Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz2.11

Pov Niall

Jak zobaczyłem Zayna to zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem nie oszalałem. Harry kiedyś mnie zapewnił, że zabił go, więc jakim cudem on teraz przede mną stoi. Lecz gdyby on był duchem, to by się pewnie nie zmienił.

- Nie pamiętasz mnie już? - spytał, a ja już miałem pewność, że nie mam żadnych omamów. To prawdziwy żywy Zayn przede mną stał.

- Jakim cudem ty żyjesz? - w obecnym momencie tylko odpowiedź na to pytanie mnie interesowała. Chciałem wiedzieć, w jaki sposób kolejny raz umknął śmierci.

- Jestem silny, dwie kulki, które wystrzelił we mnie Styles nie były w stanie mnie zabić, a jedynie bardzo ciężko zranić - cholera on ma jeszcze większe szczęście ode mnie.

- Po co tu wróciłeś? Chcesz umrzeć? - pragnąłem go przekonać żeby wyjechał. Teraz nie zamierzałem robić nic przeciwko Harry'emu. Nie przeszkadzał mi już, a mógłbym przez to jedynie stracić Claudie.

- Nie, chce się nareszcie na nim zemścić. Dziewiętnaście lat temu mój plan się nie powiódł i ich dziecko nie umarło. Teraz zamierzam naprawić ten błąd - zacisnąłem pięści. On mówił o mojej Claudii.

Powoli się do niego zbliżyłem.

- Jeśli odważysz się jej coś zrobić to osobiście cię zabiję. Claudia jest nietykalna - warknąłem do niego.

Po jego wyrazie twarzy dostrzegłem, że zdziwiło go moje zachowanie.

- A tobie co tak na niej zależy? Było coś między tobą, a Paulą dwadzieścia lat temu? - on podejrzewał, że mogę być ojcem Claudii. No przyznaje gdybym wtedy przekonał do siebie Paulę to ta opcja byłaby bardzo prawdopodobna. Teraz się jednak cieszę, że to mi się nie udało.

- Nie - odpowiedziałem krótko.

- To czemu ci na niej tak zależy? Co cię obchodzi rozpieszczony dzieciak mojej siostry i Stylesa?

- Nie mów tak o mojej żonie! - wyraźnie podniosłem na niego głos.

- Ty naprawdę ożeniłeś się z córką Pauli? - spytał mocno zdziwiony. Prawie każdy reagował tak na nasz związek.

- Tak, więc wbij sobie do głowy, że nie pozwolę ci skrzywdzić ani Claudii, ani mojego dziecka. A jak i tak czegoś spróbujesz to osobiście cię zabiję - ostrzegłem go by miał jasną klarowną sytuację.

- No to chociaż pomóż mi się zemścić na Harry'm, bo nie chce mi się wierzyć, że od razu zaakceptował twój związek z jego córeczką. Musiał ci napsuć sporo krwi - Zayn miał racje. Wiele razy miałem ochotę zamordować Harry'ego, lecz z wiadomych przyczyn nie mogłem tego zrobić.

- Może i tak, ale nie zamierzam do tego wracać.

Odwróciłem się w stronę drzwi zewnętrznych. Zamierzałem wyjść i już nigdy więcej nie oglądać Zayna. Niech znowu znika z mojego życia.

- To nie zamierzasz mi pomagać? - spytał jak już byłem przy drzwiach.

- Nie - odpowiedziałem nawet się do niego nie odwracając, a następnie wyszedłem.

***

Jak wracałem do domu to była już dość późna godzina. Zdawałem sobie sprawę z tego, że Claudia będzie na mnie za to wściekła. Najpierw jej obiecałem, że będę spędzał z nią więcej czasu, a później zostawiłem ją na kilka godzin. Wcale nie zdziwię się jak znowu mi przyłoży. Oby tylko nie skontaktowała się przez to z Ryan'em. Nie zniósłbym tego.

Jak wszedłem do salonu to zobaczyłem moją żonę siedzącą na kanapie i oglądającą telewizję. Nawet na mnie nie spojrzała co oznaczało, że była wściekła.

- Kochanie - powiedziałem do niej. Ona nie zareagowała.

Zbliżyłem się do niej i usiadłem obok niej.

- Miałem naprawdę coś ważnego do załatwienia. Przepraszam, że to trwało tak długo - położyłem rękę na jej szczęce i skierowałem jej twarz tak by spojrzała na mnie. - Nie złość się skarbie.

- Jesteśmy dopiero rok po ślubie, a ty już mnie zaniedbujesz, co będzie później? - ona miała wątpliwości względem mnie. Nie powinienem był do tego dopuścić. Przecież przysiągłem sobie, że zrobię wszystko byle by tylko ona była szczęśliwa.

Uklęknąłem naprzeciwko niej i położyłem swoją głowę na jej kolanach.

- Przysięgam, że będę ci poświęcał dużo czasu, ale błagam nie zostawiaj mnie dla Ryana.

_________________

Zayna akurat chciałam już dodać w poprzedniej części, ale nigdzie mi nie pasował.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro