18
Filip
Znów ta sama huśtawka, ta sama żyletka, ten sam stan, kiedy to mózg przestaje główkować i odcina kompletnie całą swoją kontrolę od reszty ciała. Naprawdę nie chciałem siebie krzywdzić tak jak tamtego felernego dnia, wtedy miałem szczęście, uratowała mnie Natka, ale teraz? Byłem sam po środku wielkiego pola, przez które przepływała dosyć rwąca rzeka, nad którą wisiała stara już i spruchniała drewniana płyta zawieszona na przekrzywionym drzewie. Przetarte sznury niemal się przerywały, co skutkowałoby moim upadkiem wprost do lodowatej wody. Zima zapasem, już niedługo święta i moje urodziny, jednak nie czułem tego klimatu. Każdy sklep był przyozdobiony w różne choinki, lampki, elfy, mikołaje, renifery i wiele, wiele innych pierdół. Moje mieszkanie natomiast świeciło pustkami. Od czasu odejścia najukochańszej dla mnie kobiety nie obchodziłem świąt, urodzin, imienin czy jakichkolwiek ważnych okazji. Czasem robiłem wyjątki dla bliskich, ale nie przepadam za imprezami, tak jak to było u Sylwii, wcale nie miałem ochoty tam przebywać, lecz jestem jej przyjacielem, nie na miejscu byłoby wystawienie jej do wiatru w dzień świętowania. W tym momencie mogłem to wszystko skończyć. Czemu tego nie zrobiłem? Wystarczyło skoczyć, nie istniał bym, nie stwarzał takich kłopotów. Co mnie zatrzymało? A raczej może kto?
Dominik
Wspinaczka na dość wysoki obiekt, jakim było drzewo, może nie jest jakaś najrozsądniejsza, ale w tym momencie to się nie liczyło. Obserwowałem podwórko naprzeciwko rośliny, na której siedziałem. Czwórka mężczyzn w podeszłym wieku właśnie znęcała się nad moim rówieśnikiem. Być może Alan nie był jakimś świetnym człowiekiem, ale nie zasługuje na takie traktowanie. On również miał ojca pijaka wchodzącego w skład ekipy mojego taty. Kiedyś w podstawówce trzymaliśmy się razem, lecz z czasem przyszło gimnazjum, a on dołączył do głównych dręczycieli w szkole. Paradoksalne nieprawdaż? Zostawili młodego mężczyznę poobijanego na trawie, nawet jestem w stanie dojrzeć, że zemdlał. Jedna chwila, jedno zawahanie. Wiatr, ból, ciemność.
Sylwia
- Co ci strzeliło do głowy żeby wchodzić na drzewo? - westchnęłam. Niedawno blondyn zadzwonił do mnie, żebym po niego przyjechała, a ujrzałam go w krzakach pod ogromnym pniem.- Masz szczęście, że to tylko skręcona kostka.
- Po prostu chciałem zobaczyć kolegę. - mruknął.
- To nie lepiej było tak jakby do niego podejść?
- Sylwia.. On ma w domu to samo co ja. Tam widziałem mojego ojca..
- O cholera.- szepnęłam. Ten chłopak ma za sobą tak straszną historię. - Zadzwonisz sobie do szefowej co? Zostaniesz jeszcze trochę u mnie, żeby się nie nadwyrężać.
- Tak zrobię. - zamyślił się. - Zrobisz coś dla mnie?
- No pewnie, że tak. Mów co tam Ci leży na sercu. - zaśmiałam się.
- Sprowadź dla mnie Filipa. - tego to ja się nie spodziewałam, wręcz mnie wryło.
Dominik
@jestemdomiś
Dziękuję Sylwii, że się mną teraz opiekuje. Leżę i płaczę, nie ma ciebie, a ja 5 tygodni ślęcze ze skręceniem. I co teraz począć?
@sylwexter
Zrobiłam ci jedzonko, proszę już nie wylewaj tych łez. Obiecałam Ci coś i słowa dotrzymam.
@naladrem
Widziałem cię na tym drzewie 😔 moglibyśmy się spotkać, dawno gadaliśmy.
@fifiprivex
Łajzo.. No i co zrobiłeś?
💭@jestemdomiś
To wszystko twoja wina! Mogłeś mnie uratować jak prawdziwy rycerz. Ja naprawdę tęsknię 🥺🥺 wróć do mnie
💭 @fifiprivex
Rano wsiadam w pociąg i osobiście odbiorę cię z mieszkania Sylwii wprost do mojego nie przyjmując odmów.
💭@jestemdomiś
Nawet bym nie śmiał 😁😁
💭@sylwexter
Nie wiem jak ty to zrobiłeś Filip, ale dziecko wróciło nam do życia i nagle się uśmiecha.
💭@jestemdomiś
Ty podstępna! Nie zdradzaj mnie, on wcale nie musi o tym wiedzieć, że przestałem płakać.
💭@fifiprivex
Ja tam uważam to za urocze 😉 widzimy się w południe 😙😙
Byłem normalnie cały w skowronkach, aż Sylwia się przeraziła moim zachowaniem, no ale hejloł! Jutro przyjedzie Filip, wróci do mnie i się mną zaopiekuje. Wizja spędzania z nim tyle czasu jest wręcz idealna. Czy ja mogę tak wiecznie? Mimo wszystko wiedziałem, że muszę odbyć z nim dosyć poważną rozmowę. Trzeba to było zastopować. Wszystko powoli i rozważnie. Nie chcę zatrzymywać rosnącego we mnie zauroczenia, niech się dzieje co chce, ale najpierw lepiej poznajmy swoje charaktery i zachowania. Teraz moim priorytetem jest ta relacja. Brązowooki to bardzo inteligenty mężczyzna, wiem, że zawsze sobie jakoś poradzi, ale jest za bardzo zagubiony przez przeszłość, która wyżera go od środka. Nie jestem w stanie tego całkowicie odbudować, lecz mogę to zatrzymać i oddać mu cząstkę siebie, żeby mu pomóc. Jeśli tylko on tego chce.
.......
Okej, a więc niespodzianka! Rozdział jeszcze dziś, a no bo tak se wyszło se, że napisałam tą jakże ciężką dwustronnicową pracę z polskiego, która no muszę się pochwalić wyszła perfekto, więc liczę na piątkę i tak z werwą napisałam tutaj coś jeszcze, chociaż widzę, że jest już północ, ale to nic. Parę ogłoszeń parafialnych!
1. To co mi piszecie jest przekochane i przecudowne! Dziękuję za to, że tak chętnie to czytacie i wam się podoba, wiele to dla mnie znaczy.
2. Chcę to troszkę wam przedstawić z mojej strony, bo widziałam też, że dziwicie się jak to się dzieje, iż ta książka rozdział za rozdziałem jest coraz lepsza. Kochani, tak jak to już rozmawiałam z jedną czytelniczką, bardzo dużo pracy w to wkładam, możecie nawet zauważyć to po tej sytuacji ze zdjęciem płaczącego Dominika, dużo szukam, czytam i pilnuje się żeby wszystko było zgodne z rzeczywistością mimo tego, że fabuła jest wymyślona. Staram się dawać z siebie 200%, aby miło wam się czytało i było to nie tylko przyjemne, ale poprawne i w miarę możliwości profesjonalne. Dużo czasu poświęcam na przygotowanie rozdziału, a wiem, że to doceniacie i za to wam dziękuję, bo to my tworzymy tą książkę. Nie ma was, nie ma mnie, nie ma książki i frajdy jaką ma na celu ona szerzyć.
3. Jeśli macie jakieś pomysły, pytania, podpowiedzi to walcie śmiało, albo w dm tutaj, albo na instagramie, który wam podałam, odpisuje na wszystko!
4. Dobrej nocki wam życzę i może już niektórzy śpią, ale wiem, że są też tacy, którzy jeszcze się trzymają, więc miłego dalszego czytania na wattpadzie chyba, że robicie coś innego to też miłego wam życzę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro