17.
Noah
Budzi się we mnie mrok. Czuję jak rozprzestrzenia się w moim ciele. Sprawia, że moje serce zaczyna bić mocniej i szybciej. Uświadamiam sobie, że tęskniłem za tą nieobliczalną stroną mojej osobowości. Tłumiłem ją w sobie zbyt długo. Koniec z tym. Dzięki Emmie mam okazję uwolnić moją piękną i bardzo mroczną duszę. Kajdany, które na nią założyłem opadają. Moja rodzina nie będzie mogła ich mi założyć ponownie, gdyż tylko moje drugie "ja" będzie w stanie zmierzyć się z tym co nadchodzi. Odwracam się od Emmy i idę w kierunku Rossa. Nasze spojrzenia krzyżują się. Widzę jak odstawia pusty kieliszek po szampanie na mały stolik pod ścianą obok, której stoi. Następnie odprawia kobietę w czerwonej sukience. Podejrzewam, że to ta sama, z którą zdradził Emmę. Jej była najlepsza przyjaciółka. W końcu staje z nim twarzą w twarz.
- Stark. - pada z jego ust
-Zgadza się.- odpowiadam
-Ona wie? - pyta mnie
- Emma? Nie i się nie dowie.- mówię stanowczo
-Skąd ta pewność?! - kpi Ross
- Wiesz do czego jestem zdolny. Nie prowokuj mnie. - ostrzegam go
-Czyżby tak skrupulatnie ukrywana twoja prawdziwa natura powróciła?
Na twarzy Rosa pojawia się cwaniacki uśmiech. Gaśnie, gdy dostrzega mój, który jest jednocześnie odpowiedzią na jego pytanie.
-Chyba już się domyślasz. - stwierdzam
-Nie boję się ciebie. Nigdy nie bałem. Powiem ci, że nawet lepiej, że twoje drugie "ja" powróciło. Lubię wyzwania.
Postronna osoba patrząc teraz na nas stwierdziłaby, że prowadzimy miłą pogawędkę. Obaj potrafimy bardzo dobrze maskować nasze uczucia.
-Co masz na myśli? - pytam ze stoickim spokojem
-Emma. O nią będzie toczyła się gra. Będzie główną wygraną dla zwycięzcy. - wyjaśnia Ross
Robię krok ku niemu. Nie cofa się.
- Ona jest moja. Pogódź się z tym. - syczę
Teraz On robi krok ku mnie. Dzieli nas dosłownie kilka centymetrów.
-Ciesz się nią póki możesz. Już raz odebrałeś mi coś co należało do mnie. Udało ci się zrobić, to ponownie. Tym razem jednak nie ujdzie ci, to płazem.
-Twoja pewność siebie cię zgubi. Tknij ją, a zabiję cię gołymi rękami.
Ross wybucha śmiechem.
- Gra się właśnie rozpoczyna. Miej się na baczności Stark. Kości zostały rzucone.
-Nie będę grał według twoich zasad. Nie uda ci się, to co planujesz. Tym razem jest inaczej. Tym razem będzie, to walka na śmierć i życie. - stawiam sprawę jasno
-Na to liczę. - odpowiada
_
Emma
Obserwuję w napięciu rozmowę Noa z Mikem. Trwa, to już dłuższą chwilę. Mam złe przeczucia. Coś jest nie tak. Coś tu nie gra.
-Dobrze się czujesz? Strasznie zbladłaś.
Pytanie Sary Stark odwraca moją uwagę od rozmawiających mężczyzn. Matka Starka spogląda w kierunku swojego syna. Widząc z kim rozmawia na jej twarzy pojawia się maska obojętności.
Wstaje z krzesła przy naszym stoliku i oznajmia.
-Myślę, że najlepiej będzie jak już wrócimy do domu.
Wszyscy pozostali zgodnie wstają i ruszają do wyjścia. Sophia z chłopakiem i dziewczyna Nathana, oraz mąż Sary.
-Emmo. - ponagla mnie matka Noa
Spoglądam w stronę Starka. Podchodzi do niego jego brat i kuzyn. Razem udają się w przeciwnym kierunku niż ja z jego rodziną. Dlaczego jest robiona taka szopka z obecności Rossa? Przecież Noah miał go tylko wyprosić z imprezy.
_
Noah
Razem z Ethanem i Damienem wsiadamy do mojego samochodu i jedziemy do "Stark Industries". Pół godziny później wszyscy trzej zamykamy się w moim gabinecie. Ciszę przerywa Ethan.
-Klaus Adornetto. Myślałem, że mamy go z głowy.
-Okazuje się, że jednak nie. - odpowiadam
-Czego chciał? - pyta Damien
-Złe pytanie. Nie czego, a kogo. - poprawiam go
-Więc? - dopytuje Ethan
Zaciskam pięści. Mojego mroku nie da się już ukryć. Obaj patrzą jak się uzewnętrznia.
-Emmy. On chce mojej Emmy.
-Nie rozumiem. Dlaczego akurat jej? - drąży Ethan
Dostrzegam jak nagły błysk wspomnień z przeszłości pozwala zrozumieć Damienowi prawdę.
-Mike Ross. - mówi zaciskając szczękę
Ethan marszczy brwi po czym również w końcu sobie przypomina co łączy te dwa imiona i nazwiska.
-Nie! Noah musisz trzymać się od niego z daleka. - zaczyna panikować
-On ma rację. - dodaje kuzyn
Patrzę na ich przerażone twarze. Wiedzą, że do walki z pozbawioną skrupułów bestią muszę uwolnić tą, która jest we mnie.
-Gra się rozpoczęła. Podjąłem wyzwanie.
-Zdajesz sobie sprawę z konsekwencji?! - krzyczy wkurzony Ethan
Odpowiada za mnie Damien.
-Spójrz na niego. To już nie jest twój brat. Przed nami stoi wyszkolona maszyna do zabijania. To będzie walka o jego być, albo nie być. Musimy mu na nią pozwolić. Inaczej jego mrok całkiem go pochłonie.
-Co zamierzasz? - pyta mnie brat
-Klaus wyszedł z kryjówki. Widocznie program ochrony świadków przestał go obejmować. Wcześniej jak czytałem o Rossie w raporcie od Dana nie zorientowałem się z kim mam do czynienia. Dziś na imprezie mogłem się na żywo z nim skonfrontować. Jednego jestem pewien. Emma nie wiem kim naprawdę jest Mike Ross i najlepiej by było jakby tak pozostało.
-Pytam ponownie. Co zamierzasz?!
Patrzę bratu prosto w oczy .
-Zamierzam ostro walczyć.
Moje słowa są pożywieniem dla mej ciemnej duszy.
##############
Jaką tajemnicę związaną z Noa ukrywa jego rodzina i On sam?
Czekam na wasze komentarze i gwiazdki :)
Pozdrawiam ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro