20
Osoba trzecia
Nie było to rozsądne posunięcie. Obaj chłopcy nie znali się za dobrze, a już byli gotowi jechać za sobą na drugi koniec Polski. Trochę głupie nieprawdaż? Nierozsądne, nieodpowiedzialne, nie mające zasad etykiety, bez względu na to, co może się dziać dalej ślepo dążą do nikąd, zwykłe bezcelowe dzieciaki, chyba tak ich można określić. Przyjrzyjmy się zebranym dotychczas informacjom o nich.
Dominik
Zagubiony, samotny blondyn, bezwarunkowo liczący na kolejną szansę od życia. Został sam z ojcem, który się na nim wyżywa, bije go, krzyczy, niszczy psychicznie, a nawet był skłonny do aktów seksualnych bez zgody młodego naiwnego chłopca. W dosyć wczesnych latach zostawiła go mama, którą ówcześnie torturował były mąż. Widział w niej wzorzec, kochał nieprzerwanie, obiecała wrócić po niego i to była jedyna rzecz trzymająca niebieskookiego w starej chatce na początku lasu razem z tym tyranem, miał nadzieję, że ona faktycznie któregoś dnia przyjedzie zabierając go z łap tego parszywego pijaka. Z biegiem lat uczucia względem matki gasły, a wierzenia w jej powrót nikły razem z odległymi wspomnieniami. Dlaczego więc przyczepił się Filipa? Odpowiedź jest prosta. Wspominał parę razy, że brunet przypomina mu matkę, każde najmniejsze uczucia względem rodzicielki przemieniły się w te do chłopaka. Zobaczył w nim swoją szansę, inaczej wszystkie emocje dawno porzuciłby w kąt stając się jedna wielką kupką nieszczęść próbującą popełnić samobójstwo. Jeżeli nikt go nie kochał, to on wcale nie chciał mieć prawa bytu. Uważał, że człowiek bez miłości to jak ryba bez wody. Jeśli ktoś kogoś kocha, to te uczucia dają pełnię działania dla niego. Ma się poczucie, że dla kogoś się jest i trzeba starać się być jak najlepszym dla tej osoby. Życie bez miłości nie miało najmniejszego sensu, nie dla Dominika.
Filip
Jest rzecz, której kiedyś jak mniemam był on winny. I w tym jest haczyk. Nie on był temu winny, nie bezpośrednio. Miał w swoim życiu przecudowną kobietę, matkę, która swoją otoczką niewinności, szczerości, miłości i troski potrafiła jednym spojrzeniem podnieść człowieka na duchu. Kochał ją, tak cholernie darzył tą niczemu winną istotkę uczuciem. Przez wypadek stracił najważniejszą osobę w jego życiu, to go złamało. Zamknął się na ludzi i przestał być głupim gówniarzem. Nie chciał popełnić tego samego błędu. Z czasem otoczenie tak wyssało z niego radość, że przestał się uśmiechać, być miłym, stał się z reguły cichy, zaczął znikać na nieokreślony czas, po czym wracał cały wykończony, poobijany, przybity i odsypiał dobre paręnaście godzin. Skończył nagrywać, nie widział sensu pokazywania sztuczności ludziom, którzy na to nie zasługiwali. Chciał się rozpłynąć. Rozpoczął swoją pracę. Na czym ona polegała? Hakował różne strony, telefony, zabezpieczenia firm, włamywał na konta, a wszystko to dla ludzi żądnych zemsty czy większych zysków, sam zarabiał z tego całkiem niezłe sumki. Nikt nie znał jego tożsamości, a on na tyle się zabezpieczył przed rozgłosem wśród władz, że po prostu został praktycznie wymazywany z internetu po każdym jego najmniejszym ruchu. Potrzebował miłości, osoby, która również zastąpi mamę, aby darzyć ją tymi uczuciami, co piękną brunetkę z porcelanową skórą. Tyle wystarczyło, żeby zmiękł i wrócił do siebie, do tego samego radosnego i dziecinnego Filipa.
Jak tak odległe sobie osoby mogą złapać więź? Nić porozumienia. To wszystko jest dosyć intrygujące. Ten stracił mamę i ten też. Ten potrzebuje miłości i ten też. Idealna okazja na historię przepełnioną magią niczym z bajki, ale zawsze jest jeden warunek. Tym razem stawiali wszystko na czyste. Albo sobie pomogą i przetrwają tą ciężką walkę dążąc do szczęścia, albo złamią się im serca i stracą całe swoje chęci do życia. Muszą rozważnie stawiać kroki, aby nie nadepnąć na szkło, tym samym rozcinając coś, co budowali wokół siebie wiele lat. Mury, które chroniły ich przed społeczeństwem, a może raczej społeczeństwo przed nimi?
....
Mam nadzieję że nie zlamiłam, tylko zachęciłam jeszcze bardziej do czytania tej historii. 🥺🤔😳
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro