3.
Emma
Drzwi za Starkiem zamykają się, a ja siadam na fotelu za biurkiem i staram się uspokoić oddech. Czuję, że pieką mnie policzki. Jak nic, zaliczyłam buraka. Co mnie podkusiło żeby go sprowokować do pocałunku?! Sama nie wiem. Na szczęście już się więcej nie spotkamy. Żyjemy w dwóch różnych światach, a dotychczasowe spotkania były przypadkowe. Wątpię by Noah Stark, najbardziej wzięty kawaler w Nowym Jorku, był zainteresowany zwykłą dziewczyną. Tym bardziej, że ja wcale nie jestem zainteresowana nim. Jego groźby nie zrobiły na mnie wrażenia. Biorę głęboki oddech, wstaję i wychodzę ze szpitala. Czas na odpoczynek. Muszę się porządnie wyspać bo jutro czeka mnie długi dyżur.
_
Noah
Wieczorem dostaję raport na temat Panny Benett. Dan wysłał mi go mailem. Po przeczytaniu, już wiem dlaczego Emma jest tak wrogo nastawiona do płci męskiej. Wszystko przez byłego narzeczonego, który ją zdradził. Będzie trudniej ją zdobyć, niż myślałem. Zamykam laptop i idę do sypialni. Zakładam dres i wychodzę pobiegać. Mam cichą nadzieję, że spotkam ją w parku. Niestety tak się nie staje. Po pól godzinnym biegu, wsiadam do mojego sportowego Audi i niewiele myśląc, kieruję się pod adres z raportu od Dana. Dziesięć minut później jestem już pod blokiem w, którym mieszka Emma. Chwilę się waham czy, to dobry pomysł nachodzić ją w domu o tej porze, ale skoro już tu jestem wysiadam z auta i wchodzę do bloku. Główne drzwi nie mają żadnego zabezpieczenia. Klatka schodowa też nie jest zbyt przyjemna. Wchodzę po schodach na czwarte piętro i pukam do drzwi z numerem osiem. Stoję dłuższą chwilę, ale nikt nie otwiera. Pukam jeszcze raz i dalej żadnego odzewu. Lekko sfrustrowany naciskam klamkę i ku mojemu zdziwieniu, drzwi się otwierają. Przekraczam ich próg i wchodzę do mieszkania. W tym samym momencie Emma wychodzi, jak podejrzewam z łazienki, gdyż owinięta jest tylko białym puszystym ręcznikiem. Gdy mnie dostrzega, na jej twarzy pojawia się grymas niezadowolenia.
-Co Ty tutaj robisz?!- pyta wściekle
Nie mogę oderwać od niej oczu. Ręcznik ledwo zakrywa jej tyłek, a z przodu ściska piersi. Czuję, że zaczyna ogarniać mnie podniecenie. Szlag! Nawet jej jeszcze nie dotknąłem, a już mi stoi na baczność.
-Dlaczego nie biegasz już w parku?
Zadaję jej swoje pytanie, nie odpowiadając jej na to, które mi zadała.
-Stwierdziłam, że przyda mi się zmiana otoczenia, a teraz wyjdź. - odpowiada
Jest wściekła. Idę ku niej. Tym razem się nie cofa. Stoi pewnie i patrzy mi prosto w oczy. Zatracam się w nich. Do mojego nosa dociera zapach balsamu, którym wysmarowała ciało. Nie mogąc się powstrzymać, pochylam się z zamiarem pocałowania jej czerwonych ust, ale ona robi unik. Jest on dla mnie jak policzek w twarz, który mnie otrzeźwia. Zaciskam szczęki i przełykam nerwowo ślinę. Na twarzy Emmy dostrzegam tryumfalny uśmiech.
-Punkt dla Ciebie. - mówię
-Wiesz gdzie są drzwi. Żegnam. - wyprasza mnie
-Twarda jesteś. - stwierdzam
-Chyba Ty. - odpowiada i sugestywnie wskazuje na moje spodnie.
-A i owszem. Nic nie mogę poradzić na to, że tak działa na mnie Twój sprzeciw.
-Dobra skończmy te podchody. Mów czego Ty ode mnie chcesz?!- żąda
Ciągle stoimy blisko siebie. Moje ciało reaguje na, to co widzą oczy. Ciężko jest mi się skupić, więc odsuwam się. Nagle do głowy wpada mi pewien pomysł.
-Pójdź ze mną na kolację.
-Teraz? - pyta
-W sobotę. - odpowiadam
-Pracuję. - mówi
-Kłamiesz. - stwierdzam
-Wcale nie. - broni się
-Oczywiście, że tak.
-Dobra! Pójdę,ale pod jednym warunkiem. - stawia się
-Jakim? - pytam
-Dasz mi potem spokój.
-A bierzesz pod uwagę, że możesz nie chcieć, żebym ci go dał?
-Nie, nie biorę. - odpowiada pewnie i stanowczo
Wybucham śmiechem. Ta kobieta jest niemożliwa. Która, będąc przy zdrowych zmysłach, odtrącałaby takiego faceta jak ja? Wyraz jej twarzy, odpowiada mi na to pytanie. Od razu poważnieję. Nie mogę zapominać, że mam do czynienia z zupełnie inną kobietą niż te, które kręciły się koło mnie dotychczas.
-Przyjadę po Ciebie o osiemnastej.
-OK. - zgadza się
Odwracam się i podchodzę do drzwi. Słyszę, że stanęła tuż za mną. Robię szybki w tył zwrot i przyciąga ją do siebie, całując jej usta.
_
Emma
Znów, to robi. Całuje mnie z zaskoczenia, a ja znowu mu na, to pozwalam. Dlaczego on na mnie tak działa? Przecież, to obcy facet! Nie znam go i nie chcę poznać! Odpycham go od siebie i otwieram drzwi .
-Do widzenia!- mówię
-Do zobaczenia. - odpowiada
Wychodzi, a ja oddycham z ulgą. Ten facet mnie normalnie prześladuje! Postaram się żeby kolacja na, którą mnie zaprosił była mega nudna. Sprawię, że to mnie uzna za nudną. Może wtedy w końcu się odczepi.
_
Noah
Nie mogłem się powstrzymać i znów ją pocałowałem. Tym razem zaskoczyłem ją i nie udało się jej zrobić uniku. Zaczynam mieć obsesję na jej punkcie. Ma coś w sobie, że nie jestem w stanie jej odpuścić. Ciekawe czy moje zainteresowanie nią zniknie, gdy już ją zdobędę? Mam nadzieję, że dowiem się tego już w sobotę. Panna Benett nawet się nie spodziewa co dla nas planuję.
#########
Jak podoba wam się rozwój tej znajomości? Co myślicie na temat Noah 'a Stark? Czekam na wasze komentarze i gwiazdki :-D
Pozdrawiam ;-)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro