Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz2.16


Pov Claudia

- Czemu nie jesz kochanie? - spytał mnie tata podczas śniadania. Jakoś od samego obudzenia miałam mdłości. Miałam małe podejrzenia co może być powodem mojej chwilowej nie dyspozycji, ale zamierzałam to sprawdzić dopiero jak wrócę do domu. Teraz starałam się nawet o tym nie myśleć.

- Nie jestem głodna - odpowiedziałam wymijająco. Nie chciałam zawracać tym tacie głowy.

- Ale to jest twoje ulubione jedzenie - wskazał na spaghetti z krewetkami. Zawsze to uwielbiałam, ale teraz jak tylko na to spojrzałam to robiło mi się niedobrze.

- Wiem, tylko nie mam na nie ochoty.

- Jesteś strasznie blada, nie jesz. Co ci dolega i jak zaraz nie powiesz mi co to sam zaciągnę cię do szpitala. Nie mam zamiaru pozwolić by jakaś krzywda ci się stała - zagroził. Dobrze znałam tatę i wiedziałam, że tak po prostu nie odpuści. Nie miałam innego wyjścia jak podzielić się z nim moimi podejrzeniami.

- Możliwe, że znowu jestem w ciąży - powiedziałam ze wzrokiem wpatrzonym w podłogę. Nie cieszyłam się zbytnio. Chciałam jeszcze poczekać z drugim dzieckiem Nadia miała zaledwie dziewiętnaście miesięcy. Miałam duże obawy, że sobie nie poradzę.

- To wspaniała wiadomość, było mi to od razu powiedzieć - zakomunikowała tata radosnym tonem.

- To jeszcze nic pewnego, więc się nie ciesz. Jak wrócę do domu to zrobię test ciążowy.

- Nie zamierzam tyle czekać, chcę zaraz wiedzieć czy będę miał kolejnego wnuka, zaraz wracam - wstał ze swojego miejsca i gdzieś poszedł. Zdawałam sobie sprawę z tego, że poszedł kupić test ciążowy. Sama bym to zrobiła, ale bałam się wyniku. Ledwo dawałam sobie rade z Nadią, a z drugim dzieckiem to nie miałabym pojęcia jak sobie poradzić.

Tata wrócił po upływie czasu nie dłuższym niż pół godziny. Dla mnie to jednak była wieczność. Pragnęłam jak najszybciej dowiedzieć się prawdy, ale także się jej bałam.

- Leć do łazienki - polecił mi tata i podał pudełko, w którym znajdowały się trzy testy. Dobrze, że wziął większe opakowanie, bo jeden może zawsze się pomylić. Wzięłam to opakowanie i skierowałam się w stronę łazienki.

Tam wykonałam wszystkie czynności, które były w instrukcji. A następnie zostawiłam je do odczekania i wróciłam do taty. Po jego wyrazie twarzy dostrzegłam że był wyraźnie zniecierpliwiony.

- I co? - spytał jak tylko podniósł na mnie swój wzrok.

- Trzeba odczekać jeszcze pięć minut - oznajmiłam i zajęłam miejsce obok niego. Tata złapał mnie za dłoń.

- Denerwujesz się bardziej ode mnie - powiedziałam dla rozluźnienia atmosfery. Taka cisza była nie do zniesienia. Wolałam już się zająć rozmową.

- Jak byłaś w ciąży z Nadią to dowiedziałem się o tym dopiero jak byłaś w siódmym miesiącu. Rozumiem, że wtedy nie chciałaś mnie znać, bo postąpiłem strasznie. Nadia mogła przeze mnie ucierpieć i prawie zabiłem jej ojca. Lecz było mi bardzo przykro, że nie mogłem być z tobą w tak ważnych chwilach. Mam też nadzieję, że pozwolisz mi chociaż raz żebym cię zawiózł do ginekologa. Doskonale pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem twoje bicie serduszka. To była wspaniała chwila. Jedna z najlepszych w moim życiu.

Tata bardzo się nastawił na to dziecko, widziałam z jakim zachwytem mówił. On bardzo chciał żeby moja ciąża okazała się faktem.

- To jeszcze nic pewnego.

- Ale i tak pewnie w krótce będziecie mieli kolejne dziecko. Nadia niedługo skończy dwa latka, a lepiej nie robić dużej różnicy wiekowej między dziećmi. A poza tym Niall kiedyś mówił, że chce jeszcze jedno dziecko. Oczywiście nie radzę ci żebyś go słuchała, ale w tej jednej kwestii ma rację.

Przewróciłam oczami na słowa taty.

- Idź już sprawdź - polecił mi po chwili.

- Ja się za bardzo boję, sam sprawdź - we mnie wszystko dygotało, nie byłam w stanie podnieść się ze swojego miejsca.

- Dobrze - odrzekł i szybko powędrował do łazienki. Tata wrócił po zaledwie kilkunastu sekundach, a po jego uśmiechniętym wyrazie twarzy już wiedziałam jaka jest odpowiedź.

_____________________

Liczę na waszą opinię


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro