Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6


Pov Claudia

- Jesteś bardzo podobna do Pauli Claudio - zwrócił się do mnie ten sam mężczyzna. Nie miałam pojęcia skąd znał moje imię i wiedział jak wygląda moja mama. Wolnym krokiem się do mnie zbliżył. Spojrzał mi prosto w oczy, były one błękitne i ładniejsze od tych Ryana. Bardziej wyraziste.

- Zna pan moją mamę?

- Tak i to nawet bardzo dobrze. Poznaliśmy się jak miała zaledwie czternaście lat, byłem przyjacielem jej brata Zayna - zdziwiły mnie te słowa.

- Mama nigdy nie wspominała, że ma jakiegoś brata. Sądziłam, że jest jedynaczką - ta sytuacja zaczęła coraz mniej mi się podobać. To wszystko było takie dziwne.

- Teraz już sam nie mam pojęcia czy on jeszcze żyje. Możliwe, że twój ojciec go zabił - to nie mogła być prawda. Z tego co wiedziałam to tata handlował bronią, ale nie zabijał ludzi nie mógłby tego robić.

- Nie wierzę!

- No to uwierz- tym razem głos zabrał Ryan. - Tak się składa, że twój tatuś z zimną krwią zamordował mojego i to w najgorszy możliwy sposób. Wrzucił go do klatki z krwiożerczą pumą - akurat pumę to dobrze pamiętałam, jednak gdy byłam mała to tata się jej pozbył, bo bał się, że coś zrobi mi i Ethan'owi.

- To niemożliwe - tata by tak nie postąpił. Nie mógłby być tak okrutny.

- Nawet nie masz pojęcia co przeżyła Paula jak została w wieku szesnastu lat sprzedana temu sadyście przez Zayna. Nie raz prawie ją zabił - tego było dla mnie naprawdę za wiele. Nie mogłam, a także nie chciałam wierzyć w ich słowa. Moja rodzina nie mogła być aż tak popieprzona.

- Chce wrócić do domu - zakomunikowałam. Nie obchodziło mnie w jaki sposób, ale musiałam jak najszybciej znaleźć się u siebie w domu i omówić z rodzicami wszystko czego się dowiedziałam. Potrzebowałam ich wyjaśnień.

- Zapomnij, w najbliższym czasie zostaniesz tutaj. Będziesz częścią zemsty na twoim ojcu - oznajmił mi Ryan.

Czyli to wszystko było ustawione. Specjalnie wtedy na mnie czekał, chciał jedynie zemścić się na moim tacie, tylko po to byłam mu potrzebna.

- Nie zgadzam się! - wyraźnie podniosłam głos.

- Niestety, ale w tej sytuacji twoje zdanie nie będzie brane pod uwagę. Nie martw się jednak chcę by to Styles cierpiał, a nie ty, więc możesz być pewna, że nawet włos nie spadnie ci z głowy - powiedział mi ten brązowowłosy mężczyzna. Nie mam pojęcia czemu, ale nie wzbudzał on we mnie strachu. Chociaż to logiczne by było gdybym się go bała.

- Nie chcę tu zostać - zwróciłam się do niego tylko tym razem dużo cichszym tonem.

- W obecnej chwili jesteś zmuszona tu zamieszkać.

No to się wpakowałam.




Domyślacie się już kto będzie z Claudią? Bo ja waham się między dwoma. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro