56
Pov Harry
- Zabierz mnie stąd. Chce do domu - jak usłyszałem płaczliwy głos mojego dziecka to coś się we mnie zagotowało. On musiał jej coś zrobić. Skrzywdził moje dziecko, przecież Claudia nie reagowałaby tak z byle powodu.
- Dobrze słoneczko tylko najpierw powiedź mi gdzie jesteś? - spytałem, niestety Horan był inteligentny i zadbał o to by nie dało się go namierzyć. Jego telefon miał wyłączoną lokalizacje.
- Nie wiem, przywiózł mnie tu jak spałam i nie powiedział gdzie się znajdujemy - cholera mogłem to przewidzieć. Czemu on się tak uwziął na moją córkę? Jest tyle innych dziewczyn.
- No to spróbuję cię inaczej odnaleźć - musiałem ją pocieszyć, poza tym sam także szczerze w to wierzyłem. Nie dopuszczałem do siebie nawet innej myśli. - A jak ty się czujesz? - starałem się by mój głos brzmiał delikatnie. Claudia była już roztrzęsiona, a ja powinienem ją uspokoić, a nie mocniej denerwować.
- Już dobrze.
- A zrobił ci coś? Uderzył cię?
- Nie, po prostu się pokłóciliśmy. On w ogóle nie przejmuje się tym co do niego mówię. Ciągle chce decydować za mnie - po tych słowach mogłem odetchnąć z ulgą. Horan sam się pogrążył w jej oczach, a poza tym nic jej nie zrobił. Sytuacja coraz lepiej się układała.
- Postaraj się dowiedzieć gdzie jesteś, a następnie powiadom mnie. Ja też będę robił wszystko co w mojej mocy by cię znaleźć córeczko. Jak tylko coś będę wiedział to od razu po ciebie jadę - chciałem jej jeszcze dodać, że bardzo ją kocham, ale usłyszałem dziwny dźwięk.
- Mam nadzieję, że się z nią pożegnałeś, bo prędko to jej nie zobaczysz - oznajmił mi Horan i zakończył połączenie. No i znowu zacząłem się bać o moje dziecko. Trzeba będzie ją jak najszybciej namierzyć. Nie ma innego wyjścia.
Pov Niall
Jak zobaczyłem Claudię rozmawiająco przez telefon to ogarnęła mnie złość, ale także i strach. Przez swoje lekkomyślne zachowanie mogła sprowadzić na nas wielkie kłopoty. Harry mógł nas przez to odnaleźć.
Wyrwałem jej komórkę i powiedziałem Styles'owi kilka słów od siebie, liczyłem na to, że go wkurzyłem. Jak skończyłem połącznie to rozbiłem swój telefon o ścianę i tak już teraz nie będę mógł z niego korzystać. To by było zbyt wielkie ryzyko.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytałem z wyrzutem. Zrozumiałem, że źle postąpiłem tak na nią naskakując, lecz jakby tak się dokładnie zastanowić to ja nic jej nie zrobiłem. Jedynie podniosłem nad nią głos.
- Bo chciałam by tata po mnie przyjechał i zabrał mnie do domu. Nie chcę już z tobą być - jej słowa mnie zabolały. Nie sądziłem, że aż tak bardzo ją to wszystko zabolało. Gdybym wiedział, że tak zareaguje to nawet bym na nią głosu nie podniósł.
- Nie rób mi tego - poprosiłem ją. - Bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Nie możesz odejść, nie pozwalam - byłem coraz bardziej zdenerwowany, ale ze wszystkich sił starałem się opanować emocje. Nie mogłem popełnić więcej błędów.
- Nie zamierzam być z kimś kto mnie tak traktuje. Jest gorzej niż na samym początku, aż się boję myśleć co będzie dalej. Nie chce takiego życia - powiedziała i po jej policzkach znowu popłynęły łzy.
Spieprzyłem i to po całej linii. Za cel postawiłem sobie to, żeby uczynić ją szczęśliwą, a najwyraźniej w ogóle mi się to nie udało. Najwyraźniej wcale nie jestem lepszy od Stylesa.
Usiadłem obok niej i chwyciłem jej rączkę. Delikatnie drżała.
- Będziemy musieli dziś znowu wyjechać, nie ma innego wyjścia. Mam nadzieję, że tym razem nie będziesz się sprzeciwiać.
- A jak się nie zgodzę to co? Znowu mnie uśpisz? - spytała.
- Oczywiście, że nie kochanie. Chloroform źle na ciebie działa, a ja nie mam zamiaru ryzykować, że coś ci się stanie. Mało nie dostałem zawału jak zobaczyłem, że ledwo oddychasz - mocniej ścisnąłem jej rękę. Odwróciłem się w jej stronę. Patrzyła przed siebie. Dwoma palcami nakierowałem jej szczękę tak by spojrzała mi w oczy. Były szklane od łez. - Jak mnie zostawisz to na pewno serce mi stanie albo pęknie. Umrę.
Nic mi nie odpowiedziała, traciłem grunt pod nogami. Musiałem zastosować inną metodę.
Podniosłem się, a następnie uklęknąłem przed nią i położyłem głowę na jej kolana.
- Wybacz mi ten ostatni raz - poprosiłem. - Postaram się zmienić. Będę cię słuchał tylko mnie nie zostawiaj.
___________________________
Pamiętajcie, że im większa będzie wasza aktywność tym szybciej kolejny rozdział. Zapraszam was też na układ. Jest na moim profilu i pierwszy rozdział jutro lub w czwartek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro