Matthew

Ze snu wybudziło mnie głośne walenie w drzwi. Niezadowolony podniosłem się do pozycji siedzącej, uprzednio przeciągając się na łóżku. Leniwym krokiem ruszyłem w kierunku irytującego dźwięku. Nie patrząc kto to, bez zastanowienia otworzyłem drzwi. Nawet nie zauważyłem, kiedy ktoś zamyka mnie w niedźwiedzim uścisku. Lekko się wzdrygnąłem. Podniosłem głowę ku górze, by zobaczyć, kto postanowił mnie odwiedzić.
-Max, co Ty tutaj robisz?- zapytałem uradowany, widząc mojego chłopaka. Tak dawno go nie widziałem.
-Przyjechałem Cię odwiedzić, kochanie. Teraz już nie będziesz tęsknić- uśmiechnął się promienie, całując mnie w policzek. Na ten gest delikatnie się zarumieniłem. Tak bardzo brakowało mi jego bliskości.
-D-dziękuję- moje oczy momentalnie się zaszkliły.
-Za co, słoneczko?- spojrzał prosto w moje oczy, jeszcze bardziej przyciągając mnie do siebie.
-Za to, że jesteś.- wyszeptałem.
-Jesteś naprawdę uroczy.-na jego słowa ponownie się zarumieniłem-A-ale dlaczego płaczesz?- stał kciukiem samotną,spływającą po moim policzku łze.
-Bo jestem szczęśliwy, Max- złożyłem delikatny, lecz przepełniony miłością pocałunek na jego ustach. Natychmiast go oddał. Trwaliśmy w tej chwili, do czasu, kiedy usłyszeliśmy czyjś głos.
-Ćemu się lizecie?- zapytała moja młodsza trzy letnia siostra. Obaj na to wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Mała patrzyła na nas w osłupieniu. Nagle dziewczynka rzuciła swojego różowego pluszowego misia na podłogę, po czym do nas podbiegła i przytuliła. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu.
💎💍💎💍💎💍💎💍💎
Niedługo zbliżamy się do końca drugiej części mojej opowieści.
Jeszcze kilka rozdziałów i epilog.
Co sądzicie o rozdziale? 😘
Co uważacie o siostrze Matthew? 😘