34
Pov Harry
Nie mogłem pozwolić na to by także i Claudia mnie zostawiła. Skoro już Paula zdecydował się mnie zostawić to nie powinna chcieć zabierać mi naszego dziecka. Co do Ethana to było mi wszystko jedno czy mieszka ze mną, nigdy nie potrafiłem znaleźć z nim wspólnego języka. Nasze relacje dobrze się układały póki kupowałem mu drogie zabawki. A gdy zacząłem od niego wymagać by zaczął coś robić to on od razu biegł do Pauli.
- Nie pozwolę sobie odebrać mojej córeczki - ruszyłem do budynku. Nadszedł czas by zabrać Claudię do domu, jej życiu nic nie zagrażało, a codziennie też mógł odwiedzać ją Wiliam i sprawdzać czy z nią wszystko okej. Wątpię by w szpitalu szybko odzyskała formę.
Paula coś tam jeszcze do mnie mówiła, lecz ja nie przerywałem swojego szybkiego marszu. Chciałem też wyrzucić od niej Horana. Zamierzałem dopilnować by on już nigdy nie zobaczył mojej córki.
Akurat jak otworzyłem drzwi to moim oczom ukazał się widok jak on nachyla się nad moim dzieckiem i ją całował. Moje ciśnienie gwałtownie wzrosło. Dostałem ogromnej ochoty by zamordować go gołymi rękoma. Niestety nie mogłem i to z dwóch względów. Po pierwsze gdybym coś mu zrobił w obecności mojej córki to ona pewnie by się źle poczuła i na dodatek obraziła się na mnie. A poza tym zamordowanie go w znanym szpitalu ściągnęłoby na mnie kłopoty, a na razie i tak mam ich nadmiar.
- Odsuń się od niej! - warknąłem, starając się nie krzyczeć. Nie chciałem przestraszyć mojej córki.
- Może byś tak wyszedł, przeszkadzasz nam - kiedyś nie był taki wygadany. Przysiągłem sobie, że po tym co zrobił nie ujdzie z tego żywy.
- To ty masz opuścić to pomieszczenie, Claudia musi się przebrać, bo zaraz jedziemy do domu - na ustach mojej córki pojawił się uśmiech.
- Naprawdę? - spytała, a ja kiwnąłem głową. Podszedłem także do torby z jej ubraniami, którą zdążyłem przywieść wcześniej.
- Nie możesz tego zrobić! Ona jest zbyt słaba - oburzył się. Jestem pewien, że chodziło mu o to, że nie będzie w stanie spotykać się z Claudią.
- Nie ty będziesz o tym decydował - mruknąłem. Nim on zdążył mi coś odpowiedzieć to Paula weszła do pokoju.
- Co ty chcesz zrobić? - spytała mnie.
- Zabieram naszą córkę do domu. Tam na pewno szybciej dojdzie do siebie - położyłem Claudii torbę z ciuchami na nogach.
- Przecież wiesz, że się nie zgadzam. Ona powinna zamieszkać ze mną i Ethanem.
- Ja też tak sądzę - odezwał się Horan, tak jakby jego zdanie miało jakieś znaczenie. Idiota pewnie myślał, że Paula pozwoli mu ją odwiedzać.
- Akurat ty to nie masz nic do powiedzenia - zwróciłem się do niego.
Nagle rozbrzmiał się głos mojej córki.
- A może tak mnie by ktoś zapytał o zdanie?
Jak się postaracie to dostaniecie jeszcze jeden. Tylko niech te komentarze dotyczą rozdziału i fabuły opowiadania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro