Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16


Victoria nigdy nie płakała, zawsze się na mnie obrażała, nie odzywała słowem, ale nie płakała, a teraz leży na łóżku i zalewa się łzami. A najgorsze jest to, że nie mam pojęcia o co tak naprawdę jej chodzi. Przecież ona doskonale wie co myślę o jej ojcu., więc nasza kłótnia to nie była żadna nowość.

— Przestań do cholery — mówię, bo mam już dość tego. Jeszcze chwilę, a stąd wyjdę i zostawię ją samą. Przynajmniej będzie odrobinę ciszej.

Ona jednak całkowicie mnie ignoruje i dalej wypłakuje oczy. Naprawdę chcę stąd wyjść, ale coś mi na to nie pozwala. Przejmuje się nią bardziej niż powinienem.

— Czego ty się spodziewałaś? Że przywitam się z twoim tatusiem, a później razem sobie porozmawiamy o głupotach. Jeśli tak to naprawdę zgłupiałaś przez te lata. I tak się sobie dziwię, że pozwoliłem żeby on sobie rak po prostu stąd wyszedł bez żadnego szwanku. Każdy Altran zasługuje na najgorsze.

Nagle zaprzestaję, unosi głowę z poduszki i spoglądam na mnie załzawionym wzrokiem.

— Chyba zapomniałeś jak ja się nazywam. Jestem Victoria Altran chociaż ty bardzo skutecznie okazywałeś mi swoją pogardę. Dlatego od ciebie wtedy odeszłam, miałam już dość takiego traktowania. I teraz w każdej chwili jakbym tylko mogła to bym wróciła do domu. Nienawidzę cię i nie mogę pojąć gdzie ja miałam rozum jak za ciebie wychodziłam.

— Zamknij się! — warczę. Czemu ona musi mnie tak irytować? Gdyby ona miała odrobinę inny charakter to wszystko byłoby o wiele prostsze.

— To prawda. Nie jesteś panem świata, więc nie masz prawa decydować o moim życiu — podnosi się z łóżka, a następnie podchodzi do mnie. Ma zaczerwienione oczy i policzki. — Żądam rozwodu. Chcę wreszcie się uwolnić od tego piekła jakim jest życie z tobą. Nienawidzę cię i jedyne czego pragnę to jak najszybciej się od ciebie uwolnić — jej słowa mnie cholernie ranią. Ja się ze wszystkich sił staram jakoś uratować nasze małżeństwo, a ona ciągle drąży do rozwodu. Nie potrafię, więc się w porę powstrzymać i podnoszę rękę, a następnie uderzam ją w twarz.

I chociaż nie chcę jej zrobić krzywdy to ona od razu upada nieprzytomna na podłogę.

Kurwa nie chciałem jej tak mocno uderzać.

Zbliżam się do niej i biorę ją na ręce, a następnie kładę na łóżku. Z tego co zauważam na pierwszy rzut oka to leci jej krew z nosa i będzie miała dość sporego siniaka na twarzy. Cholera to na pewno nie polepszy naszych relacji.

Chociaż ta utrata przytomność nie musiała być wcale spowodowana tym uderzeniem. Długo płakała i tym zmęczyła swój organizm, więc to też miała jakieś konsekwencje.

Victoria dość szybko odzyskuje przytomność, bo zaledwie po kilku minutach dlatego nie wzywam lekarza. Nic nie mówi tylko przewraca się na prawy bok i odpoczywa. Przynajmniej zachowuje się tak jak dawniej. A taką Victorię znam i wiem co robić.

— Sama mnie do tego sprokowałaś — mówię żeby nie zaczęła od razu od tych swoich żalów. Przecież ja nie jestem jedynym winnym. Gdyby mi tego wszystkiego nie powiedziała to do niczego by nie doszło. Zna mnie i wie jak mnie wyprowadzić z równowagi.

— Podtrzymuje swoje wcześniejsze zdanie, chcę rozwodu — a ta znowu swoje. Ja pierdole, że też jej to się nie znudzi, ale to też moja wina. Chciałem małolaty, więc teraz mam, trzeba było sobie poszukać kobiety w tym samym wieku, a nie ponad dziesięć lat młodszej. Poślubiłem dziecko, które nadal jeszcze nie wyrosło.

Podchodzę do niej, a następnie kucam tak by patrzeć jej w twarz.

— A ja, że jedynie martwa ode mnie odejdziesz — straszę ją, bo nie mam zamiaru jej zabijać. Ilekroć ją każę to doskonale wiem co robię. Jej życie jest bezpieczne. — Dziś kochanie zostaniesz w łóżku, a ja zaraz przyniosę ci śniadanie, bo z tego co wiem to ty nic jeszcze nie jadłaś.

Wstaje i wychodzę.

Jeszcze nam się ułoży, jestem tego pewien. Tyle czasu na nią czekałem, więc teraz nie mogę odpuścić.

Tak, wiem perspektywa Harry'ego może trochę irytować, ale cóż poradzę, że on taki jest.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro