Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[6]

Minął następny tydzień. Eren zbliżył się do Levi'a i Hanji stając się ich przyjacielem i jedyną normalną Alfą w szkole. Hanji nie raz mówiła Levi'owi przy Erenie że czeka aż zaprosi ją na swój ślub ale czarnowłosy zawsze uderzał ją za to w głowę. Brunet nie raz doprowadzał czarnowłosego do rumieńca, szybszego bicia serca i rozmyśleń, jednak Levi musiał go przetestować i zobaczyć, jakim typem człowieka tak naprawdę jest.

Kiedy lekcje się skończyły, Levi wraz z Erenem zaczęli wracać do domu. Hanji natomiast jak co czwartek miała godzinę zajęć dodatkowych z matematyki. Zabroniła na siebie czekać i kazała im iść do domu, tak też zrobili. Idąc w ciszy Eren postanowił naruszyć pewien temat, jednak zanim to zrobił zbliżył się trochę do niego i go powąchał.

- C-co ty robisz? - odsunął się od niego zasłaniając dłonią gruczoł.

- Od wczoraj inaczej pachniesz - stwierdził przyglądając się mu. - Tak... Słodziej.

- Słodziej? - zdziwił się trochę. Puścił swoją szyję i dalej szedł przed siebie patrząc zmieszany na Erena.

- Mhm - mruknął zastanawiając się nad czymś. - Masz zapach cytryny zmieszanej z czekoladą i miętą... Od wczoraj przeważa czekoladowy zapach ale tamte też czuć.

Po jego słowach Levi zaczął się nad czymś zastanawiać i doszedł do wniosku, że jutro lub co gorsza dziś ma wypaść mu ruja. Przechodził ją na tyle ciężko, że aż nie chodził do szkoły i miał na to zwolnienie od lekarza. To tylko raz w miesiącu, no chyba, że ruja wypadała w weekend lub jakieś przerwy od szkoły.

- O cholera! - krzyknął przestając liczyć na palcach. Przyspieszył tempa. - Mógłbym cię prosić żebyśmy szli szybciej?

- Coś się stało? - od razu wyrównał z nim kroku.

- I tak i nie - odpowiedział znów przyspieszając.

- Co to oznacza gdy zapach się zmienia? - zapytał z ciekawości.

- Ruję - odpowiedział szybko nie wiedząc w ogóle dlaczego to zrobił. - Nie chcę jej dostać na ulicy więc wolę się pospieszyć i dotrzeć do domu.

- Rozumiem - patrzył przed siebie idąc z nim równo. - Wiesz, nie zrobiłbym ci nic podczas rui więc nie masz co się martwić...

- Zapomnij że zostaniesz u mnie - wyprzedził jego wypowiedź.

- Nie o to mi chodziło - uszy mu się zaczerwieniły. - Znaczy... Trochę o to, ale też o to, że gdybyś dostał rui teraz, to nic bym ci nie zrobił tylko zaniósł do domu.

- Ta, dzięki - odpowiedział niedowierzając. - Tak czy siak wolę dostać tego przekleństwa w domu niż na ulicy - Po paru minutach byli już pod domem.

- No to do zobaczenia Levi - powiedział jego imię w taki sposób, że aż przyspieszyło mu serce i poczuł się dziwnie uległy. Eren go przytulił na pożegnanie po czym uśmiechnął się i odszedł. Gdy Levi nie widział, Eren triumfalnie się uśmiechał. Czarnowłosy wbiegł do domu, zamknął go na klucz po czym wbiegł do swojego pokoju. Zamknął drzwi i walnął się na łóżko myśląc o tym co się przed chwilą stało.
.
.
.
.
.
.
.
.
Podoba wam się kolejny rozdział? Zostawisz komentarz i gwiazdkę?? Bardzo motywuje

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro