Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz2.14

Pov Niall

- Ty jesteś cholernie nie odpowiedzialny! Mogłeś zabić swoje dziecko - zaczęła mnie oskarżać zupełnie tak jak ta lekarka. Czy ja naprawdę jestem temu winien?

- Nie chciałem tego, później przywróciłem jej oddychanie. Później ją przywiozłem tutaj. Zrobiłem wszystko co trzeba, żeby jej się nic nie stało -powiedziałem na swoją obronę. No przecież się starałem.

- Nawet Harry miał zawsze na tyle rozumu, żeby nie zostawiać samego małego dziecka w wodzie. Dzieci trzeba pilnować! A telefon mogłeś odebrać później! - ciekawe czy jakby wiedziała, że to Zayn dzwonił.

- Jeżeli masz zamiar dalej mieć do mnie pretensję to możesz sobie pójść. Sam sobie poradzę - powiedziałem do niej. Miałem jedynie nadzieję, że zachowa dyskrecję.

- Nie zostawię cię samego, co dokładnie z Nadią? - spytała i usiadła obok mnie.

- Nie wiem, trwają badania, bardzo się boję - postanowiłem być z nią szczery. Byłem wprost przerażony. Moje malutkie dziecko cierpiało. I to przeze mnie.

***

Na szczęście okazało się, że w płucach Nadii nie ma wody i nic jej nie zagraża. To była najlepsza wiadomość jaką usłyszałem od pewnego czasu. Moje słoneczko było bezpieczne.

- Mogę już zabrać moją córkę do domu? - spytałem trzymając Nadie na rękach. Jej główka była oparta o moją klatkę piersiową, była już tym wszystkim bardzo zmęczona. Chciała do domu.

- Dziecku nic nie dolega, ale można by jej zrobić jeszcze dodatkowe badania.

- Nie trzeba - odpowiedziałem, Nadia była z natury zdrowym dzieckiem i to była zbędne tracenie czasu.

- Jak pan uważa, ale musi pan podpisać papiery, że bieżę odpowiedzialność za dziecko.

- Dobrze - podała mi papiery, a ja je podpisałem. Liczyłem na to, że nie będzie o tym wspomniane w książeczce zdrowia Nadii. Claudia by mnie zabiła, albo co gorsza rozwiodła się ze mną.

- Jeśli z dzieckiem coś by się działo to proszę jak najszybciej ją przewieźć. I na drugi raz trzeba być bardziej odpowiedzialnym. Dzieckiem trzeba się opiekować - jak już skończyła tą swoją wypowiedź to nic nie mówiąc opuściłem pomieszczenie.

- Już ją wypuścili? - spytała Paula.

- Tak, małej nic nie dolega, więc nie ma potrzeby dłużej jej tu trzymać - wziąłem od niej mój telefon.

- Claudia do ciebie dzwoniła - cholera, pewnie teraz jest zdenerwowana.

- Rozmawiałaś z nią? - miałem nadzieję, że Paula się nade mną zlituje i jednak będzie trzymać język za zębami.

- Nie, ale nie podoba mi się to jak traktujesz moją córkę. Szybko zaczynasz ją okłamywać. Ciekawe co będzie dalej? - jej złośliwość teraz była szczególnie nie na miejscu. Specjalnie mnie dręczyła.

- Nie chcę jej denerwować, Nadii w końcu nic nie jest - odwróciłem się i skierowałem do wyjścia na zewnątrz. Pragnąłem już wrócić do domu i zająć się moją córeczką.

Paula jednak mnie dogoniła jak byłem już na parkingu.

- Może będzie lepiej jak ja się zaopiekuję Nadią do czasu powrotu Claudii. Tak będzie lepiej - no to teraz mnie naprawdę wkurzyła. Tak samo jak ta głupia lekarka.

- Poradzę sobie ze swoim dzieckiem - zakomunikowałem jej i wsiadłem do swojego samochodu.

Pov Claudia

- Kochanie co chcesz do picia? - spytał tata jak byliśmy już w domu. Jego domu w Palermo. To stąd tata sprowadzał większość narkotyków.

-Kawę.

- O siódmej wieczorem? Chcesz nie spać pół nocy?

- No to zrób mi słabe latte. Jak jestem zdenerwowana to muszę się napić czegoś z kofeiną - oznajmiłam tacie. Wkurzało mnie to, że od kilku godzin nie mogłam się skontaktować z Niall'em. Miałam nadzieję, że nic się w moim domu nie stało.

- Może się z nią bawi w innym pokoju. Ja poradziłem sobie z tobą i Ethan'em to on da radę z Nadią. Jest nawet grzeczniejsza od ciebie - podał mi kawę i trzy tosty. - Na pewno jesteś już głodna.

Usiadł na przeciwko mnie.

- Czemu tak nagle zmieniłeś zdanie? Wcześniej nie chciałeś mnie nawet nauczyć strzelać.

- Twojego brata nie uda mi się namówić już żeby zaczął się tym wszystkim interesować. A ty masz już męża, nie lubię go, ale może się okazać przydatny.

No to teraz już miałam pewność, że tata zaakceptował Nialla.

_________________________

15 Konkretnych komentarzy i macie jeszcze jeden dziś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro