Rozdział 1- Jay i Erin poznają się pierwszy raz.
Jay wstał jak zawsze wcześniej żeby nie spóźnić się do pracy. Zjadł śniadanie i wypił kawę. Po tym wybrał się do pracy.
W pracy spotkał fajną dziewczynę która aż na niego wpadła.
-Ups przepraszam.
-Nic nie szkodzi, jestem tu nowy.
-Cześć nazywam się Erin Lindsay, a ty?
-Jay Halstead, gdzie mogę spotkać szefa.
-Szef jak zawsze w swoim biurze.
-Zaprowadzisz..
-Ok chodź.
Erin zaprowadziła Jaya do szefa po czym wróciła do swoich obowiązków.
*Puk,Puk*
-Proszę!
-Dzień dobry ja do Pana Hanka Voighta.
-Tak, to ja. O co chodzi?
-Miałem się tutaj zgłosić. Nazywam się Jay Halstead i jestem nowym policjantem na tym posterunku.
-Aaa tak zapomniałem. Witam cię na moim posterunku 21 District.
-Miło mi.
-Przebieraj się i zaczynasz pracę, jedziesz na patrol z Erin, Ok?
-Tak jest.
-Dobrze podoba mi się to podejście.
Jay poszedł się przebrać w uniform i podbiegł do Erin.
-Voight kazał mi jechać z tobą na Patrol.
-Rozumiem, a czemu akurat ze mną.
-Nie wiem tak wybrał.
-Ok idę się przebrać i jedziemy.
-A kto kieruje?
-Ja nie mam prawka zostajesz ty.
-Ok.
Erin i Lindsay wyruszyli na patrol, po czym zauważyli rannego chłopaka na ulicy. Włączyli sygnały świetlne i podeszli do niego.
-Co się stało?
-Nic upadłem i się zraniłem w nogę.
-To nie jest rana od upadku, tylko od postrzału bronią.
-No dobrze mój kolega postrzelił mnie w nogę i uciekł, a broń wyrzucił w trawę.
-Ta broń jest tu w pobliżu.
-Tak w trawie.
-Dobra Erin zgłoszę interwencję i zawiadomie karetkę: Tu Halstead mamy rannego chłopaka postrzał w nogę, zauważyliśmy go jak przejeżdżaliśmy obok parku, przyślijcie karetkę i dodatkowy patrol.
-Zrozumiałem już wysyłam są w drodze.- powiedział Dyspozytor.
-Erin weź apteczkę z bagażnika i podaj mi jałowy opatrunek i bandaż.
-Ok Jay.
Erin podała Jay'owi opatrunki i czekali na karetkę.
-Dobra już są, przekażmy chłopaka i jedziemy dalej. Koledzy zajmą się bronią i tym jego kolegą który go postrzelił.
-Ok Jay jedziemy.
-Tak.
Gdy odjechali paręnaście metrów dalej drogę zajechał im samochód z ciemnymi szybami. Wysiadło z niego dwóch zamaskowanych ludzi i zaczeli krzyczeć do policjantów.
-Wyjazd z auta, no wyjazd mówię.
-Co teraz Erin?
-Wychodzimy i na spokojnie.
-Dobra dobra wychodzimy, co chcecie?
Do policjantki podbiega zamaskowany bandyta i podstawia jej nóż do gardła.
-Zabieramy ze sobą policjantkę, nawet się nie ruszaj bo ona zginie.
-Ej gdzie ją zabieracie?
-Nie twój interes.
Auto odjechało z piskiem opon a Jay krzyczał:
-Erin, Erin. Cholera jadę za nimi.
Jay wsiadł w samochód i zaczął jechać za nimi powoli. Gdy oni skrecili w uliczkę która prowadziła do starego hotelu, Halstead zgłosił do Dyspozytornii że Erin została porwana.
- Tu Halstead mamy porwanie Erin została porwana jestem niedaleko. Miejsce porwania to stary hotel GarryStreet 20. Przyślijcie wsparcie i karetkę.
-Przyjąłem Halstead czekaj na wsparcie.
-Zrozumiałem.
Jay nie mógł czekać aż bandyci zrobią krzywdę jego partnerce. Więc podszedł pod hotel bliżej i spróbował otworzyć drzwi, a one zaskrzypiały.
-O cholera usłyszeli mnie.
Od tyłu zaszedł go jeden z bandytów i uderzył szklaną butelką. Jay stracił przytomność, a ekipa zdarzyła przyjechać.
PD POV:
Na miejsce dotarli wreszcie koledzy Erin: Adam Ruzek, Hank Voight iAntonio Dawson, bo Halsteada jeszcze nie znali.
-Dobra ubierać się i wchodzimy.
-Tak jest.
Po przygotowaniach zaczęła się batalia o życie Erin.
-Mamy tu kogoś, jakiegoś policjanta od nas, dostał w głowę czymś szklanym. Zabieram go stąd.-powiedział Ruzek.
-Dobra Ruzek dawaj go w bezpieczne miejsce.
CHICAGO PD On the groud!!!!
-Stój! Obróć się i broń na ziemię. Nie radzę długo z tym czekać.
Bandyta odłożył broń i położył się na ziemi. Policjanci zakuli go i zabrali do wozu, ale nie wiedzieli że został jeszcze jeden.
-Widzę drugiego bandytę ucieka. Gonię go.
-Przyjąłem Antonio.
Antonio zaczął gonić zamaskowanego człowieka. Bandyta się potknął, a Antonio mógł na niego wskoczyć i aresztować.
-Mam go, czeka za hotelem z tyłu tam gdzie ogród.
-Zrozumiałem idą po niego SWAT.
-Dobra.
Jay odzyskał przytomność w karetce i rozmawiał z Ratowniczką.
-Co sie stało? Gdzie jest Erin?
-Zostałeś uderzony szklaną butelką w głowę, nic ci nie będzie.
Jay wyskoczył z Karetki i popędził w stronę starego hotelu. Wbiegł do środka i zauważył Erin całą we krwi.
-Erin, nic ci nie jest
Cisza...
-Cholera nie odpowiada jest nieprzytomna.
-Tu Halstead, Erin jest nieprzytomna w hotelu, cała we krwi. Krwawi z ręki, chyba podcieli jej żyły w prawej ręce.
-Jay uciskaj ranę inaczej się wykrwawi. My już do ciebie biegniemy.
-Przyjąłem czekam.
Ratownicy Medyczni przybiegli jak najszybciej, zajęli się Erin i zawieźli do Chicago Med. Halstead wrócił na komendę i rozmawiał z szefem po czym rozebrał się z uniformu i pojechał do domu odpocząć po ciężkim pierwszym patrolu i myślał cały czas o Erin.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro