Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czas na zmiany

Cyryl umilkł na dobre.
Tomasz zanurzył się w wir pracy, ale tylko w domu. Przecież nie zostawiłby chłopaka samego po tym... Co się stało.
Najzabawniejsze jest to, że w zasadzie mężczyzna nie wiedział co się stało. Na pewno skrzywdzili Cyryla, ale jak i dlaczego to już nie wiedział. Każda wzmianka o porwaniu kończyła się spłoszonym spojrzeniem, czasem wybuchem złości lub płaczu a potem długotrwałym milczeniem.
Tomek czuł się jakby Cyryl był jakąś porcelaną albo gorzej... tykającą bombą w jego rękach.

- Hej, słoneczko. - przysiadł przy nim, gdy ten czytał jakąś książkę. - Pomyślałem, że moglibyśmy Cię zapisać do psychologa...- żeby nie powiedzieć psychiatry.
To mogło urazić Ukraińca, czego Tomek oczywiście nie chciał. Wtedy, unikający wszelkiego dotyku Cyryl spojrzał na niego dużymi oczami i wtulił się w niego.

- Przepraszam! Ja drażniu tebie, ja straszny, ja znaju... - zaczął bełkotać bez ładu i składu, po ukraińsku. Jakby cała nauka polskiego przepadła. Na szczęście Tomek tyle z nim przebywał, że wszystko idealnie rozumiał.

- Kochanie, nie o to chodzi, w żadnym wypadku. Czasem mnie stresujesz, ale nie denerwujesz. Nie ty mnie denerwujesz, ale denerwuję się o Ciebie. Rozumiesz?  Psycholog to nie kara.

- Nie? - zacisnął ręce na brzegach swetra opiekuna? Przyjaciela?
Jedynej osoby, która go kochała, przyjęła pod dach i naprawdę nie chciała oddać.
Tomasz był po prostu jego miłością i jedyna deską ratunku na świecie.

- oczywiście, że nie. To lekarz, który może ci pomóc. Będziesz znów mógł wychodzić z domu, przestaniesz się bać. Będziesz mógł znów być radosny. To mi naprawdę poprawi humor jeśli pójdziesz do psychologa. - miał nadzieję, że mówi wystarczająco wyraźnie aby Cyryl go zrozumiał.
Ostatnio miał problemy z mówieniem po polsku. Znów będzie musiał się tego wszystkiego nauczyć? A może to zwykłe rozkojarzenie.

- Okej. Jeśli ty budziet tam chadzić. Ze mną.

Wiśniewski lekko się uśmiechnął i niepewnie przytulił chłopca. Nie chciał go zranić. - Będę. Dla ciebie wszystko, Cyryl.

Dla niego wszystko.

Hejka miśki. Przepraszam za taaak długą przerwę. Miałam kompletny zanik weny. Ale powoli powracam i doprawadze książkę dalej.

Gdybyście mi mogli powiedzieć czego oczekujecie? Czy Cyryl i Tomek powinni mieć też więź romantyczną?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro