9
Pov Paula
Moje złe przeczucia niestety się potwierdziły, obdzwoniłam wszystkie koleżanki Claudii i u żadnej jej nie było. Nadal też nie odpowiadała na żadne próby skontaktowania się z nią. Godziny mijały, a ja denerwowałam się coraz bardziej. Podejrzewam, że czułam teraz to samo co moi rodzice gdy zaginęłam, wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz doskonale wiedziałam co oni wtedy przeżywali. Cierpieli dużo bardziej niż ja, bo mi było wszystko jedno byłam pogodzona z tym, że umrę. Jedyne co mi pozostało to jedynie liczyć na to, że Claudię wcale to nie spotkało. Że spotkała jakiegoś chłopaka i mi o tym nie powiedziała, a teraz była z nim. Nie złościłabym się za to na nią byłabym szczęśliwa, że wróciła do domu cała i zdrowa.
Nagle do pokoju wszedł Harry poderwałam się do pozycji stojącej.
- Wiesz już coś? - Spytałam z desperacją w głosie. Miałam nadzieję, że powie mi iż Claudia za chwilę wróci do domu i skończy się ten koszmar.
- Niestety nie - oznajmił i usiadł w fotelu.
- Jak raz mogłeś zrobić coś przydatnego to oczywiście nie możesz. Naszej córki nie ma, a ty sobie tak po prostu siedzisz! - krzyknęłam na niego. Irytowała mnie ta jego bezczynność. Mnie zawsze odnajdywał, a Claudii nie potrafił.
- Robię wszystko co w mojej mocy, każdy z moich pracowników ma za zadanie szukać Claudii - nie pocieszyło mnie to co powiedział. Ja już chciałam by była ze mną.
- A sprawdzałeś już czy twoi wrogowie nie mają z tym czegoś wspólnego?
- Tak. Żaden nie ma z tym nic wspólnego.
Pov Harry
Martwiłem się tak samo jak Paula, a może nawet bardziej, ale nie mogłem wpadać w panikę. To nic by mi nie pomogło, a tylko bardziej przestraszyło Paulę. W tajemnicy przed moją ślicznotką sprawdziłem szpitale i kostnice na szczęście tam jej nie było. Byłem na siebie także wściekły, że nie udało mi się jej obronić. Jest ona moim ukochanym dzieckiem, zawsze starałem się by miała wszystko co najlepsze. Robiła co tylko chciała niczego jej nie zabraniałem. Może dlatego, że czułem z nią wiekszą więź niż z Ethan'em, było mi ciężej z nim się dogadać, bo on wolał spędzać czas z Paulą.
Jak była mała to ciągle spędzałem z nią czas bawiłem się i przytulałem. Jak zaczęła dorastać to powoli uciąłem to. Bałem się, że nieświadomie zrobię jej krzywdę. Robiła się taka podobna do Pauli, a ja byłem tylko mężczyzną. I sam muszę przyznać, że często traciłem kontrolę nad sobą. Nie mogłem ryzykować, że jej przeze mnie także się coś stanie. Uznałem, że najlepiej będzie trzymać ją na dystans.
NASTĘPNY JEST CIEKAWSZY, WIĘC JAK SIĘ POSTARACIE TO DOSTANIECIE JESZCZE JEDEN. TYLKO NIECH TE KOMENTARZE DOTYCZĄ ROZDZIAŁÓW I FABUŁY
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro