hundred✉️
Marco: jezu ale te nowe stroje są beznadziejne
Marco: ale powiedziałem przed kamerami że ładne bo wypadało
marc: eh
erik: czemu ze związkami nie może być tak jak dawniej?
erik: podchodzisz, jeb maczugą w głowę i zaciągasz za włosy do jaskini
erik: a teraz? podrywów się zachciało
auba: marc, podrywów ci się zachciało?
marc: tak
Marco: przejebane
erik: no
morek norek: czym mogę zmyć krew z bluzy??
felcio: zimną wodą z mydłem
felcio: zwłoki zakop w dole
felcio: a samochód ofiary najlepiej spalić, na zatopionym zostają odciski
morek norek: cześć.
Marco: felix ty masz coś z głową
felcio: maybe
erik: Roman już się uchlał i zjadł pastę do zębów bo myślał, że to jedzenie dla astronautów, co robić
Marco: zostawić go w przekonaniu, że to jedzenie dla astronautów
erik: kocham marca
marc: co
erik: kot mi przebiegł po klawiaturze telefonu
morek norek: nie masz kota
erik: Roman mi przebiegł po klawiaturze telefonu
Andre: CO TY GADASZ DURTRA SIE DZIEJE ALLELUJA CIESZMY SIE I POD NIEBIOSY BŁOGOSŁAW BOŻE TĘ DWÓJKĘ DAJ IM DUŻO DZIECI I W OGÓLE
erik: aha
marc: aha
auba: odpierdala wam chyba
BURKING: HALO POLICJA MAMY KŁOPOTY
Marco: co
julian: zamówi ktoś pizze?
julian: bo ja nie lubię
erik: boisz się?
julian: no;/
marc: precz minkom bez nosków!
julian: ;-/ lepiej??
BURKING: ŚCIGAJĄ MNIE
auba: co kurwa
Marco: kto?
BURKING: CI KTÓRZY NIE POWINNI
BURKING: O KURWA ONI STRZELAJĄ
BURKING: OCIEPANIE JAK Z ARMATY
erik: roman tylko gra w grę
Marco: GTA?
erik: nie, fifa
BURKING: BOŻENO
BURKING: BOŻENA GRAŻYNA
marc: ja
marc: pier
marc: do
marc: le
Andre: erika;-)
marc: nom
marc: TO SIĘ NIE MIAŁO WYSŁAĆ
erik: buźka dziubi
erik: ;-)
erik: dobra, weźcie już przyjdźcie bo Romanowi fazka weszła za mocno
BURKING: macie ochotę zbudować statek kosmiczny?
Marco: nie?
dembouz: tak
piszczu: słuchajcie jaka faza
piszczu: telefon zgubiłem
piszczu: agahahhahahahah
erik: yyyy
marc: to z czego teraz piszesz?
piszczu: no z telefonu hahahha
Marco: ale przecież...........
Marco: to znalazłeś go?
piszczu: ale co znalazłem?
Marco: no telefon?
piszczu: jaki telefon Marco co ty pierdolisz XD
marc: wywołujecie u mnie depresje
BURKING: MIKSER TO JEST SUPER SPRAWA
BURKING: WRZUCASZ POMIDORA I PO CHWILI MASZ SOS
marc: wrzuć sobie tam mózg
erik: ej marc
erik: nie jestem dawcą narządów, ale byłbym szczęśliwy, gdybym mógł oddać ci swoje serce ;-)
Marco: romantiko
marc: nie pij więcej ja pierdole
erik: nosisz bokserki w gwiazdki? bo masz tyłek z kosmosu ;-)
marc: co
erik: ładną miałeś dzisiaj koszulkę, ale lepiej wyglądałbyś bez niej ;-)
erik: miałem ci to na prywatnym wysłać, dobra, nieważne......
marc: yyyy
erik: ej ale poderwałem cię??
marc: nie
erik: zamówię ci pizze
marc: jestem twój
Andre: DUUUUUURTRAAAAA
Marco: dobra, idziem w bajlando zjadać jedzenie dla astronautów
możecie wystrzelić fajerwerki bo oto wreszcie jest setny rozdział champions i wooooow ale to zleciało
nawet nie wiecie jak bardzo każdemu z was chciałabym podziękować za wyświetlenia, gwiazdki i komentarze
mega się ciesze że spodobało wam się to co stworzyłam przypadkiem
no i oczywiście muszę wspomnieć tutaj, że dzięki temu fanfiction poznałam świetne osoby, kocham was dziubaski!!
i mimo, że to chyba trochę brzmi jak pożegnanie to jeszcze się z wami nie żegnam (na początku miałam taki plan, żeby skończyć pisać to ff przy tym rozdziale)
champions stało się w pewnym sensie dla mnie czymś ważnym, a to, że głupimi tekstami mogę was rozśmieszyć jest niesamowite
zapewne niedługo skończę to pisać, ale o tym napewno poinformuje was wcześniej
kocham was dziubaski
Danke für alles xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro