Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz2.21


Pov Harry

Miałem ogromną ochotę zabić Horana, ale niestety nie mogłem zrobić tego na oczach Nadii. Znienawidziłaby mnie i do tego miała uraz do końca życia. Nie mogłem na coś takiego pozwolić.

Zabrałem tą czerwoną apaszkę z szyi Nialla i rzuciłem ją za siebie. Następnie podszedłem do roztrzęsionej Nadii. Ona jednak nie pozwoliła mi się objąć. Podbiegła do Horana i to do niego się przytuliła.

- Nic mi nie jest kochanie - uspokoił ją przytulając do siebie. Nie wyglądał za dobrze.

Miałem teraz duży problem, obiecałem Claudii, że przywiozę jej Nadie, a Nialla miałem zostawić w spokoju. A teraz jak ja jej wytłumaczę, że prawie zabiłem jej męża na oczach ich córki. Ona się na mnie wścieknie.

- Wstawaj - warknąłem do niego.

- Nie teraz, niech na to nie patrzy - powiedział dalej tuląc do siebie dziecko.

- Najwidoczniej los chce byś sobie jeszcze pożył. Jedziesz do ze mną do mojego domu. Tam oddasz Claudii dziecko i zapomnisz o obu.

Pov Niall

Nie ukrywam, że byłem zadowolony z faktu, że jednak żyję, ale było mi szkoda, mojego dziecka. Musiała się bardzo przestraszyć.

Z ogromnym trudem podniosłem się do pozycji stojącej, a następnie wziąłem Nadie na ręce. Przy każdym kroku krzywiłem się z bólu.

- Boli? - spytała moja córeczka cichym głosikiem. To ja byłem jej ojcem, nie powinna się o mnie martwić. Była na to, o wiele za mała.

Jak opuściłem pomieszczenie to zauważyłem jak Harry coś robi w pokoju mojego dziecka. Powoli tam się skierowałem. Zauważyłem, że pakuje rzeczy Nadii.

- Zostaw to - rozkazałem zachrypniętym głosem. Bardzo mocno ścisnął mi szyję. - Może uda mi się przekonać Claudie by mnie nie zostawiała zanim nie opuści szpitala.

Miałem zamiar błagać ją na kolanach żeby mnie nie zostawiła i jeszcze przysięgać na wszystko, że już nigdy jej nie zdradzę.

- Claudia jest już w domu, wypisała się na własne żądanie.

Cholera, w ich domu będę miał wielkie trudności ze spotykaniem się z nimi. Zostanę odcięty od mojej córki i żony.

- Byłem pijany, a ona sama wlazła mi do łóżka, nie masz pojęcia jak tego żałuje - chciałem wzbudzić w nim wyrzuty sumienia. Od niego bardzo dużo zależało.

- Nie obchodzi mnie to - spodziewałem się takiej odpowiedzi. Gdyby wziął moją stronę to byłoby to zbyt piękne, a przez tyle lat zdążyłem zauważyć, że ono takie nie jest.

- Pozwoli mi ją zobaczyć?

- Oczywiście, że nie. Dziecko też widzisz ostatni raz.

Pozostało mi jedynie liczyć, że Harry zmieni zdanie.

***Pov Claudia

Jak się tylko dowiedziałam, że Niall gdzieś zniknął z moją córką to ogarnęło mnie przerażenie. Po tym jak mnie zdradził mogłam się po nim wszystkiego spodziewać, nie mogłam też pozwolić żeby zabrał gdzieś moją córkę.

Wróciłam do domu moich rodziców taksówką, tata miał o wiele większe zadanie do wykonania niż odwożenie mnie. Te kilka minut dojścia do domu sprawiło mi wiele trudu, ale nie żałowałam, w szpitalu i tak nie mogli już w żadne sposób pomóc. Nie wróciliby życia mojemu dziecku.

Bez dzwonienia dzwonkiem weszłam do domu, jedyne czego teraz pragnęłam to odzyskanie Nadii i położenie się w swoim wygodnym łóżku.

- Córeczko co ci się stało? - podbiegła do mnie. Byłam tak skupiona na marszu przed siebie, że jej nie zauważyłam.

- Spadłam ze schodów - na razie tylko to zamierzałam jej zdradzić. O niewierności mojego męża mogę później wspomnieć.

- Ale w jaki sposób i dlaczego jesteś sama? Gdzie Niall?

- Chcę się położyć - nie miałam siły żeby od razu odpowiedzieć na te wszystkie pytania.

Mama od razu zrozumiała, że nie mam ochoty na rozmowę i pomogła mi wejść na górę do mojego pokoju. Tam od razu położyłam się na łóżku, miałam też ochotę pozbyć się ciuchów, które przesiąkły krwią w niektórych miejscach.

- Musisz mi powiedzieć co dokładnie się stało, bo nie chce mi się wierzyć, że sama spadłaś z tych schodów - moje nadzieje na chwilę spokoju zostały rozwiane.

- Pokłóciłam się z Niall'em i tak jakoś wyszło.

- Ostatnio coraz częściej dzieje ci się krzywda z jego powodu. Nie podoba mi się to.

- Mi też. I postanowiłam już z tym skończyć.

Mama chciała jeszcze coś powiedzieć, ale przeszkodził jej głośny dźwięk dochodzący z domu. Najwyraźniej Niall tak łatwo nie oddał Nadii.

___________________

Zdecydowałam, że na koniec, każdego tygodnia posprawdzam waszą aktywność i najaktywniejsza osoba w danym opowiadaniu, w niedzielę, otrzyma dodatkowy rozdział i będzie mógł zaproponować mi jedną scenę.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro