Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Dominik

Akurat ściągnąłem koszulkę, bo nie chciałem robić tego w obecności bruneta z racji, iż wiem, że gdyby zobaczył wszystkie moje siniaki nie byłby zbytnio zadowolony. Jednak mój plan okazał się stracony, gdyż nie wiem jakim cudem on tak szybko wrócił, chociaż gdyby tak na to patrzeć to pójście po wodę nie jest czasochłonnym zadaniem, ale zobaczył mnie bez górnej części ubioru, a mój brzuch? No cóż nie wyglądał za ciekawie. Niby odkrył on kawałek wcześniej, lecz to był tylko kawałek, nie wiedział, że cała moja klatka piersiowa jest pokryta ciemnymi śladami, a broń Boże żeby zobaczył plecy.

-Dominik.. - odłożył szybko szklankę na szafkę obok łóżka i podszedł do mnie. Śledził każdego siniaka swoją ciepłą dłonią, a mnie pokryła gęsia skórka. Dawno nikt nie dotykał mnie w tak czuły sposób. - Mówiłem.. Dominik nie chce żeby ktoś cię tak krzywdził. Ja.. Ja wiem jak to jest być bitym i nie jest to nic przyjemnego. Zobacz do jakiego stanu on cię doprowadził.

- Byłeś bity? - zdziwienie wkradło się na moją twarz. Wszystkiego, ale to wszystkiego bym się spodziewał tylko nie tego, że był krzywdzony tak jak ja.

- Nie rozmawiajmy o mnie w tej chwili. Zostaniesz tutaj na dłużej. Nie ma opcji, że ja się puszczę do tego świra. - odszedł tym samym podchodząc do szafy. Wygrzebał z niej jakąś koszulkę i dresy rzucając nimi we mnie. Kolejne?

- Wiesz, że mam swoje? - mruknąłem nieprzekonująco.

- Stare i zdarte. Ubieraj i połóż się już spać, przyjdę do ciebie później, ale nie będę się kładł, więc nie czekaj na mnie, bo jeszcze z nimi posiedzę. - uśmiechnął się lekko i wyszedł.

Nie wiem dlaczego liczyłem na to, że zostanie tu ze mną, przecież miał gości nie zostawiłby ich dla kogoś takiego jak ja. Stwierdziłem, iż jutro wrócę do tematu mojego zostania tutaj, a na obecną chwilę ubrałem się w rzeczy, które dał mi Filip. Dalej czułem nieprzyjemny posmak w ustach, więc podszedłem do szafki gdzie wcześniej chłopak zostawił szklankę i upiłem łyka wody. Nie myśląc już wiele położyłem się po lewej stronie łóżka, zamknąłem oczy, a w mojej głowie jak zwykle przed snem zaczęło roić się tysiące myśli. Głównym ich tematem był brunet o pięknych piwnych oczach. Czy między nami coś zaiskrzyło? Nieeee.. To nic nie znaczy, zresztą przecież Filip sam mówił, że chce się zaprzyjaźnić, ale w takim razie czemu mnie pocałował? No dobra może nie pocałował, to w ciągu dalszym jest tylko dotknięcie się wargami, ale jednak coś było. Czy ja wariuje? No ale przecież musiało coś między nami się wydarzyć, bo gdyby było inaczej nie zmieniłbym go w taki sposób, wiem jak się zachowywał na początku w stosunku do mnie. A jeśli bym zrobił coś nie tak? Czy znowu będzie niemiły? Dominik! Nie myśl nawet o takich rzeczach. Jest dobrze tak jak jest teraz. Czy ja przypadkiem nie rozpędziłem się za bardzo? Zachowuje się jakbym oczekiwał od Filipa czegoś głębszego.

Filip

- Co jest między wami? - spytała mnie Natalia jak tylko wyszliśmy na balkon, żeby zapalić.

- Nie wiem. - mruknąłem, czego dziewczyna chyba się nie spodziewała. Co prawda to prawda nigdy nie odpowiadałem jeśli w grę wchodziły moje uczucia, ale teraz potrzebowałem rady drugiej osoby. - Powiedzmy, że się pocałowaliśmy i trochę z siebie wylaliśmy? Jakby wiesz, porozmawialiśmy szczerze. Czuję, że on może mi pomóc wrócić do normalności, a ja mogę uwolnić go od jego teraźniejszości. Problem jest w tym, że nie tyle co jest to dziwne to chyba on mi się spodobał.

- Fifi.. Szczerze, jeśli potrzebujesz rady to nie jestem odpowiednią osobą, ale ja na twoim miejscu bym się go po prostu spytała co on czuje.

- Dobra może i masz rację i wcale nie jesteś taka zła w doradzaniu, ale nie ma takiej opcji żebym się go o to pytał. Wyjdę tylko na głupka. - zaciągnąłem się mocno używką.

- To spróbuj pokazać mu, że Ci zależy. Czas pokaże jak rozwinie się wasza relacja.

- Ta opcja już bardziej mi się podoba.

- Tylko spróbuj może przystopować z takimi czułościami. Wszystko powoli, żeby on się nie wystraszył tego.

- I ty mówisz, że nie jesteś dobrą osobą do tego? - zaśmiałem się i przytuliłem brunetkę, na co ona ch
przybrała chyba jeszcze bardziej zdziwioną postawę.

- Wiesz co? Cieszę się, że poznaliśmy kogoś takiego jak Dominik. Stajesz się lepszy. - z uśmiechem odsunęła się ode mnie i kończąc papierosy wróciliśmy do reszty.

- O jesteście już! Przyniosłam coś dobrego! - radosna Aga wyciągnęła z torby jakieś wino i nagle wszystkim udzielił się jej humor. Zapomniałem o moim planie żeby odwiedzić jeszcze sypialnie doglądając czy chłopak śpi, rzuciłem się w wir imprezowania. Oglądaliśmy filmy, śpiewaliśmy i wygłupialiśmy. Było grubo po drugiej, kiedy wszyscy zaczęliśmy po kolei odpadać. Dosyć chwiejnym krokiem skierowałem się do mojego pokoju, w którym smacznie spał blondyn. Zdjąłem wszelkie zawadzające mi ubrania i zostałem w samych bokserkach robiąc przy tym ogromny hałas. Miałem tylko cichą nadzieją, że nie zbudziłem Dominika. Zauważyłem kierując się do łóżka, iż śpi on na stronie, która jest zawsze zajmowana przeze mnie. Na jedno niby irytujące, ale jak tak na niego spojrzałem serce mi zabiło mocniej. Wyglądał tak uroczo. Nie potrafiłem go przesunąć, więc położyłem się po prawej zwracając w stronę pleców niebieskookiego. Poruszył się niespokojnie i odwrócił wtulając w moją klatkę, czego kompletnie się nie spodziewałem, jednak objąłem go ramieniem i sam oddałem przytulasa.

- Długo cię nie było. - mruknął.

- Nie śpisz? - zdziwiłem się.

- Jeszcze pytasz? Strasznie głośny jesteś. - westchnął.

- Przepraszam.

- Przeprosiny przyjęte. Śmierdzisz alkoholem i papierosami.

- Nie dziw się.

- Tylko dlatego, że chce mi się poprzytulać zniosę ten smród.

- Pójdę się umyć. - miałem wstać, ale blondyn mnie zatrzymał.

- Oj już się tak nie poświęcaj dla mnie. - pociągnął moja rękę tak, abym znów położył się koło niego. - Smutno tu było bez ciebie wiesz?

- Czuje się zaszczycony. - spojrzałem z uśmiechem w te piękne oczka. Zbliżyłem się do Dominika, a on wręcz rzucił się na moje usta. Nie umiał całować, był niedoświadczony, ale dla mnie to jeszcze lepiej. Przejąłem kontrolę nad pocałunkiem, jednak! Tak jak przy każdej możliwej okazji coś nam przeszkodziło. Usłyszeliśmy głośny dźwięk tłuczonego szkła. Szybko się od siebie oderwaliśmy.

- Idź. - pospiesznie rzucił do mnie chłopak, a ja wybiegłem z pokoju. Okazało się, że to tylko Paweł zbił mi szklankę. Gdy wróciłem położyłem się spowrotem obok Dominika i zasnęliśmy wtuleni w siebie. Ta noc była zaliczająca się do tych udanych, nawet jeśli jedna z moich szklanek zakończyła swój żywot.

..............

2/3  stety lub niestety ostatni będzie jutro przed południem, bo mam nadmiar lekcji. Miłej nocki❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro