogadywałem się z Harry'm niż z nią.

- Musimy pogadać, chodź! - rozkazała mi, nie chcą wszczynać awantur, posadziłem Nadię tam gdzie wcześniej siedziała i poszedłem za Paulą.

- Powinieneś zostawić je obie w spokoju - zaczęła.- Skrzywdziłeś je obie, powinieneś usunąć się w cień. Tak będzie lepiej.

- Nie wydaje mi się - nie zamierzałem wdawać się z nią w dyskusję. Przez jeden błąd, który popełniłem po pijaku nie mógł skreślić całego mojego życia.

- Najpierw prawie zabiłeś Nadię, a późnej... - nie zdążyła dodać tego co chciała, bo w zasięgu mojego wzroku pojawiła się Claudia.

- Co on takiego zrobił?

No to już po mnie.

_______________________

Muszę wam powiedzieć, że pracę nad Alfabetem miłości idą pełną parą. Będę miała jednak co do tego opowiadania kilka pytań. Liczę na waszą opinię.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro