Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31


Pov Claudia

- A mama tu była? - spytałam Nialla. Trochę mnie zdziwiło, a nawet zasmuciło, że do mnie nie przyszła. Może naprawdę nie obchodzę jej.

- Nie, bo twój ojciec nic jej nie powiedział. Boi się jak zareaguje gdy się dowie, że próbował cię zabić.

- Nie prawda - przerwałam mu. Nie chciałam żeby tak mówił o moim tacie. Gdybym nie wyrywała mu pistoletu to nic takiego by się nie stało. To była wyłącznie moja wina.

- Przestań go bronić, to on pociągnął za spust, a potem zapomniał, że masz uczulenie na antybiotyk i przez pół godziny nikomu o tym nie powiedział. Mogłaś przez niego umrzeć - pogłaskał mnie po policzku, gdybym nie była taka zmęczona to pewnie strąciłabym jego rękę. Nie podobało mi się to co mówił.

- Ja też o tym nie powiedziałam.

- Bo przed szpitalem straciłaś przytomność - przewróciłam oczami na jego słowa. Denerwujące było to, że tak bardzo nie znosił mojego taty.

Nim zdążyłam coś mu odpowiedzieć to do pokoju wrócił mój tata.

- Wystarczająco już miałeś czasu, daj jej spokój - cicho westchnął, krótko mnie pocałował i wyszedł nie zaszczycając taty nawet jednym spojrzeniem.

- Mam nadzieję, że już więcej nie wróci. Nie znoszę go - oznajmił mi i usiadł na krześle obok mnie. - I jestem pewien, że przez ten cały czas co u ciebie był nastawiał cię przeciwko mnie. - Chce byś zerwała z nim kontakt.

- Nie mam siły na kłótnie. Chciałabym się jeszcze przespać - mimo, że niedawno się obudziłam to byłam mocno zmęczona i to bardzo.

- No to śpij kochanie, ja sobie przy tobie posiedzę.

- Nie, widzę, że też jesteś zmęczony. Idź do domu tato.

- No dobrze, ale najpierw musisz zasnąć - kiwnęłam jedynie głową i zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie odpłynąć.

***

Gdy podniosłam swoje ociężałe powieki to zauważyłam znowu ten biały irytujący kolor. Jakby pomalowali pomieszczenia na inny kolor to wszystkim byłoby weselej. Podniosłam odrobinę głowę i zobaczyłam siedzącego na krześle Ryana ze wzrokiem wlepionym w telefon.

- Co ty tu robisz? - spytałam chcąc zwrócić jego uwagę na siebie.

Oderwał wzrok od komórki i spojrzał na mnie.

- Twój tata pozwolił mi z tobą posiedzieć. Gdybym wcześniej wiedział co się stało to byłbym tu cały czas.

- Ile spałam? - chciałam zmienić temat. Nie miałam zamiaru znowu mu powtarzać, że kocham Nialla, a nie jego.

- Prawie dwadzieścia godzin - mocno się zdziwiłam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tyle przespać. A najgorsze, że nadal byłam zmęczona. - Nie przejmuj się, twój organizm musi się zregenerować.

- A jak myślisz, długo będę musiała zostać? - nie ukrywałam, że dużo bardziej wolałabym leżeć w moim wygodnym łóżku we własnym domu. Tu nie czułam się dobrze.

- Pewnie jeszcze z kilka dni. Chociaż twój tata twierdził, że niedługo cię wypiszę na własne żądanie. Za to załatwi ci lekarza, który będzie cię odwiedzać.

- Od kiedy ty jesteś w takich dobrych stosunkach z moim tatą?

- Odkąd zrozumiałem, że z Horan'em nic nie osiągnę. A poza tym uświadomiłem sobie, że twój ojciec nie jest taki zły. Obiecał nawet, że nie będzie robił nam kłopotów jak zgodzisz się dać mi szansę - już miałam mu powiedzieć żeby nie robił sobie niepotrzebnie nadziei, ale w tym samym momencie do pomieszczenia wtargnęła moja mama wraz z Niall'em.


Następny w czwartek lub piątek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro