20. kto ruszył mój garnek?!
Angeka is online
Namine97: wróciłaś?
Angeka: nom, jprdl nie znoszę tej roboty, ugh
Księżniczka: a co się stało?
Angeka: klient chujowy mi się trafił, narzekał na wszystko aż ma się ochotę takiemu pstryczka w nos sprzedać, myśli że co? że jestem jakimś kurwa jasnowidzem i dobrą wróżką i wyczaruje mu ciastka takie jakie on akurat chce? tracę wiarę w ludzi
Księżniczka: biedna, ja bym takiego wywalił, no ale w sumie prace byś straciła, więc tak trochę słabo
Angeka: no, a najgorsi też są tacy co przychodzą z maską na twarzy i jak zamawiają nie ściągają jej! co oni bez kultury osobistej się urodzili czy jak?
Angeka: tak wgl to na zdrowie Zuza
Namine97: dzięki, ten katar to do pasa prawie mam, ugh. Weź łaskawie podaj mi te chusteczki! leżą obok ciebie leniu!
Angeka: już, zluzuj. Niech ktoś za mnie zajmie się nią!
Monster: a co jej dolega?!
Angeka: przeziębiła się, weź ją siłą zaciągnij do lekarza, ten młotek nie chce iść
Namine97: odezwał się gwóźdź! daj te zakichane chusteczki! UGH!
Monster: zaraz tam będę, mam akurat wolne i pójdziesz do lekarza czy tego chcesz czy nie!
Namine97: ugh, okej ale uważaj na zamki w drzwiach drugi raz nie będę prosiła Yoongiego aby naprawił coś co ciągle to robi bo ty to niszczysz!
KingSwag: mądre słowa, a tak wgl to cześć dziewczyny
Namine97: ta cześć, czy coś, jakim cudem ty tutaj dotarłeś tak szybko? masz magiczne moce?
Monster: nie? byłem niedaleko, nie czytajcie tego, bier termometr i mierz ile masz, nie odpowiedzialny dzieciak
5 minut później~
Księżniczka: i co? ile ma?
Monster: ubiera się, ale mozolnie jej to idzie, Angeka jej się pomaga ubierać ledwo kurwa mi tutaj stoi, pojadę samochodem, ma prawie 40*C! ona jest niepoważna! jak nic antybiotyk dostanie! i ona ma niby te 20 lat?! żart!
Księżniczka: kto ruszał mój garnek?!
Horse: widziałem jak Tae coś majstrował, mówiłem mu aby zostawił ale sie nie słucha!
Księżniczka: zabije!
Księżniczka is offline
AlienV is offline
Horse: no to grubo, słychać jak krzyczy, nie wychylę nosa z pokoju, bo mnie jeszcze przypadkiem zabije
Króliczek: jakby ktoś szukał Chim hyunga to śpi
Horse: od kiedy młody chodzi spać tak wcześnie?
Króliczek: głowa go bolała i brzuch, więc zjadł trochę a potem wziął przeciwbólowe i zasnął biedaczek, a jakby też ktoś szukał Yoongi hyunga to siedzi w swoim studio i pracuje, więc mu nie przeszkadzajcie...
Horse: nasz króliczek doinformowany, chodź do mnie ale tak aby Cię Jin hyung nie zaczepił, nudzi mi się
Króliczek: lecę hyung!
Króliczek, Horse is offline
1h później~
Króliczek, Horse, AlienV, Księżniczka is online
Horse: Moni chciałeś to jesteśmy, więc?
Monster: a więc tak, byłem u CEO i poprosiłem o więcej wolnego, wybaczcie musicie dać sobie rade beze mnie,
ChimChim: czemu?
Monster: siostra się pochorowała i to nie na żarty, eh
ChimChim: co jej jest?!
Monster: nie wiem jakim cudem ale złapała zapalenie krtani i ledwo mi mówi, dali jej dwa antybiotyki i masę innych lekarstw oraz inhalator, bo Zuza zawsze miała problem z kaszlem gdy była chora, u innych utrzymywał się tydzień lud dwa, a u niej trzyma się prawie zawsze ok. 2 miesięcy no więc leży zakryta po szyje i śpi
Księżniczka: małe biedactwo, utulałbym, spokojnie Moni damy sobie radę ty zajmij się dobrze siostrą
ChimChim: a mogę was odwiedzić?
Monster: pewnie, na pewno będzie zadowolona z twojej wizyty
Księżniczka: a Angeka to gdzie jest?
Angeka: obecna! byłam po brata
Księżniczka: masz rodzeństwo?
Angeka: mam, młodszego i starszego, młodszego odebrałam ze szkoły :D
Księżniczka: a starszy?
Angeka: a on to muł taki że ręce opadają pracuje, ale jak wraca do domu to udaje że zmęczony i nic w domu nie zrobi cholerny patafian! On na syfi w pokoju, a mi sie obrywa i gdzie tutaj jest sprawiedliwość na tym świecie?! no gdzie?
Namine97: przestańcie do chuja tyle pisać! telefon mi wibruje i spać nie mogę!
KingSwag: to samo miałem pisać, a ty o tej porze śpisz?
Namine97: chora jestem, łeb mi pęka, mam zapchany nos, oczy szczypią, gardło boli i do tego nie mogę mówić bo mam tak zjechane to gardło że ledwo wypowiadam jakiekolwiek słowa to boli T^T no i mam dalej gorączkę, o nie!
KingSwag: współczuje, serio co się stało?
Namine97: Moni idzie do mnie z tym ohydnym syropem, że wystarczy sam zapach to już ci się na wymioty zbiera! zabierzcie go kurwa ode mnie! won szatanie szkaradny! pomocy! T^T
Namine97 is offline
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro