Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12


Pov Claudia

Nadal po głowie krążyły mi słowa Nialla to, że gdyby był młodszy to by mnie nie wypuścił. Nie mam pojęcia czy powinno mnie to cieszyć, czy może smucić. Dla mnie by było lepiej gdyby się do mnie nie przywiązywał to może wtedy szybciej by mnie wypuścił. A ja chciałabym już jak najszybciej wrócić do domu. Tęskniłam już nawet za tym moim głupim bratem. Pomimo tego co wcześniej myślałam teraz miałam nadzieję, że jednak moi rodzice mnie odnajdą. Skoro tata miał być tak wpływowy jak go przedstawili to w najbliższym czasie powinnam wrócić do domu.

Zabórczało mi w brzuchu, bo Niall najwidoczniej zapomniał o mnie. A, że ostatnio kazał mi się tu czuć jak u siebie, więc zdecydowałam sama zadbać o swoje pożywienie. Powoli zeszłam po schodach. Na szczęście wszystko wskazywało, że ich obu nie ma. Postanowiłam, więc najpierw rozejrzeć się po domu. Doskonale pamiętałam jaką trasą jechał Ryan i pewnie dałabym rady wrócić do siebie.

Z łatwością dotarłam do drzwi frontowych, nacisnęłam na klamkę, ale niestety drzwi się nie otworzyły. Musiały być zamknięte na klucz.

- Naprawdę sądziłaś, że jestem na tyle głupi by zostawić otwarte drzwi? - odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Ryana. Przestraszyłam się, po tym jak wczoraj mnie pobił, miałam sine pół twarzy. - Nie bój się już nic ci nie zrobię - dodał po chwili.

- Kiedy mnie wypuścicie?

- Ja już bym skontaktował się z twoim ojcem, ale Niall chce z tym jeszcze zaczekać. Chodź dam ci coś do jedzenia, bo zupełnie o tym zapomniałem.

Podążyłam za nim do kuchni.

- Zrób sobie coś - powiedział mi i usiadł na krześle. Wzięłam sobie pierwsze z brzega jabłko. I usiadłam naprzeciwko niego. - Weź coś jeszcze, bo Niall stwierdzi, że cię umyślnie głodzę i znowu mi się dostanie.

- Nie jestem jakoś specjalnie głodna - ugryzłam kawałek owoca, miało słodki smak. Przeszkadzało mi jedynie to, że ciągle mnie obserwował. Nie byłam przyzwyczajona do życia w centrum uwagi.

- Mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie za te uderzenia. Do ciebie nic nie mam chcę jedynie zemścić się na twoim ojcu - nie było to dla mnie dobre wyjaśnienie. Nie musiał mnie przez to bić.

- Nie powinieneś mnie w to wszystko mieszać. Ja nawet nie wiem czym dokładnie zajmuje się mój tata - spuściłam wzrok na podłogę, nie chciałam patrzeć mu w oczy.

- Jest okrutnym człowiekiem, zajmuje się krzywdzeniem ludzi - ciężko było mi tego słuchać. - Twoja mama też jest jego ofiarą.

- Nie chce mi się wierzyć w to wszystko.

- Nawet cię trochę rozumiem trudno jest poznać tak bolesną prawdę. Niestety musisz się z tym pogodzić, bo taka jest okrutna rzeczywistość.

***

Siedziałam w salonie i oglądałam telewizję, Ryan powiedział, że nie mogę ciągle siedzieć w pokoju i kazał mi tu zostać. Dzięki temu mogłam zająć chociaż czymś swój umysł.

- Cieszę się, że zaczęłaś wychodzić z pokoju - usłyszałam za sobą głos Niall. Różnił się od Ryana, więc nie byłam w stanie ich pomylić.

Po chwili jednak zająć miejsce obok mnie.

- Kiedy będę mogła wrócić do domu? 

- Tak szybko chcesz mnie zostawić? - Spytał dotykając mojej twarz. Przejechał palcem po moim siniaku. Te jego oczy były wspaniałe, Ryan także miał niebieskie, lecz nie mogły się równać z tymi Nialla. 

- Tęsknię już za rodzicami. 

- Przecież sama mówiłaś, że się tobą nie interesują. Ja mogę ci poświęcić tyle uwagi ile tylko będziesz chciała - jedną ręką delikatnie chwycił moją szczękę, następnie nachylił się nade mną i gdy już miał musnąć ktoś musiał nam przerwać. 

- Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam? 



No to zacznie się teraz wojna 😱

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro