Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44

Dominik

- Filip.. - jęknąłem z przyjemności, którą za pomocą ścieżki mokrych pocałunków wzdłuż mojego ciała dawał mi chłopak.- Filip, nie możemy. - starałem się jakoś odepchnąć bruneta, lecz ten przyssał się do podbrzusza, a kiedy to nastąpiło, przepadłem. - Proszę..

- O co prosisz skarbie? - wymruczał zsuwając ze mnie bieliznę, z pod której wydobył się błagający o spełnienie penis.

- Zrób coś.- westchnąłem mocno przygryzając wargę. Taki mój mały nawyk.

- Masz szwy. - wyszeptał jednocześnie wędrując dłońmi do moich pośladków. 

- Są różne sposoby na zabawy, a rana już się zagoiła. - zniecierpliwiony złapałem ramiona starszego i przewróciłem go tak, że teraz on leżał, za to ja wylądowałem na nim okrakiem. - Nie baw się w kotka i myszkę. Podchody mnie nudzą. - wywróciłem oczami, po czym przywarłem ustami do tych jego. Czym szybciej starałem się rozpiąć denerwującą mnie w tym momencie koszulę, którą jeszcze parę godzin temu sam wybrałem.

- Aż tak ci się spieszy? - roześmiał się brązowooki, aby za chwilę szarpnąć materiał, a wtedy biedne i niczemu winne guziki poleciały na wszystkie możliwe strony pokoju. Zrzucił mnie na miejsce obok zaraz wstając i ściągając uwierające dżinsy.

- Pozwól..

- Cicho. - uśmiechnął się przykładając palec do moich warg. Posłusznie wykonałem jego rozkaz czekając na ruch, który wykona. - Odpręż się. - mruknął i skrępował moje nadgarstki paskiem od swoich spodni.

- Filip.. - westchnąłem podniecony samym faktem uwiązania mnie. To nie było to samo, co z moim ojcem. Zdecydowanie nie. Było cudownie, cholernie przyjemnie, a co najważniejsze z osobą, którą darzyłem ogromnym uczuciem.

- Tak, promyczku? - powiedział zmysłowo w między czasie śledząc językiem całą moją wrażliwą na dotyk szyję. 

Nie odezwałem się już. Nie potrafiłem z siebie nic wykrzesać prócz zduszonych jęków i głębokich oddechów. Zostawiając ścieżkę czerwonych niczym truskawki malinek dotarł do jednego z moich sutków. Ssał, lizał, podgryzał. Wszystko to doprowadzało mnie do granic przyjemności. Nie ograniczałem go. Poddawałem się każdej jednej jego czynności. Choć moje ciało wiło się we wszystkie strony odczuwając łaskotki przy delikatnym dotyku, to i tak pozostawało posłuszne Filipowi. W końcu sam zachciałem więcej, więc opatuliłem biodra bruneta swoimi nogami mocno zaciskając uda na tyle, ile pozwalały mi rany. Chłopak zrozumiał aluzję i już za chwilę przyłożył dwa palce do moich ust, abym je naślinił, co oczywiście zrobiłem. Parę sekund później poczułem jak jeden z nich zatacza kółka przy dziurce, która sama powiększała się ochoczo chcąc, by coś ją wypełniło. Nie musiałem się prosić. Filip powoli wsunął we mnie swojego palca i zaczął nim mozolnie poruszać. Na początku dyskomfort był nieco odczuwalny, lecz już za chwilę zastąpiła go niezwykła rozkosz i ciepło rozpływające się po całym moim ciele. Chciałem więcej, mocniej, szybciej. Erekcja, która już wystarczająco długo dawała o sobie znać, zaczęła niesamowicie boleć. Potrzebowałem spełnienia. Jęknąłem przeciągle przy okazji ciągnąc za pasek przyczepiony do ramy łóżka. Starszy dołączył drugiego palca i przyspieszył swoje ruchy. Niespełna minutę później wypchnąłem biodra w górę dochodząc z wykrzyknięciem imienia Filipa. Westchnąłem opadając na materac. Lepiłem się, zresztą nie tylko ja. Chłopak również miał ubrudzony brzuch. Myślałem, że to koniec naszej zabawy, ale nagle poczułem ciepły język zlizujący klejącą maź ze mnie. To było cholernie seksowne. Po raz kolejny tego wieczoru wygiąłem plecy w łuk i otarłem się o kochanka. Podobało mi się. 

- Odepnij ten skurwysyński pasek. - wysyczałem szarpiąc nadgarstkami. Brunet wykonał to, czego chciałem, a zaraz po tym został przeze mnie powalony. Położyłem się na nim plackiem nie zważając na to, czy sprawia to mu jakiś ból. - Spodobało mi się. Jak już lekarz wyciągnie ze mnie tą żyłkę, przysięgam, że cały dzień spędzimy właśnie tak. - uśmiechnąłem się szczerze i cmoknąłem mojego cudownego mężczyznę w usta.

- Trzymam cię za słowo. - odwzajemnił gest, po czym wziął mnie na ręce. Szybko przemknął do łazienki, gdzie z góry przemył nasze ciała wodą, aby zachować trochę higieny i komfortu. Gdy wróciliśmy do pokoju, założył na mnie bokserki oraz ułożył w swoich ramionach przykrywając pościelą. Było mi tak przyjemnie. - Jak się czujesz słońce? Nic cię nie boli? Nie chcesz tabletek?

- Nie, ale wiesz co? - spojrzałem na niego z dołu.

- Hm? - zaciekawiony i pełny werwy, by zrobić dla mnie wszystko uniósł głowę.

- Nie wypiliśmy piccolo. - wyszczerzyłem bielutkie zęby, a chłopak zaśmiał się następnie wstając i znikając za drzwiami, za chwilę wracając z butelką pełną brzoskwiniowej słodyczy.

- Jak zrobię tym dziurę w suficie, to Sylwia mnie zamorduje. - obejrzał niepewnie z każdej strony przedmiot, ale mimo swojej nieufności, otworzył go. 

Obyło się bez zbędnych szkód. Najbliższą godzinę spędziliśmy na wspólnym popijaniu naszego prywatnego szampana oraz opowiadaniu sobie o śmiesznych sytuacjach z dzisiejszej imprezy, która swoją drogą zdążyła ucichnąć. W końcu znużeni po różnych wybrykach położyliśmy się wtuleni w siebie. Jeszcze zanim na dobre zasnęliśmy, gdy przywierałem plecami do klatki Filipa, zalały mnie pewne myśli.

- Może to głupie..- zacząłem zwracając na siebie uwagę. - Znamy się dopiero miesiąc. Nie wiemy o sobie za dużo. Jednak czuję, że to właśnie tu jest moje miejsce. W twoich ramionach, przy twoim boku, z tobą. Chcę, żeby już zawsze tak było.

Ciężko było mi się do tego przyznać. Byłem niepewny co do tego, przecież on wcale nie musiał chcieć tego samego, lecz zaryzykowałem. Chciałem znać jego stronę. Czekałem dobrą chwilę na odpowiedź, której niestety tej nocy już nigdy nie otrzymałem. Starszy spokojnie sobie chrapał w moje włosy, a ja, po pełnym rozczarowania uczuciu smutku, zasnąłem z wycieńczenia.

Może kiedyś dane będzie mi usłyszeć te słowa, których tak bardzo pragnę.

...

2/5

trochę krótszy, ale dziś nie miałam aż tyle czasu na pisanie, jednak myślę, że wyszedł z tego uroczy rozdział

dajcie znać jak wam się podoba ten rysunek:

i miłego wieczorku życzę <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro