Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Gładko poszło ''

Colin

Wychodzę razem z Leah z sali sądowej w wyśmienitym humorze. Sprawa rozwodowa zakończyła się sukcesem, dostałem rozwód i w końcu mogę całą swoją uwagę skupić na Valerie.

- Gładko poszło - stwierdza Leah z uśmiechem. - Teraz każde z nas może iść w swoją stronę.

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek powiesz coś mądrego.

- Ej! - śmieje się. - Masz rację, że jestem materialistą, ale rozumiem to, że znalazłeś sobie kogoś innego, a ja nie chcę cię blokować. Z resztą z Kevinem układa mi się znakomicie.

- Oj, coś czuję, że utrudnisz mu życie. - wychodzimy z budynku sądu.

- To z pewnością - śmieje się. - No to, powodzenia. - całuje mnie w policzek.

- Wzajemnie. - każde z nas odchodzi w innym kierunku, po lepsze życie. Jeszcze kilka miesięcy temu, sądziłem że Leah za żadne skarby świata nie zgodzi się na polubowny rozwód, ale tym razem mocno mnie zadziwiła. Wsiadam do swojego ukochanego BMW i8, zapinam pasy i włączam się do ruchu. Kieruję się prosto do szpitala po Valerie, która dzisiaj może już wrócić do domu. Zatrzymuję samochód na światłach i w międzyczasie wybieram numer Christiana Payette, prokuratora prowadzącego sprawę Nathaniela.

- Tak, słucham? - odbiera po dwóch sygnałach.

- Dzień dobry, z tej strony Colin Williams i dzwonię w sprawię Nathaniela Williamsa. - światło zmienia swój kolor na zielony, więc ruszam. - Jak wygląda jego sytuacja?

- No cóż, prędko nie opuści aresztu. Był szefem zbiorowej mafii, terroryzującej miasto. Są na niego dowody, zebrałem kilkunastu świadków, którzy zgodzili się stanąć przed sądem, a dzięki panu i pańskim znajomym, udało nam się zaradzić nad niebezpieczeństwem. Jednak zdaję sobie sprawę, że pożar w rezydencji Nathaniela, to pańska sprawka. - cholera. Facet nie jest głupi. Właśnie dlatego to on prowadzi całe dochodzenie. Kurwa.

- Można tak powiedzieć- przyznaję. - Musiałem uratować moją dziewczynę i zniszczyć Nathaniela

- Spokojnie - wyczuwam jego uśmiech. - W protokole zawarłem iż pożar nastąpił wskutek przyczyn niezależnych od człowieka. Nikt nie będzie podważał mojego zdania, a pan może spać spokojnie. Spłonęła jedynie rezydencja, nie znaleziono żadnego ciała, więc nie widzę potrzeby, aby zajmować się sprawą podpalenia. Powiedzmy, że przymknąłem na to oko.

- Dziękuję - oddycham z ulgą. Nie wiem, co mną kierowało, podczas podpalenia, ale wtedy liczyła się dla mnie tylko Valerie. Jednak do tej pory nie mam pojęcia, co stało się ze strażnikiem, którego zamknąłem w piwnicy. Skoro nie znaleziono żadnego ciała, to ten pewnie zdołał uciec.

- Aha i jeszcze jedno. Bardzo ważne będą zeznania Adele Richardson, ale wiem, że bardzo dużo wycierpiała i nie jestem pewien, czy ona wytrzyma psychicznie na sali sądowej, twarzą w twarz z Nathanielem.

- Proszę nazywać ją Valerie Bowen. Zmieniła swoją tożsamość i dzięki temu stała się silniejsza.

- Naturalnie. Proszę się ze mną skontaktować, jeśli Valerie chciałaby zeznawać, a teraz muszę kończyć. Do widzenia.

- Do widzenia. - rozłącza się, a ja parkuję samochód na parkingu przed szpitalem.

****

Valerie

Drogi pamiętniku

Moje piekło się skończyłoPrzeżyłam ostatnie starcie z Nathanielem, on spędzi wiele lat za kratami, a ja mogę znów żyć pełnią życia. Tym razem nie sama. Mam Colina, faceta, którego uważałam za dupka , a tak naprawdę jest uroczy, słodki i kochany.

W dwóch słowach?

KOCHAM GO!

Dzięki niemu tu jestem, żyję, uśmiecham się i chcę odciąć się od przeszłości, by skupić się na przyszłości. Śmierć Heather i jej męża, matka alkoholiczka oraz Nathaniel to czas, który oddzielam grubą czerwoną kreską, by znów zacząć być sobą. Adele Richardson czy Valerie Bowen? W zasadzie to wciąż ja, ale obie tożsamości mówią coś zupełnie innego. Adele - łatwowierna, lekkomyślna, strachliwa i Valerie - odważna, myśląca racjonalnie i twardo stąpająca po ziemi. A więc, kim jestem?

- Nie wiem kim jesteś - głos Colina niespodziewanie rozbrzmiewa za moimi plecami. - Ale wiem kim możesz być.

- Kim? - odpowiadam zaintrygowana.

- Panią Williams, rzecz jasna....

----
Hej misie ❤️
Wiem, że ten rozdział jest krótki, ale nie miałam za bardzo pomysłu co tu jeszcze dodać 😘😘
Buziole 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro